Nikon przedstawia najszybszego bezlusterkowca 1 V3 - 20 klatek na sekundę z autofokusem

Chociaż dwaj najwięksi producenci lustrzanek mają raczej niewiele do powiedzenia na rynku bezlusterkowców, prawdopodobnie zupełnie celowo, chcąc zatrzymać klientów przy lustrzankach właśnie, to jeden z nich wypuścił najszybszego bezlusterkowca na rynku. Mowa o Nikonie i jego trzeciej wersji aparatu z systemu oznaczonego po prostu 1. Aparat potrafi robić aż 20 klatek na sekundę wraz z ustawianiem ostrości pomiędzy nimi. Dodatkowo nagrywa również filmy 720p ze 120 klatkami na sekundę, co oferuje płynne spowolnienie nagranego ruchu.

Aby osiągnąć taki wynik Nikon zastosował 171 punktów ustawiania ostrości, zarówno tych odpowiadających za detekcję kontrastu jak i tych odpowiadających za detekcję fazy. To nie tylko najlepszy wynik wśród bezlusterkowców, deklasuje również profesjonalne lustrzanki, które również zostają trochę w tyle. Jest to więc najszybszy aparat z wymienną optyką. A to wszystko przy wykorzystaniu matrycy o rozdzielczości 18,4 megapiksela.

Czytaj dalej poniżej

Recenzja Panasonic Leica DG Nocticron 42.5mm f/1.2 ASPH - szkło z najwyższej półki dla matryc 4/3 Jan Rybczyński

Recenzja Sony RX10 - jedyny w swoim rodzaju obiektyw i funkcje wideo Jan Rybczyński

Jak wspomniałem wcześniej, 1 V3 potrafi nagrywać wideo typu slow-mo z prędkością 120 klatek na sekundę, dorobił się również trybu FullHD 60p, podczas gdy poprzednik miał jedynie 60i.

Ciekawie również zapowiadają się akcesoria. Wśród nich przede wszystkim dodatkowy wizjer elektroniczny o wysokiej rozdzielczości 2,36 miliona pikseli, który montowany jest z góry w specjalnym uchwycie. Aparat otrzyma również dedykowany grip, który będzie zawierał osobny spust migawki, dodatkowy przycisk funkcyjny i dodatkowe pokrętło do regulacji parametrów.

Aparat będzie sprzedawany w zestawie z obiektywem 10-30 mm F3.5-5.6 (odpowiednik 27-81 mm).

Wszystko to brzmi rewelacyjnie? Niestety jest też spora łyżka dziegciu w tej beczce miodu. Po pierwsze zabrakło standardowej stopki na lampę błyskową. Zamiast niej Nikon wprowadził własne gniazdo, do którego są różne akcesoria, w tym dwie lampy błyskowe, mikrofony i wspomniany wizjer. Innym producentom udało się pogodzić standardową stopkę z dodatkowym, wbudowanym w nią interfejsem. Drugim problemem jest niewielki zestaw dostępnych obiektywów, które dodatkowo są stosunkowo drogie, zwłaszcza te z wyższej półki. Niektóre kosztują więcej niż odpowiedniki dla lustrzanek i większej matrycy.

Ostatnią kwestią jest cena. W Stanach Zjednoczonych aparat będzie oferowany od razu z gripem i wizjerem w zestawie za 1200 dolarów. To zdecydowanie nie mało. Zapowiedziana przez Sony a6000, który to aparat jest zaraz za Nikonem pod względem szybkości - potrafi zrobić 11 klatek na sekundę z ustawianiem ostrości w 179 punktach, jest o 400 dolarów tańszy i ma do tego znacznie większą matrycę APS-C, podczas gdy Nikon wyposażył 1 V3, jak z resztą całą serię (stąd nazwa) w matrycę jednocalową - mnożnik ogniskowej skacze z 1,5 aż do 2,7. Pogarsza to parametry w gorszych warunkach oświetleniowych i utrudnia także stosowanie obiektywów o szerokim kącie widzenia. W Europie aparat będzie sprzedawany bez wizjera i gripa, które będą dostępne jako osobne akcesoria, pytanie jaka będzie wówczas jego cena?

Informacje i zdjęcia zaczerpnąłem z serwisu Dpreview.