Android

Najlepsza aplikacja "To Do" na Androida dostępna już dla PC i iPhone'a. Robi wrażenie!

Tomasz Popielarczyk
Najlepsza aplikacja "To Do" na Androida dostępna już dla PC i iPhone'a. Robi wrażenie!
26

Kojarzycie Any.do? To rewelacyjnie zaprojektowana i funkcjonalna aplikacja do zarządzania zadaniami. Do tej pory mogli z niej skorzystać tylko posiadacze smartfonów z Androidem, ale to już przeszłość. Twórcy wypuścili właśnie równie świetną wersję przeglądarkową oraz aplikację na iPhone'a. Dzięki te...

Kojarzycie Any.do? To rewelacyjnie zaprojektowana i funkcjonalna aplikacja do zarządzania zadaniami. Do tej pory mogli z niej skorzystać tylko posiadacze smartfonów z Androidem, ale to już przeszłość. Twórcy wypuścili właśnie równie świetną wersję przeglądarkową oraz aplikację na iPhone'a. Dzięki temu możemy synchronizować dane pomiędzy wieloma urządzeniami. Ale to nie wszystko!

O Any.do swego czasu pisał na Antywebie Grzegorz, który również docenił jej zalety ze świetnym wykonaniem i intuicyjną obsługą na czele. Od tamtego czasu twórcy sukcesywnie usprawniali swój produkt, nie odchodząc jednak od głównej idei - dostarczenia aplikacji prostej i funkcjonalnej. W rezultacie Any.do pozostało tym, czym wszyscy zachwycali się tuż po premierze, a dodatkowo wzbogaciło się o szereg poprawek i ulepszeń tylko zwiększających komfort pracy. Sam korzystam z aplikacji od dłuższego czasu i muszę przyznać, że nie znam lepszego narzędzia tego typu dla Androida, a wierzcie mi testowałem ich nie mało. Z resztą świadczy o tym też liczba pobrań Any.do - w 30 dni od premiery sięgnęła ona pół miliona. W rezultacie w aplikację zainwestowało wiele funduszy z Innovation Endeavors Erica Shmidta na czele.

Do tej pory użytkownicy Any.do raczej nie mogli liczyć synchronizację dodawanych zadań z innymi urządzeniami. Pewnym półśrodkiem była synchronizacja z Google Tasks, ale wyglądało to różnie - czasem jedna strona gubiła jakieś pozycje, czasem druga. W rezultacie przesyłanie zadań sporządzonych w trakcie dnia na peceta było dość męczące. A w przypadku, gdy ktoś wybitnie z Google Tasks się nie lubił, było właściwie niemożliwe.

Twórcy Any.do postarali się i wykonali interfejs webowy swojej aplikacji w HTML 5. Efekt jest piorunujący. Otóż przypomina ona w dużej mierze interfejs ze smartfona - ze wszystkimi jego zaletami (i wadami, choć jest ich naprawdę niewiele). Wszystkim czynnościom towarzyszą miłe dla oka animacje oraz efekty. Obsługa jest ogólnie bardzo prosta i niezwykle przyjemna. Co jednak trzeba zaznaczyć - póki co Any.do jest jedynie dostępne w formie wtyczki dla Chrome. Dlatego posiadacze innych przeglądarek obejdą się smakiem. Jestem jednak przekonany, że lada moment twórcy przygotują też coś dla nich.

Jak każdy dodatek do Chrome, Any.do wyświetla się na pasku narzędziowym w formie ikonki. Klikając w nią otwieramy balonik z interfejsem aplikacji. Możemy jednak zdecydować się na odczepienie go, co da w rezultacie odrębne okienko wyświetlane na pasku zadań. Jak możecie zauważyć na zrzutach ekranu, zadania są podzielone na cztery kategorie. To jeden z dwóch dostępnych trybów widoku. W drugim możemy tworzyć foldery tematyczne i w nich umieszczać zadania, co jest bardzo praktycznym rozwiązaniem.

Dodawanie nowego zadania jest bardzo proste. Specjalny moduł podpowiada nam słówka już w trakcie pisania. Twórcy chcą go możliwie maksymalnie usprawnić w przyszłości, by był prawdziwym asystentem użytkownika i ułatwiał mu codzienne planowanie. Każde zadanie możemy umieścić w czasie, aktywując w ten sposób alarm przypominający, a także wzbogacić o dodatkowe notatki i określić priorytet.

Oczywiście nie można zapominać o drugiej nowości, jaką jest aplikacja dla iPhone'a. Tutaj jednak obeszło się bez niespodzianek, bo program działa i wygląda identycznie jak w przypadku smartfonów z Androidem.

Jestem pod dużym wrażeniem efektu, jaki udało się osiągnąć twórcom. Szczerze powiedziawszy nie potrafię sobie na chwilę obecną wyobrazić lepszego dodatku do Chrome do zarządzania zadaniami. Wszystkie inne wtyczki albo odstraszają interfejsem, albo brakuje im pewnych funkcji. Tutaj twórcy przenieśli właściwie wszystkie doświadczenia nabyte na smartfonach, co okazało się dobrym krokiem. A z pewnością to nie koniec ich rozwoju. Patrząc na listę inwestorów oraz rosnącą popularność nie można się oprzeć wrażeniu, że jeszcze czymś w tej dziedzinie zaskoczą.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu