HTC lata świetności ma za sobą. W firmie wierzą jednak, że ma je także przed sobą. Przynajmniej tak twierdzą i powtarzają, że wrócą na ścieżkę wzrostu...
HTC lata świetności ma za sobą. W firmie wierzą jednak, że ma je także przed sobą. Przynajmniej tak twierdzą i powtarzają, że wrócą na ścieżkę wzrostu, wyjdą z dołka, pokażą konkurencji, że trzeba się z nimi liczyć. Obecna CEO, Cher Wang, przekonuje, że dowody pozytywnych zmian pojawią się już za kilka miesięcy, a w przyszłym roku poznamy flagowca, który zrobi większe wrażenie niż One M9.
Obecny topowy model HTC trudno uznać za wzór innowacyjności. Sprzęt bardzo przypomina poprzednika, a najgorsze jest to, że dotyczy to również designu. I można pisać, że w gruncie rzeczy dobrze się stało, że firma nie zmieniała sprzętu na siłę, że skupiła się na poprawianiu udanego produktu, by stał się jeszcze lepszy, że klienci powinni się cieszyć. Można. Ale rynek rządzi się swoimi prawami i wizja HTC po prostu nie trafia do większości ludzi - oni chcą zmian i dowodów na to, że słusznie wymieniają telefon na nowszy.
HTC nie podaje wyników sprzedaży modelu One M9, ale dobrze chyba nie jest. Gdyby było, nowa CEO pewnie by się nimi pochwaliła. Tymczasem na spotkaniu z akcjonariuszami szefowa przeprosiła za słabą postawę firmy w ostatnim czasie. Jednocześnie zaznaczyła, że kolejny flagowiec doczeka się innowacji oraz nowego wyglądu. Komunikat dość jednoznaczny: daliśmy ciała, ale będzie lepiej. Niby jest to jakieś pocieszenie, lecz do akcjonariuszy nie musi trafiać - mamy dopiero połowę roku, a firma uznaje go już za stracony? Będą czekać trzy kwartały, by pokazać coś nowego? Niekoniecznie.
Wang wspomniała o premierze nowego urządzenia, do której dojdzie jesienią. W październiku ma się pojawić "hero product". To prawdopodobnie smartfon, ale nie wiadomo nic na jego temat. Czego należy się spodziewać? Podejrzewam, że fabletu. Pisałem już, że ten typ sprzętu świetnie przyjął się na rynku, utrzymuje się wysoki popyt na smartfony z dużymi ekranami, a w modelu One M9 nie pojawił się przecież wielki wyświetlacz - jest po prostu duży, w dzisiejszych warunkach standardowy. Można zatem dorzucić do oferty rozpoznawalnego konkurenta dla Note'a i dużych iPhone'ów. Sprzeda się? Zależy co zaproponuje HTC.
Możliwe, że to blef, że HTC nie ma asa w rękawie i jesienią będzie przekonywać, że jest inaczej - robili to kilka miesięcy temu, mogą zrobić raz jeszcze. Warto jednak pamiętać, że korporacją rządzi już nowa osoba, a zespół prawdopodobnie zdaje sobie sprawę z tego, że sytuacja jest naprawdę trudna. Chociaż prezentują i zapowiadają nowe gamy produktów (kamera Re, opaska fitness, gogle Vive), to nadal są przede wszystkim producentem smartfonów i muszą dostarczać na rynek dobry i atrakcyjny sprzęt mobilny. Jesienią przekonamy się, czy są w stanie to robić. Wiosną poznamy nową lokomotywę, która, miejmy nadzieję, będzie miała więcej wigoru niż ta obecna.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu