Kalendarium

Na Księżyc, pod wodę i na Camp Nou

Maciej Sikorski
Na Księżyc, pod wodę i na Camp Nou

24 września okazał się dniem bogatym w ciekawe rocznice - można ich wskazać kilkanaście. Chociaż wolę taką sytuację od "nie ma o czym napisać", to i t...

24 września okazał się dniem bogatym w ciekawe rocznice - można ich wskazać kilkanaście. Chociaż wolę taką sytuację od "nie ma o czym napisać", to i tak pojawia się problem: co wybrać? Za bardzo wpisu nie ma sensu rozciągać, więc z czegoś trzeba zrezygnować. A tu i amerykański okręt o napędzie atomowym i matematyk samobójca... Ostateczny zestaw dość zróżnicowany.

Legia na Camp Nou

Na początek jedna z tych informacji, która może zaskoczyć. Przynajmniej ja byłem zaskoczony. Camp Nou to świątynia futbolu - być może najbardziej znany stadion świata. Olbrzymi, tłumnie odwiedzany i stanowiący twierdzę jednej z największych drużyn w historii. Obiekt budowano w latach 1954-1957, budżet przekroczono o grubo ponad 300%. A teraz najciekawsze: otwarcia dokonano 24 września, a drużyną, z którą zmierzyła się wówczas Barcelona była Legia Warszawa. Gospodarze wygrali 4:2 - przyzwoity wynik. W dzisiejszych czasach legioniści (lub jakikolwiek inny polski klub) mieliby chyba marne szanse na udział w takim wydarzeniu.

Łódź podwodna z XIX wieku

W roku 1888 zwodowano we Francji okręt Gymnôte. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że mowa o okręcie podwodnym. W tamtych czasach jednostki tego typu stanowiły novum i sprawiały konstruktorom spore problemy. Wspomniana jednostka była ponoć jedną z pierwszych, w których udało się kontrolować zanurzenie w zadowalającym stopniu. Jednostka posiadała elektryczny napęd i stanowił on piętę achillesową projektu - akumulatory nie gwarantowały wówczas zbyt długiej pracy, więc łódź miała poważnie ograniczony zasięg. Nie zmienia to jednak faktu, że okręt był krokiem naprzód w zakresie konstruowania jednostek podwodnych. Jego zdjęcie znajdziecie pod tym adresem

Udana wizyta na Księżycu

44 lata - tyle czasu minęło od powrotu na Ziemię sondy Łuna 16. Sondy nie byle jakiej - dostarczyła z Księżyca ładunek w postaci 101 gramów tamtejszego gruntu. Obiekt posiadał nie tylko wiertło do pobierania próbek, ale też m.in. aparaturę do monitorowania promieniowania kosmicznego i kamerę telewizyjną. Chociaż misja zmagała się z problemami i pojawiło się ryzyko lądowania w niewłaściwym miejscu lub nawet rozbicia obiektu, to ostatecznie udało się zrealizować plan. Sonda spędziła na naszym naturalnym satelicie ponad dobę, po czym wystartowała w podróż powrotną. Skarby w postaci próbek gruntu i zdjęć okazały się bardzo wartościowe. Nawet dosłownie - niewielkie próbki księżycowego pyłu trafiły na aukcję i zostały sprzedane za spore pieniądze. Jak wyglądał ów cud techniki? Wystarczy kliknąć tutaj.

Fizyk, konstruktor, nazista (?)

Licznik Geigera. Zapewne każdy przynajmniej raz słyszał o tym urządzeniu. Wykorzystuje się je do detekcji promieniowania jądrowego. W filmach czy programach naukowych, w których występuje motyw radioaktywności zazwyczaj pojawia się właśnie licznik Geigera. Kim był jego twórca (współtwórca - pomagał mu Walter Müller), czyli Hans Geiger? To niemiecki fizyk działający w pierwszej połowie XX wieku. Człowiek uzdolniony i działający w otoczeniu wielkich umysłów swojej epoki, ale jednocześnie dość kontrowersyjna postać. W trakcie drugiej wojny światowej pracował przy projekcie niemieckiej bomby atomowej i podobno nie robił tego pod przymusem - był oddany nazistom. Zmarł 24 września 1945 roku.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu