Kilka dni temu Nokia zaprezentowała kolejny telefon z linii Asha – sprzęt całkiem ciekawy i może pomóc firmie utrzymać wysoką pozycję w segmencie tzw....
Kilka dni temu Nokia zaprezentowała kolejny telefon z linii Asha – sprzęt całkiem ciekawy i może pomóc firmie utrzymać wysoką pozycję w segmencie tzw. zwykłych telefonów. Finom może zależeć na dobrych wynikach sprzedaży w tej klasie produktów, ale nie ulega wątpliwości, iż priorytetem będą smartfony. W chwili obecnej ofertę europejskiej korporacji w tym ostatnim sektorze stanowi linia Lumia, której sprzedaż rośnie, ale w dość umiarkowanym tempie. Nokia liczy na podkręcenie tych wyników po wprowadzeniu na rynek nowych smartfonów z Windows Phone. Poznamy je już niedługo.
Już od jakiegoś czasu w branży krążyła pogłoska, iż nowe smartfony Nokii zostaną zaprezentowane w połowie maja. Plotka w końcu nabrała realnych kształtów – premiera będzie miała miejsce 14 maja w Londynie. Co ciekawe, zapowiada się dość długa impreza – według różnych wersji wydarzenie zaplanowano na 4 albo nawet 6 godzin. Mało prawdopodobne, by Nokia chciała w ciągu tych kilku godzin rozprawiać o jednym urządzeniu. Szykuje się coś większego i możliwe, że nie będzie dotyczyło tylko smartfonów. Oprócz samych słuchawek i technologii mających wyróżniać te produkty, Nokia może pokazać także jakieś usługi albo nową kategorię urządzeń.
Jakich Lumii można się spodziewać podczas londyńskiej prezentacji? Mało prawdopodobne, by Finowie poszerzali teraz ofertę tanim sprzętem. Na przestrzeni ostatnich miesięcy zaprezentowali już takie modele i teraz przyszedł czas na słuchawki ze średniej, a zwłaszcza z wyższej półki cenowej. W chwili obecnej wspomina się o dwóch smartfonach funkcjonujących jako Nokia Catwalk oraz Nokia EOS. Jeden z nich powinien się doczekać technologii PureView i poważnie rozwiniętego modułu fotograficznego. Póki co nie ma sensu pisać o specyfikacjach sprzętu, ponieważ mamy do czynienia wyłącznie z plotkami. Warto jednak wspomnieć o innym ważnym wydarzeniu z „życia Nokii”.
Z firmą znowu pożegnał się jeden z jej top menedżerów. Tym razem był to Steven Overman. Nie jest on oczywiście pierwszą osobą, która rozstała się z fińskim producentem, ale przy każdej poprzedniej turze zwolnień masowych oraz głośnych odejściach/zwolnieniach top menedżerów powtarzano zasadę, iż naprawdę źle będzie dopiero wtedy, gdy zaczną się kurczyć oddziały odpowiedzialne za kwestie prawne i marketing. Overman pracował właśnie w marketingu. Na tej podstawie nie należy wyciągać oczywiście żadnych wniosków, ponieważ nie są znane do końca przyczyny jego (a może nie jego) decyzji. Można jednak mówić/pisać o pewnym problemie – Nokia ma coraz większe problemy kadrowe.
Lista byłych pracowników firmy jest już tak długa, że pewnie można by na jej podstawie stworzyć nową korporację. Cięcia były oczywiście wymuszone kiepską sytuacją finansową i koniecznością oszczędzania na wszystkim, ale jeżeli sytuacja nadal będzie się rozwijała w tym kierunku, to za jakiś czas okaże się, iż nowych Lumii po prostu nie ma kto stworzyć i wypromować. Pracownicy, którzy jeszcze zostali w firmie zaczną drżeć o swoje posady i w końcu sami przeniosą się do konkurencji albo graczy z innych sektorów (wszak lepiej dmuchać na zimne i wyprzedzać ruchy pracodawcy). Oby ten scenariusz nie stał się rzeczywistością.
Źródło grafik: hi-tech.mail.ru
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu