Nowa odsłona kampanii Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Ojczysty – dodaj do ulubionych, na którą trafiłem dziś w sieci, uświadomiła mi, jak ważne są takie kampanie. Bez bicia się przyznam, że czasem zapominam, może tez czasem z lenistwa, pomijam ogonki w polskich znakach. To złe.
Najczęściej zdarza mi się to podczas pisania na urządzeniu mobilnym, tłumaczę to sobie, że słownik źle działa, źle podpowiada i szybciej mi napisać ciągiem, bez ogonków
Ale zdarza mi się też i w przeglądarce, odpowiadając na przykład na Wasze komentarze, a to już jest lenistwo i niedbalstwo z mojej strony.
Kiedyś popularnym było tłumaczenie unikania polskich znaków, tym że bez nich można było napisać więcej treści w SMS-ach, to też już pieśń historii. W dobie nielimitowanych pakietów, możemy o tym wytłumaczeniu zapomnieć i wrócić do poprawnej polszczyzny. Siła przyzwyczajenia jest tak duża, że z czasem może nam wejść to w krew, a to już będzie niepokojące.
Tak więc, weźmy się wszyscy skupmy na prawidłowym pisaniu polskich znaków, może ten spot nam w tym pomoże.
Akcja spotu Nie zabijaj polskich znaków! rozgrywa się w wirtualnym świecie wnętrza telefonu komórkowego, w którym litery alfabetu pozbawiane są swoich „ogonków”, „kresek” i „kropek”. Spot, w którym dochodzi do groteskowych scen, w przewrotny sposób zachęca do używania polskich znaków diakrytycznych w komunikacji tekstowej i skierowany jest do młodzieży oraz dorosłych.
Całość wyszła całkiem fajnie, z polotem, pomysłem i zabawnie. A co najważniejsze, wpada w pamięć i być może sprawi, że następnym razem zastanowimy się dłużej, przed pozbawieniem naszych liter po raz kolejny ładnego ogonka:). Zwłaszcza, że często brak ogonka w jednym słowie, potrafi odmienić znaczenie całego zdania.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu