Felietony

Niedługo toi toi będzie pewnie smart. A ja wolałbym zobaczyć w nim żarówkę

Maciej Sikorski

Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...

Reklama

Toi toi (ewentualnie Toi-Toi albo tojtoj) dobrze raczej się nie kojarzy, ale potrzebny jest - z tym chyba nikt nie będzie polemizował. Trudno wyobrazi...

Toi toi (ewentualnie Toi-Toi albo tojtoj) dobrze raczej się nie kojarzy, ale potrzebny jest - z tym chyba nikt nie będzie polemizował. Trudno wyobrazić sobie imprezę masową czy plac budowy bez tej charakterystycznej budki. Prosta konstrukcja, niby nie ma się nad czym zastanawiać i rozpisywać. Niby, bo przyznam, że od pewnego czasu chodzi za mną pewne pytanie: dlaczego w przenośnych toaletach nie montuje się żarówek? Czy naprawdę jest to innowacja, która przerasta możliwości dzisiejszych producentów?

Reklama

Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę

W weekend wziąłem udział w imprezie masowej. Kolejny już raz w ostatnich miesiącach, więc kolejny raz na przestrzeni kwartału stanąłem naprzeciwko ściany tojtojów (mam nadzieję, że nikogo nie razi taki zapis). Może to dziwne, ale od pewnego czasu męczy mnie pytanie: dlaczego w tych toaletach nie ma światła? Myśl dręczy mnie, gdy stoję w tłumie ustawionym w kolejkach, pojawia się też w samej budce. Zwłaszcza, gdy słyszę ludzi, którzy mówią, że poświęcą sobie telefonem. Albo ostrzegają, by uważać na podłogę czy samo siedzenie, bo "są niespodzianki, ale ich nie widać". Za dnia problemu nie ma, sytuację ratuje światło słoneczne. Ale nocą pojawia się problem.


Stojąc w tych kolejkach zastanawiałem się, czy wielkim problemem byłoby umieszczenie w toalecie światła. Jedna żarówka, wystarczy słaba, byle tylko człowiek widział zamkniętą przestrzeń. Przecież można to zorganizować w taki sposób, by podłączyć toalety do źródła zasilania w miejscu, gdzie organizowany jest koncert, bo chodzi głównie o koncerty - budowlańcy nocami raczej nie pracują, maratony czy festyny organizowane są w ciągu dnia. Pewnie dałoby się też stworzyć toalety korzystające z własnego źródła zasilania.

Przy jakiejś wymyślnej technologii toaleta mogłaby być zasilana "paliwem" dostarczanym przez odwiedzających ją ludzi - takie projekty są co jakiś czas prezentowane, badania nad nimi sponsoruje np. fundacja Gatesów. Aż tak daleko bym się na razie nie posuwał, ale czy nie można na daszkach zainstalować np. paneli słonecznych, które zapewniłyby zasilanie dla tej jednej żarówki? Ja nie jestem specjalistą, zakładam, że mogę żyć w niewiedzy i zaraz ktoś napisze, że tego nie da się zrobić, bo... I tu trzy ważne powody, dla których w toalecie jest mrok. Jeżeli jednak chodzi tylko o oszczędności, to sprawa słabo wygląda.

Żarówki nie będzie, będzie procesor

Nie wiem, czy do takich toalet tafią w końcu żarówki i czy jest to wyłącznie polski problem, ale zadaję sobie pytanie, kiedy przeczytam, że jakiś producent wpakuje do tej budki elektronikę. Przecież dzisiaj wszystko musi być smart, do kolejnych towarów dodawany jest procesor i moduł łączności, bo budujemy Internet rzeczy. Skoro udoskonalana w tym duchu jest odzież, trumny, sprzęt sportowy czy sztućce, to dlaczego ktoś nie miałby wstawić elektroniki do tojtoja? Niemożliwe? Nie takie rzeczy już widziałem... Jaki miałby być cel tego działania? Trudno stwierdzić, ale ludzie dla żartu mogliby sfinansować projekt przez crowdfunding - przypominam, że grubą kasę zebrała sałatka ziemniaczana.

Mielibyśmy wtedy inteligentny tojtoj, maszyna liczyłaby użytkowników, prowadziła badania dotyczące ich diety, sama się czyściła, pewnie produkowałaby ekologiczny nawóz i była promowana w mediach. Ale nie jestem pewien, czy pojawiłoby się w niej światło. Skoro teraz nie jest potrzebne (przynajmniej z takiego zalożenia wychodzą producenci), to i przy wersji smart lepiej nie zmieniać starych, sprawdzonych rozwiązań, prawda? Pojawią się innowacje, przynajmniej tak zaanonsuje je producent, zrobi się szum wokół nowoczesnego towaru na miarę XXI wieku i będzie "wow". Czy byłoby to komuś potrzebne? To pytanie coraz częściej będzie się pojawiać, bo coraz więcej produktów ulegnie takiemu podrasowaniu. Dlatego toaleta z procesorem nie będzie dla mnie zaskoczeniem. Toaleta publiczna z procesorem - te domowe mają już od jakiegoś czasu elektronikę. Ciekawe, czy są chętni na urządzenia tego typu?


Reklama

Na razie czekam. Na światło, nie na procesor i wersję smart. Żarówka będzie dla mnie rozwiązaniem naprawdę smart...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama