Linia Sony Xperia Compact pozostaje jedną z najciekawszych na rynku z racji na to, że jako jedna z nielicznych dalej stawia na małe wymiary. Okazuje się jednak, że już nawet Japończycy nie wierzą w sens małych telefonów.
Mały smartfon? Już nigdy więcej
Aktualnie rynek stawia na urządzenia z ekranami bezramkowymi. W ten sposób przy zachowaniu akceptowalnych wymiarów producenci są w stanie zaimplementować odpowiednio duże panele, które świetnie sprawdzają się do konsumpcji treści. W tym wszystkim pojawiają się jeszcze głosy, choć powoli słabnące, że przydałby się powrót mniejszych modeli.
Na pewno ważnym momentem z perspektywy niewielkich telefonów pozostaje brak zaprezentowania iPhone'a SE 2 przez Apple. Fani czekali i liczyli na to, że ich ulubiony producent pozytywnie ich zaskoczy, prezentując sprzęt z ekranem o przekątnej nieco ponad 4 cali i do tego w atrakcyjnej cenie. Finalnie jednak nic z tego nie wyszło. Moim zdaniem poważną przeszkodą była właśnie konieczność ustalenia niższej kwoty za smartfon, która nie przystoi firmie, stawiając na maksymalny zysk. W taki sposób łatwiej zachęcić użytkowników iOS do wymiany na nowe, znacznie droższe urządzenia. Jednocześnie warto zauważyć, że i sami klienci zmienili swoje podejście do ogromnych produktów o 180 stopni. Kiedyś twierdzono, że smartfon kończy się na 4 calach, potem jednak to stwierdzenie z dnia na dzień stało się nieaktualne.
Nadzieja na sensowne urządzenie z małym wyświetlaczem, ale mocnym wnętrzem nadal się tliła. Wciąż liczono na Sony, które sumiennie wydawało swoje high-endy również w wersji Compact. Moim zdaniem rodziny Sony Xperia Compact była strzałem w dziesiątkę. Mimo wszystko wyniki sprzedażowe mobilnego działu japońskiego giganta wymusiły na nim poważne restrukturyzacje, w ramach których niektóre linie będą musiały zniknąć. Ostatnio szef działu rozwoju, Shigeki Ishizuka, powiedział, że wciąż jest miejsce na różne rozmiary modeli, ale ludzie wolą więcej przestrzeni do konsumpcji treści. Zważywszy na obecne zmiany w firmie, wszystko wskazuje na usunięcie Compactów. Również nie ma co liczyć na powstanie gamingowego telefonu z PlayStation w nazwie.
To nie jest świat dla małych smartfonów
W tym miejscu można jeszcze wspomnieć o Palm Phone. Ten niedawno zaprezentowany model wyróżnia się 3,3-calowym ekranem, choć trudno uznać go za cokolwiek więcej niż ciekawostkę. Głównie z racji na deklarowany czas pracy, wynoszący zawrotne 8 godzin. Nie, to nie żart.
Obecnie rynek oczekuje coraz większych wyświetlaczy. Dla równowagi ramki wokół nich maleją, firmy stosują różne sztuczki, między innymi robiąc slidery, a w niedalekiej przyszłości doczekamy się także ogólnodostępnych składanych urządzeń. W ten sposób sprzęt będzie w miarę mały, na tyle, żeby dało się go schować do kieszeni spodni czy małej torebki, ale równocześnie będzie świetny do multimediów. Zresztą nawet wyniki naszej ankiety (link do niej poniżej), przeprowadzonej we wrześniu, wskazują na stosunkowo niewielkie zainteresowanie małymi panelami.
Czytaj również:
Nadchodzi prawdziwie mały smartfon, ale po co taki w dobie „patelni”?
To już chyba najwyższy czas, aby pożegnać się z mini smartfonami.
Czytaj również:
Gdzie jest granica? Jak duże mogą być smartfony?
źródło: GSM Arena
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu