Fotografia

Panasonic GH4 - pierwszy bezlusterkowiec nagrywający wideo 4K - pierwsze wrażenia

Jan Rybczyński
Panasonic GH4 - pierwszy bezlusterkowiec nagrywający wideo 4K - pierwsze wrażenia
3

Panasonic GH3 to flagowy model aparatu Panasonica zaprezentowany jeszcze w 2012 roku. To jeden z większych i solidniejszych aparatów z bagnetem micro 4/3 na rynku. Oprócz budowy przypominającej profesjonalną lustrzankę, wyróżniała go wyjątkowo rozbudowana funkcja filmowania i zestaw zaawansowanych k...

Panasonic GH3 to flagowy model aparatu Panasonica zaprezentowany jeszcze w 2012 roku. To jeden z większych i solidniejszych aparatów z bagnetem micro 4/3 na rynku. Oprócz budowy przypominającej profesjonalną lustrzankę, wyróżniała go wyjątkowo rozbudowana funkcja filmowania i zestaw zaawansowanych kodeków. O GH3 pisałem przy okazji recenzji obiektywu Panasonica. Tym czasem udany model doczekał się kontynuacji, a producent odrobił lekcję i uczynił funkcje nagrywania wideo jedną z kluczowych cech GH4, czyniąc go zarówno profesjonalnym aparatem jak i kamerą.

W zeszły piątek miałem szansę wziąć do ręki prototypowy model Panasonic GH4. Mówiąc precyzyjniej, jego wygląd i parametry nie ulegną już zmianie, aparat przechodzi ostateczny proces kalibracji oprogramowania, a więc subtelne różnice dotyczące np. siły automatycznego odszumiania względem zachowania szczegółów, kolorystyki zdjęć i tym podobnych. Z tego względu można było wziąć aparat do reki i robić nim zdjęcia, nie można było zabrać zrobionych zdjęć ze sobą. Jakość zdjęć można było ocenić na przykładzie przygotowanych odbitek formatu A3.

Budowa zewnętrzna

Zewnętrznie GH4 w stosunku do GH3 zmienił się bardzo nieznacznie, na tyle, że osoba nie znająca dobrze starszego modelu może nie zauważyć różnic. Najważniejsze cechy jaki zostały zachowane to uszczelniany, aluminiowo-magnezowy korpus z dużą liczbą przycisków i pokręteł na obudowie, które ułatwiają obsługę oraz całkowicie odchylany i obracany ekran. Budowa GH4 nie budzi wątpliwość, że jest to aparat skierowany nie tylko do hobbystów, ale również do profesjonalistów, którzy wystawiają sprzęt na ciężką próbę.

Zmianie uległy niektóre szczegóły. Na pokrętle dotyczącym wyboru trybu pojedynczego zdjęcia, serii, opóźnienia migawki i barcketingu pojawiła się jedna, nowa pozycja, zwiększając ich liczbę z 4 do 5. Na pokrętle trybów fotografowania dodana została blokada, która po wciśnięciu całkowicie zapobiega jego przekręceniu i zniknęła z niego pozycja SCN. Gniazdo mini HDMI zostało zastąpione gniazdem micro HDMI. Reszta przycisków i ich rozmieszczenie pozostała niezmieniona.

Największą różnicą w stosunku do starszej wersji flagowego aparatu jest nowy wizjer i nowy ekran, oba wykonane w technologii OLED. Wizjer otrzymał wyższą rozdzielczość aż 2,35 miliona punktów, poprawiona też została jego optyka. Jest naprawdę rewelacyjny - jeden z najlepszych wizjerów elektronicznych jaki widziałem. Momentami ciężko odróżnić go od optycznego wizjera w lustrzance. Nawet gwałtowne przejście z jasnego otoczenia np. za oknem, do ciemnego wnętrza sali nie stanowiło dla niego problemu. Ekran odchylany, który ma 1,03 miliona punktów również jest wyraźnie lepszy i bardzo wygodny, ponieważ odchyla się całkiem na bok i obraca się niemal w dowolnych kierunkach.

Aparat otrzymał także funkcję NFC dodaną do WiFi, a jeśli chcemy połączyć aparat z telefonem bądź tabletem, który NFC nie posiada, może to ułatwić kod QR wyświetlony na ekranie aparatu.

Poprawione parametry

Skoro ergonomia pozostała bez zmian, głównym powodem do zmiany sprzętu na nowszy musi być specyfikacja i tutaj Panasonic nie zawodzi. Po pierwsze oparł się potrzebie zwiększania rozdzielczości matrycy, która, chociaż została opracowana na nowo, ma 16 megapikseli, czyli tyle co w GH3. Poprawie uległ szereg innych parametrów. Żywotność migawki została wydłużona do 200 000 cykli, co jest wynikiem dwukrotnie lepszym niż typowy, a minimalny czas otwarcia migawki został skrócony do 1/8000 sekundy. Zwiększona została szybkość robienia zdjęć wraz ze śledzeniem ostrości z 4,2 do 7,5 na sekundę (12 fps bez śledzenia ostrości).

Poprawiony został również autofokus. Czas ustawiania ostrości został skrócony z 0,09 do 0,07 sekundy dzięki technologii DFD - Depth Form Defocus. Działanie DFD polega na tym, że aparat porównuje nieostrość z profilem konkretnego obiektywu, aby ocenić jak daleko znajduje się punkt ostrości i w którą stronę należy ostrość regulować. Zmniejsza to również efekt poszukiwania punktu ostrości przez drobne mikro regulacje autofokusa w przód i w tył. Należy tylko pamiętać, że funkcja DFD działa z obiektywami, których profil nieostrości jest znany aparatowi. Obecnie są to obiektywy LUMIX G VARIO 14–140 mm / F3,5-5,6 ASPH / POWER O.I.S oraz LUMIX G X VARIO 12–35 mm / F2,8 ASPH / POWER O.I.S. Zwiększona została również liczba pól w których może zostać ustawiona ostrość z 23 do 49. GH4 jest obecnie w ścisłej czołówce bezlusterkowców jeżeli chodzi o szybkość ustawiania ostrości. Jedynym znanym mi aparatem o lepszych parametrach ma być zapowiedziany Sony a6000, który według producenta ustawia ostrość w 0,06 sekundy i robi 11 klatek na sekundę. Należy również pamiętać, że dane producentów to jedno, a porównanie w praktyce to drugie.

Jakość wideo jakiej nie ma żaden inny bezlusterkowiec

Granice pomiędzy robieniem zdjęć a nagrywaniem wideo pomału się zacierają. Coraz więcej osób zajmuje się jednym i drugim, coraz częściej rozdzielanie jednego i drugiego na dwa różne sprzęty nie ma większego sensu, zwłaszcza jeżeli zaplanowana jest relacja z odległego wydarzenia, skąd potrzebne są i zdjęcia i filmy. Panasonic udoskonalił część fotograficzną, ale skupił się przede wszystkim na wideo i widać efekty. Pojawiły się funkcje, które były u konkurencji, a nawet w niższych ale młodszych modelach Panasonica np. zebra i focus peaking w trybie filmowania, który był już w GX7 ale w GH3 go zabrakło. Pojawiło się też sporo funkcji której konkurencja nie ma wcale.

Pierwsza, najbardziej oczywista, to nagrywanie w pełnym, prawdziwym 4K. Tego na razie nie ma żaden inny bezlusterkowiec, a sprzęty z wymienną optyką które to potrafią kosztują kilkadziesiąt tysięcy złotych. Druga, nie mniej ważna, to bardzo udany zestaw kodeków wysokiej jakości. Podczas gdy zdecydowana większość aparatów na rynku oferuje zapis w maksymalnej jakości 28 Mbps, już GH3 oferował 75 Mbps. GH4 idzie jeszcze dalej. Oczywiście zapis 4K musiał dostać wyższy bitrate, który wynosi 100 Mbps, ale zapis 1080p otrzymał rekordowe dla aparatów 200 Mbps. Stosowanie tak wysokiego bitrate'u pociąga za sobą konieczność użycia szybszych kart pamięci SD, gwarantujących zapis na poziomie co najmniej 30 MB/s. Jest również szeroki wybór kodeków, od MOV, przez MP4 na AVCHD kończąc. Wracając na chwile do standardu 1080p, GH4 potrafi nagrywać w tej rozdzielczości z 96 klatkami na sekundę, co w efekcie może posłużyć jako czterokrotnie spowolnione nagranie FullHD.

GH4 posiada także szereg funkcji skierowanych do profesjonalistów, takich jak sygnał do synchronicznego nagrywania wideo, kodów czasowych SMPTE czy możliwość wypuszczenia nieskompresowanego sygnału po HDMI YUV=4:2:2/10 bit. Dodatkowy, pokaźnych rozmiarów grip dodaje dwa wejścia na mikrofony typu XLR.

Najistotniejsza jest w tym wszystkim jednak cena. Co prawda nie jest jeszcze znana, ale GH3 kosztuje obecnie trochę ponad 4 tysiące złotych. Nawet biorąc pod uwagę podatek od nowości, spodziewam się, że cena GH4 będzie zdecydowanie niższa od 10 tysięcy złotych. Oznacza to, że nowy produkt Panasonica zaproponuje klientom jakość nagrywania wideo, która była dotąd dostępna w sprzętach od 5 do 8 razy droższych niż GH4. Chyba nie muszę nikogo przekonywać jak wyglądać będzie wideo 4K nagrane obiektywem Panasonic Leica DG Nocticron 42.5mm f/1.2 ASPH, skoro zdjęcia z niego wyglądają tak.

Na koniec warto dodać, że w stosunku do GH3 o połowę skrócony został czas sczytywania informacji z matrycy z 100 ms do 50 ms, a to powinno zredukować efekt migawki elektronicznej tzw. rolling shutter effect, zarówno podczas filmowania, jak i fotografowania w trybie cichym, gdy mechaniczna migawka jest wyłączona. Zredukuje to zniekształcenia wynikające z różnic w czasie pomiędzy zapisaniem górnego i dolnego fragmentu klatki.

Co nie znaczy, że nie ma pola do usprawnień. Na pierwszy ogień można zażyczyć sobie nagrywania 4K z 60 klatkami na sekundę, jeszcze wyższego bitrate w przyadku nagrywania 4K czy zapisu 4:2:2/10 bit nie przez HDMI, a do wewnętrznej pamięci. Wciąż, to co oferuje Panasonic jest przełomem w nagrywaniu wideo w sprzęcie tej klasy, który nie jest kamerą, a połączeniem aparatu i kamery w jednym.

Poniżej nagranie 4K prezentowane na kanale Panasonic'a. Warto obejrzeć w rozdzielczości 4K, nawet jeżeli oglądamy na ekranie 1080p.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

fotografia4Kpanasonic