Świat

NASA poleci na Marsa. Z dronem

Jakub Szczęsny
NASA poleci na Marsa. Z dronem
Reklama

Mamy niemałe sukcesy, jeśli chodzi o eksplorację najbliższej przestrzeni kosmicznej. Na Księżycu udało nam się postawić nogę już pół wieku temu. Amery...

Mamy niemałe sukcesy, jeśli chodzi o eksplorację najbliższej przestrzeni kosmicznej. Na Księżycu udało nam się postawić nogę już pół wieku temu. Amerykanie tym samym rozpoczęli nową erę w dziejach ludzkiej cywilizacji, a także wygrali wyścig kosmicznych zbrojeń - to osiągniecie ostatecznie przypieczętowało dominację kraju w dziedzinie lotów w przestrzeń kosmiczną. Apetyty jednak rosły i ostatnio coraz częściej przyglądaliśmy się Czerwonej Planecie.

Reklama

Wysłanie człowieka w kosmos zawsze jest obarczone pewnym ryzykiem. Jeżeli cokolwiek pójdzie nie tak - niemal pewne jest, że wszyscy uczestniczy misji zginą w katastrofie. Jeżeli rzecz dzieje się już w przestrzeni kosmicznej, bardzo trudno jest dostarczyć pomoc dla jej uczestników. Są jednak sposoby na to, by wyeliminować ewentualne straty w ludziach i móc eksplorować kosmos bez ryzyka - odpowiedzią na to są bezzałogowe misje kosmiczne, a teraz także i drony.


Projekt NASA (wyglądający nieco jak bumerang) nie poleci na Marsa sam - ma towarzyszyć łazikom, które oczywiście są świetne w eksplorowaniu nowych obszarów w przestrzeni, natomiast nie mogą się poruszać zbyt szybko. Dron będący szybowcem będzie mógł np. sfotografować powierzchnię Marsa w bardzo szybkim tempie. Według zapewnień naukowców, dron potrafi przelecieć 20 mil po wystartowaniu z wysokości około 2000 stóp w warunkach Marsa.

Projekt według mnie jest świetny - takie dane mogą się naprawdę przydać naukowcom - dzięki nim będzie można zweryfikować wcześniejsze informacje geograficzne nt. Czerwonej Planety, a być może odkryć zupełnie nowe miejsca. Drony zatem to nie tylko zabawki i przedmioty do śledzenia, ale i niesamowite narzędzia w rękach naukowców.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama