Motorola

Dopracowana ewolucja. Recenzja Motorola Moto G5S Plus

Albert Lewandowski
Dopracowana ewolucja. Recenzja Motorola Moto G5S Plus
Reklama

Motorola to jeden z tych producentów, którego smartfony wspominam wyjątkowo dobrze. Nie mówię tu jednak o starych modelach, a o urządzeniach tworzonych najpierw w rękach Google, a teraz Lenovo. Miałem okazję przetestować przez dłuższy czas Moto G4, G4 Plus, G5 Plus, G5S, więc teraz przyszedł czas na G5S Plus. Mimo że to „tylko” porządny smartfon,to i tak wygrywa na co dzień z wieloma bardziej atrakcyjnymi w teoriach telefonami. Już Ci opowiem dlaczego, ale wszystko po kolei.

Dane techniczne Motorola Moto G5S Plus:

  • 5,5-calowy ekran IPS o rozdzielczości Full HD,
  • Qualcomm Snapdragon 625 (8 x ARM Cortex A53 2 GHz) z Adreno 506,
  • 3 GB RAM,
  • 32 GB pamięci wbudowanej (wolne ok. 23 GB),
  • slot microSD do 128 GB (slot hybrydowy),
  • Android 7.1.1 Nougat,
  • LTE,
  • dual SIM,
  • GPS, Glonass,
  • Bluetooth 4.2,
  • NFC,
  • WiFi,
  • port microUSB 2.0 z obsługą USB OTG,
  • złącze słuchawkowe 3,5 mm,
  • aparat główny: 2 x 13 Mpix; podwójna dioda doświetlająca, przysłona f/2.0,
  • kamerka 8 Mpix z f/2.0,
  • bateria 3000 mAh z szybkim ładowaniem,
  • wymiary: 154 x 76,2 x 9,5 mm,
  • waga: 168 g.

Cena w momencie publikacji recenzji: 1198 złotych. Urządzenie dostępne w dwóch kolorach: złotym i szarym.

Reklama

Sprzęt do testów dostarczył sklep x-kom. Dzięki! :)

Współczynnik SAR:

  • dla głowy: 0,42 W/kg,
  • dla ciała: 0,99 W/kg.

Wideorecenzja

Wygląd, wykonanie

Motorola Moto G5S Plus wygląda po prostu dobrze. W porównaniu do G5 Plus zyskała na elegancji i już trudno tu narzekać na prezencję „motki”. Obła konstrukcja prezentuje się stylowo, chociaż duże ramki wokół ekranu oraz wystający obiektyw aparatu głównego nie zasługują na pochwałę. Szkoda, że firma twardo stoi przy swoim i nie zanosi się na szybką poprawę w tych dwóch aspektach.

Znakomicie za to wypada jakość wykonania. Aluminiowa obudowa typu unibody sprawia świetne wrażenie i łatwo odczuć progres względem plastikowo-metalowego pierwowzoru, chociaż nie każdemu spodoba się porzucenie na dobre tworzywa sztucznego. Warto tu wspomnieć o przyjemnym skoku klawiszy głośności oraz zasilania. W dłoni telefon leży bardzo dobrze, aczkolwiek wydaje się chwilami zbyt śliski, a duże wymiary nie ułatwiają obsługi go jedną ręką. Na szczęście, pojawił się tu specjalny tryb zmniejszający powierzchnię roboczą.

Niestety, nie wszystko zostało zmienione na lepsze. Poprzednik oferował osobne sloty na dwie karty SIM i microSD, a tutaj ujrzymy już jedynie jego hybrydową wersję, co oznacza, że używanie dual SIM wyklucza nośniki pamięci. Złącza są dwa: microUSB 2.0 i słuchawkowe 3,5 mm. Głośnik multimedialny tym razem nie został połączony z tym do rozmów – osobny pojawił się już na dolnej krawędzi.

Wyświetlacz

Ekran ma przekątną 5,5 cala i rozdzielczość Full HD. Oznacza to zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 401 punktów, dzięki czemu nie da się narzekać na nieostry obraz. Wszystkie czcionki są naprawdę wyraźne. Wiele osób doceni powiększenie go z 5,2 cala względem G5 Plus.

Matryca została wykonana w technologii IPS TFT LCD. Szerokie kąty widzenia, świetna biel, poprawna czerń oraz niezłe odwzorowanie barw – tak krótko można go opisać. Wyświetlany obraz wygląda bardzo dobrze, oglądanie filmów czy seriali na tym urządzeniu to przyjemność.

Reklama

Równie zadowalająco wypada poziom jasności maksymalnej. Na dworze zawsze wszystkie treści są doskonale czytelne, nie ma problemów z nadmiernymi refleksami, a automatyczna regulacja odbywa się bez problemów. Minimalny jej poziom natomiast zostawia nieco do życzenia. Wyświetlacz mógłby być wtedy nieco ciemniejszy, aby dało się komfortowo sprawdzić coś w telefonie w ciemnościach. Oczywiście nie zabrakło także filtra światła niebieskiego.

Wydajność, działanie

Motorola Moto G5S Plus jest napędzana przez układ Qualcomm Snapdragon 625. SoC wyprodukowany w procesie litograficznym 14 nm oferuje osiem rdzeni ARM Cortex A53 o maksymalnej częstotliwości taktowania oraz grafikę Adreno 506. Aby całość działała bez zająknięcia, producent zaimplementował tu także 3 GB pamięci operacyjnej.

Reklama

W grach oceniam „motkę” jako przyzwoity smartfon. Wszystkie tytuły ze Sklepu Play działają płynnie, szybko, nie ma problemów z nagłymi spadkami wydajności czy nagrzewaniem się. Pod względem kultury pracy Moto G5S Plus wypada wzorowo.

Benchmarki:

Antutu: 63702
Geekbench
Single-Core: 844
Multi-Core: 4246
CPU Prime Benchmark: 14431
Quadrant: 19413
3D Mark
Ice Storm Extreme: 8259
Sling Shot Extreme: 462

Co więcej, jest to jeden z tych nielicznych smartfonów, na którym mogłem pracować bez ani jednego spowolnienia. Mimo że wiele flagowców jest wyposażonych w lepsze podzespoły, to na dobrą sprawę, nie każdy dorównuje tu Motoroli. Szybkość nie wypada piorunująco, ale już płynność oraz możliwości wielozadaniowości pozytywnie zaskakują. Przełączanie się między programami nie stanowi dla niego większego wyzwania, podobnie jak równoczesne używanie Worda, Chrome, Slacka, Messengera i Spotify. Za właśnie tak dobrą optymalizację doceniam modele z tej serii.

Na nasze dane otrzymujemy w zupełności wystarczające 23 z 32 GB pamięć wbudowanej. Urządzenie obsługuje również karty microSD do 128 GB, ale niestety pojawił się tu slot hybrydowy. Pochwalić mogę możliwość przenoszenia aplikacji na nie.

Test pamięci wbudowanej AndroBench:

– sekwencyjny zapis danych – 254,45 MB/s,
– sekwencyjny odczyt danych – 75,86 MB/s,
– losowy zapis danych – 37,17 MB/s,
– losowy odczyt danych – 43,78 MB/s.

Reklama

Oprogramowanie

Moto G5S Plus działa pod kontrolą Androida 7.1.1 Nougat. Zgodnie z tradycją tej firmy, nie zdecydowano się na nakładki graficzne i zaimplementowano jedynie kilka własnych funkcji. Całość wygląda minimalistycznie. Jeżeli odpowiada Wam filozofia projektantów UX/UI Googls, poczujecie się tu jak w domu, podobnie jeżeli cenicie sobie prostotę.

Z drugiej strony możliwości personalizacji są ograniczone. Jednak Moto lubi się właśnie za takie podejście – mniej znaczy więcej. Bardzo spodobały mi się dostępne funkcje dodatkowe. Aparat możemy uruchomić ruchem nadgarstka, latarkę – podwójnym potrząśnięciem, a ekran wygasić dłuższym przytrzymaniem palca na skanerze linii papilarnych. Ponadto pojawił się tu ekran podglądu. Moim zdaniem świetne rozwiązanie, aczkolwiek uzupełnienie jej o diodę powiadomień uznałbym za jeszcze lepsze. Co ciekawsze, nawigować po telefonie można wykorzystując sam czytnik. Przesunięcie od prawej do lewej oznacza cofnięcie się do poprzedniego ekranu, od lewej do prawej – menu ostatnich aplikacji; natomiast dotknięcie pulpit startowy.

Skaner linii papilarnych

Czytnik został umieszczony bezpośrednio pod wyświetlaczem. Zdecydowanie wolę takie rozwiązanie niż na pleckach urządzenia i jest najbardziej praktyczne na co dzień. Warto wspomnieć, że działa również przy wygaszonym wyświetlaczu. Jego szybkość i precyzja działania – bez zastrzeżeń.

Zaplecze telekomunikacyjne

Nowoczesny smartfon ze średniej półki powinien dysponować już wszystkimi, często używanymi modułami, tj. LTE, Bluetooth, GPS, WiFi czy NFC. Założenie to realizuje świetnie właśnie testowany model. Wszystkie wymienione sprawują się tu wzorowo, jakość rozmów stoi na wysokim poziomie, ponadto mamy dual SIM (jedna karta 4G, a druga 3G).

Jakość dźwięku

Jedną z najczęstszych czynności, wykonywanych np. w drodze do pracy, jest słuchanie muzyki. Na słuchawkach Moto G5S Plus trzyma przyzwoity poziom, moc na wyjściu jest niezła, aczkolwiek wyższe tony mogłyby być czystsze. Głośnik z kolei gra naprawdę dobrze. Nie zasługuje na miano najlepszego, ale wciąż prezentuje się świetnie na tle bezpośrednich rywali.

Aparat

Motorola postanowiła pójść zgodnie z modą i zamontowała z tyłu dwa aparaty 13 Mpix, pod którymi ujrzymy dwie, różnokolorowe diody doświetlające. Z przodu z kolei kamerkę 8 Mpix. Co ciekawsze, wzbogacono ją o lampę flash, więc selfie da się wykonywać nawet po zmroku. Przejdźmy już do oprogramowania.

Aplikacja do ich obsługi jest minimalistyczna. Możemy skorzystać tu z automatycznego HDR, trybu profesjonalnego, panoramy lub włączyć wykrywanie głębi. To właśnie ostatnie wykorzystuje najbardziej podwójny aparat. Skalę rozmycia reguluje się specjalnym suwakiem od 1 do 10. Jak jednak to wszystko radzi sobie w praktyce?

W dobrych warunkach oświetleniowych jakość zdjęć oraz filmów, nawet w rozdzielczości 4K, oceniam jako bardzo dobrą. Jedynie podwójny aparat nie spełnił moich wymagań. Efekt rozmycia mógłby prezentować się ładniej, chociaż z drugiej strony, w tej cenie nie ma lepszych modeli pod tym względem. Mam nadzieję, że producent jeszcze to poprawi w najbliższych aktualizacjach. Po zmroku jednak nie widzę zbyt wielkich szans na poprawę, ponieważ wówczas aparaty mają problem ze zbyt duża ilością szumów, a obraz wydaje się być zbyt ciemny. Na szczęście tryb profesjonalny pozwala jeszcze uratować honor „motki”.

Bateria

Akumulator o pojemności 3000 mAh nie obiecuje po sobie zbyt wiele. Tymczasem w praktyce spokojnie wystarczy na ponad dzień pracy – przy LTE osiągałem czasy na włączonym ekranie od 5 do 6 godzin, a przy WiFi nawet do 7. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się po nim tak dobrych rezultatów. Ładowanie przy wykorzystaniu technologii Quick Charge zajmuje około 95-100 minut.

Podsumowanie

Motorola Moto G5S Plus to smartfon godny polecenia. Udanie rozwija wszystkie atuty pierwowzoru, oferując przy tym wyższą jakość wykonania, ładniejszy wygląd, większy ekran, dłuższy czas pracy oraz poprawione aparaty. Szkoda jedynie, że pojawił się slot hybrydowy na miejsce osobnych miejsc dla dual SIM i microSD. Pochwały należą się również za wyjątkowo płynne działanie. W swoim segmencie cenowym to świetna propozycja, choć warto sprawdzić jego bezpośrednich konkurentów, takich jak:

Zalety:

  • jakość wykonania,
  • wygląd,
  • wyświetlacz,
  • działanie,
  • dual SIM,
  • NFC,
  • czas pracy,
  • jakość rozmów,
  • funkcje Moto,
  • podwójny aparat.

Wady:

  • wystający moduł aparatu,
  • slot hybrydowy,
  • brak diody powiadomień,
  • brak USB typu C,
  • jakość zdjęć nocnych,
  • "jedynie" Android 7.1.1.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama