Windows

Niezbędnik windowsowego powerusera jest jeszcze lepszy. Sprawdź!

Jakub Szczęsny
Niezbędnik windowsowego powerusera jest jeszcze lepszy. Sprawdź!
Reklama

Są takie rzeczy w środowisku Windows, które są wręcz obowiązkowe dla powerusera. Jako że Antyweb to miejsce, w którym działa sporo takich osób i sam się za nią uważam, to należy odnotować tutaj nową wersję PowerToys - zestawu naprawdę przydatnych narzędzi od Microsoftu, które najpierw są testowane przez entuzjastów, a następnie - nierzadko - trafiają do kolejnych wersji Windows.

PowerToys to coś, z czego korzystam codziennie - chociażby możliwość zorganizowania sobie pracy dzięki FancyZones (rzecz niezbędna dla posiadaczy kilku monitorów) to dla mnie ogromne ułatwienie. Na co dzień trudno mi jest zmieścić wszystko na ekranach za pomocą typowych schematów przypinania okien, ale z Fancy Zones jest już łatwiej. Dodatkowo, przypinanie niektórych okien tak, żeby były cały czas widoczne to dla mnie absolutny hicior. PowerToys Run to znacznie lepszy mechanizm wyszukiwania, który co prawda wygląda (i działa poniekąd) jak apple'owski Spotlight na makach (i co więcej, podobnie się go wywołuje: ALT+SPACJA) - ale naprawdę zmienia to, w jaki sposób używa się Windowsa.

Reklama

PowerToys to oprogramowanie dostępne zarówno dla Windows 11, jak i Windows 10: jeżeli więc używacie starszego OS-u Microsoftu, nic nie tracicie. Przejdźmy jednak do tego, co Microsoft dla nas przygotował tym razem. Po pierwsze, zostały wdrożone istotne poprawki w kontekście wydajności oraz stabilności. Wersja 0.67.0 wnosi również zmianę w kontekście przechowywania ustawień PowerToys: dotychczas były one umieszczane wewnątrz klucza globalnego dla maszyny (HKEY_LOCAL_MACHINE), teraz znajdują się one w kluczu użytkownika (HKEY_CURRENT_USER). Najważniejsza zmiana dotyczy jednak samego PowerToys: od teraz użytkownicy najwyżej wersji mogą skorzystać z mini-launchera uruchamianego wprost z ikony PowerToys umieszczonej w przystawce systemowej (obok zegara). Po naciśnięciu jej, wyświetli nam się takie okienko:

Uwaga dla skonfundowanych: autor korzysta z Windows 11 wbrew temu, co widzicie na obrazku. Umieszczenie paska zadań na górze i przywrócenie wyglądu z Windows 10 było możliwe dzięki Explorer Patcherowi. Przeczytaj o nim więcej tutaj.

PowerToys doczekał się więc od dawna testowanej i rozwijanej funkcji: jej pojawienie się zwiastowały odpowiednie wpisy na GitHubie projektu. Teraz może skorzystać z tego każdy, wystarczy albo pobrać najnowszą wersję, albo zaktualizować PowerToys, jeżeli już macie te narzędzia na swoim komputerze. Taki zasobnik jest świetny, jeżeli nie możecie zapamiętać wszystkich skrótów klawiszowych dla PowerToysów. Szkoda, że ów obszar nie jest w pełni konfigurowalny - mam nadzieję, że to się w przyszłości zmieni.

Windowsowy Spotlight w PowerToys. Działa nieźle i daje więcej możliwości niż "szukajka" w Menu Start.

Gdy raz zaczniecie korzystać z PowerToys, na pewno nie przestaniecie tego robić. Zdecydowanie polecam to właściwie każdemu, nie tylko poweruserom, którzy wyciskają ze swoich urządzeń siódme poty. Warto się nimi zainteresować i cóż - zapraszam Was do ich pobrania!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama