Ninebot Segway ES2 z dodatkową baterią, to zupełnie inna hulajnoga. Dodatkowa bateria, to nie tylko zwiększony aż do 45 km zasięg, ale również znacząco zwiększona dynamika jazdy. Oto wrażenie z miesięcznych testów hulajnogi Ninebot Segway
Jestem dużym fanem elektrycznych hulajnóg. Kiedy tylko mogę wsiadam i często dla samej przyjemności robię sobie krótszą lub dłuższą przejażdżkę. Mam to szczęście, że dookoła mojego miejsca zamieszkania jest bardzo dużo ścieżek rowerowych, więc bardzo rzadko muszę korzystać z chodników. Jeśli jednak już występują takie miejsca, to zawsze pamiętam o tym, że na chodniku to pieszy ma pierwszeństwo, niezależnie od sytuacji - piszę to po to, abym za chwile nie przeczytał zarzutów od przewrażliwionych spacerowiczów.
Hulajnogę Ninebot Segway ES2 testuję od około miesiąca. Nie jest to jednak zwykła wersja, ponieważ mam do niej założona dodatkową baterię, która poprawia osiągi. Zasięg hulajnogi został zwiększony do 45 km, a prędkość maksymalna do 30 km/h. Prędkość tę uzyskuje się bez problemu, nawet przy osobie mojej postury, czyli 185 cm i ponad 90kg wagi. Warto też dodać, że nie trzeba długo czekać na osiągnięcie maksymalnej prędkości - szczególnie w trybie sportowym, ale o tym za chwilę.
Ninebot Segway ES2 - najważniejsze informacje
Zanim przejdę do opisywania wrażeń z jazdy, oto kilka podstawowych informacji dotyczących Ninebot Segway ES2. W podstawowej wersji bez baterii hulajnoga ta osiąga prędkość 25 km/h i zasięg 25 km przy wadze 12 kg (nie ma się co oszukiwać, każdą hulajnogą elektryczną lepiej jeździć niż ją nosić). Ninebot Segway ES2 posiada jedynie elektryczny hamulec oraz możliwość hamowania poprzez nacisk stopą na tylny błotnik (jak w klasycznych hulajnogach).
Poza tym mamy też w hulajnodze wyświetlacz pokazujący aktualną prędkość i stan baterii. Jest to jedna z najbardziej przydatnych funkcji, bo przecież podczas jazdy nie będziemy wyciągać smartfona, aby sprawdzić jak szybko jedziemy. Hulajnogę tę wyróżniają też pełne koła, co oznacza, że nie musimy ich pompować, ma to też jednak swoje wady.
Zarówno przednie jak i tylne koło posiada amortyzator. Przydaje się on szczególnie w momencie, kiedy robimy podskok hulajnogą przed wysokim krawężnikiem - sprawdzają się one bardzo dobrze, nawet przy osobie powyżej 90 kg.
Z bajerów, które z pewnością zwrócą uwagę młodszego klienta mamy tutaj podświetlenie hulajnogi od spodu. Poprzez aplikację możemy sobie sterować kolorami podświetlenia itp. Z funkcji dostępnych, ale rzadziej używanych przeze mnie jest też tempomat. W przypadku dłuższych podróży na pewno się sprawdzi, ale na trasach jakie ja przejeżdżam, wolę się bawić prędkością hulajnogi ręcznie.
Zapomniałbym o najważniejszym, czyli wymiar po rozłożeniu to: 102 x 43 x 113 cm. Jest to na tyle uniwersalny rozmiar, że zarówno dorosła osoba, jak i dzieci, spokojnie i komfortowo mogą tą hulajnogą jeździć.
Ninebot Segway ES2 - dodatkowa bateria robi z tej hulajnogi małego diabła
Dodatkowa litowo-jonowa bateria o pojemności 187 Wh, praktycznie podwaja nam pojemność baterii w naszej hulajnodze. Sama instalacja dodatkowej baterii jest banalnie prosta i zajmuje ok. 5 minut. Dokręca się ją do przedniej części hulajnogi, a po instalacji razem z podstawową baterią tworzy jedną całość ładowaną przez jedno gniazdo. Poprawną instalację możemy też sprawdzić poprzez aplikację mobilną, gdzie zobaczymy status dla dwóch osobnych akumulatorów. Dodatkowa bateria to też dodatkowe ok. 2kg to wagi naszego urządzenia - to jednak nie jest istotne przy korzyściach, jakie osiągamy z dodatkowej mocy i zasięgu.
Ładowanie ES2 z dodatkową baterią od zera do pełna może potrwać ok 5-6h. Bez dodatkowej baterii jest to ok. 3.5h.
Wrażenia z jazdy Ninebot Segway ES2
Prędkość maksymalna i dynamika - to dwie rzeczy, które moim zdaniem wyróżniają ten model (z dodatkową baterią) od konkurencji. Moje testy przez nieuwagę rozpocząłem w trybie sport (hulajnoga oferuje trzy tryby - ograniczoną prędkość, standard i sport), gdzie hulajnoga dzięki dodatkowej baterii jest naprawdę dynamiczna. Trzeba na początku się przyzwyczaić do tego, że nawet delikatne dodanie gazu powoduje odczuwalny przyrost prędkości. Kiedy natomiast dodamy gazu dynamicznie powinniśmy się dobrze trzymać kierownicy, bo występuje efekt odchylenia do tyłu. Na szczęście obie baterie umieszczone są z przodu hulajnogi i nie grozi nam wywrotka. Poza tym prędkość maksymalną nawet przy mojej wadze uzyskujemy bardzo szybko i bez większych problemów. Mam też wrażenie graniczące z pewnością, że te 30 km/h, to nie jest wszystko, co można z tej hulajnogi wycisnąć - po prostu jest to softwarowo ograniczone, zapewne ze względu na regulacje w różnych krajach. Dodatkowa bateria dodaje więc nie tylko zasięg do hulajnogi, ale też znacznie poprawia dynamikę jazdy.
Komfort jazdy i hamowanie - to trzeba sobie jasno powiedzieć. Pełne koła są twarde, jeśli mamy równą powierzchnię nie odczujemy dyskomfortu, ale jazda po kocich łbach będzie już męcząca. W zamian dostajemy dużą prędkość, dobre trzymanie się drogi i pewność, że nie złapiemy gumy. W porównaniu do chińskiej konkurencji, Ninebot Segway wypada jak wyścigowy samochód z twardszym zawieszeniem. Jeździ szybciej i pewniej, ale jeśli trafimy na nierówną drogę, to poczujemy tę “twardość” na własnym ciele. Jeśli natomiast podróżujemy po dobrze wykonanych chodnikach i ścieżkach rowerowych, to różnicy, czy jest to pełne czy dmuchane koło nie odczujemy.
Innym elementem do którego trzeba się przyzwyczaić jest hamulec elektryczny. Zapewnia nam on według producenta brak blokowania kół przy nagłym ostrym hamowaniu. Wydłuża też jednocześnie drogę hamowania, w porównaniu do hulajnóg posiadających hamulec ręczny (jak w rowerach) . Trzeba więc się przyzwyczaić, że jest to hamulec do delikatnego zwalniania, a gdy chcemy ostro zahamować powinniśmy się też posłużyć fizycznym hamulcem tylnego koła. Na szczęście podczas moich testów nie miałem takich sytuacji i ten elektryczny hamulec sprawdzał się znakomicie.
Jazda Ninebot Segway ES2 jest też bardzo przyjemna ze względu na zwartą konstrukcję. Porównując to do chińskiego konkurenta, widać tutaj o wiele lepsze wykonanie i spasowanie elementów (wiem co mówię, bo posiadam również hulajnogę Xiaomi), co powoduje, że podczas jazdy nic nam nie stuka, nie puka i jedynie co słyszymy, to silniczki elektryczne. Jest to na tyle porządnie wykonany sprzęt, że nie mam problemu z wskakiwaniem nim na duże krawężniki. Amortyzatory dają radę i mogę naprawdę nieźle tym podskoczyć. Przy Xiaomi bałbym się to zrobić, bo nie wiem czy sprzęt by przeżył.
Jeśli chodzi o pojemność baterii i maksymalny dystans. Przyznam, że nie przejechałem 45 km na jeden raz, bo po prostu nie miałem takiej sposobności - natomiast po trasach 10-15 km widać, że przy mojej wadze te 40 km zasięgu jest osiągalne. Oczywiście, zawsze ważny jest styl jazdy, bo jeżeli będziemy dusili hulajnogę w trybie sport zawsze na maksymalnej prędkości, to naturalne będzie, iż zasięg się zmniejszy.
Testowałem też Ninebot Segway ES2 podczas jazdy pod nieco bardziej stromym wzniesieniem i przyznam, że z tą mocą radzi sobie o wiele lepiej niż Xiaomi, które w końcowym etapie podjazdu, jechało praktycznie na oparach swoich możliwości. Jeśli więc chodzi o moc i wydajność, to ES2 z dodatkową baterią robi naprawdę olbrzymią różnicę.
Aplikacja mobilna
Ninebot Segway ES2 możemy oczywiście obsługiwać przez aplikację mobilną. Niestety łączność tylko przez Bluetooth, ale to jest na dziś standard, jeśli chodzi o większość hulajnóg (pewnie ze względu na koszty). W aplikacji mobilnej możemy sprawdzić ile kilometrów przejechaliśmy już naszą hulajnogą - dane odnośnie ostatniej trasy, stan baterii, ustawić tempomat czy ograniczenie prędkości w odpowiednim trybie.
Możemy też pobawić się kolorem oświetlenia lub je całkowicie wyłączyć. Przez aplikację mobilną zaktualizujemy też oczywiście oprogramowanie naszej hulajnogi. Wszystko działa sprawnie i jest dość intuicyjne.
Podsumowanie
Ninebot Segway ES2 z dodatkową baterią, to taka mała bestia, jeśli chodzi o dynamikę jazdy. Jest momentami twardo, ale za to bardzo szybko, a tryb sport na pewno na każdym zrobi wrażenie. Mamy też do dyspozycji blisko 45 km zasięgu, a to z kolei powoduje, że w mieście każdy cel jest praktycznie w naszym zasięgu. Osobiście bardzo sobie cenię w tym sprzęcie jakość wykonania, dynamikę i to, że posiada wyświetlacz, na którym mogę sprawdzić nie tylko stan baterii, ale przede wszystkim widzę aktualną prędkość. Owszem sprzęt nie jest tani - szczególnie, kiedy dołożymy baterię, ale też widać i czuć jakość, za którą płacimy.
Gdybym mógł coś dodać lub zmienić w tym sprzęcie, to na pierwszym miejscu byłby to ręczne “rowerowe hamulce” i jeszcze większa prędkość (bo czuć, że ten sprzęt naprawdę może więcej). Pewnie się jednak takich zmian w tym modelu nie doczekam, bo jest już Ninebot MAX z zasięgiem do 60 km i właśnie ręcznym hamulcem
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu