Recenzja

Ten telefon jest wszystkim, czym One Fusion+ powinien być - recenzja Motorola Moto G 5G Plus

Krzysztof Rojek
Ten telefon jest wszystkim, czym One Fusion+ powinien być - recenzja Motorola Moto G 5G Plus
4

Motorola Moto G 5G miała być jednym z tych telefonów, które zostały z góry skazane na przeciętność. Tymczasem - bardzo pozytywnie zaskakuje.

Dwa tygodnie temu miałem przyjemność uczestniczyć w prezentacji nowego telefonu - Motoroli z serii G. Nie był to jednak następca G8, a zupełnie inny model, prezentowany nieco "obok" serii G. Dlaczego? O tym, przekonacie się w toku recenzji, teraz natomiast ważne jest, by nie porównywać go np. Moto G8 Plus, ponieważ są to kompletnie różne urządzenia z innych półek cenowych. Sama prezentacja nowego telefonu z serio Moto była, jak przystało na Motorolę, bardzo dopracowana, jednak nie dało się nie odczuć, że wszystko, co było na niej mówione, gdzieś już widzięliśmy. Aparat 48 Mpix? Był. 90 Hz ekran? Był. Snapdragon 765G? Zieeew. Myślałem więc, że będzie to test jak każdy inny i Motorola G 5G Plus niczym mi nie zaimponuje.

Oh boi, I was wrong.

Zacznijmy jednak od początku.

Motorola Moto G 5G Plus - specyfikacja techniczna

  • 6,7 calowy wyświetlacz LCD, 1080 x 2520 px, 60 Hz, 409 ppi, HDR 10,
  • układ Qualcomm Snapdragon 765G, Adreno 620,
  • 4 (niedostępne w Polsce)/6 GB RAM,
  • 64 GB (niedostępne w Polsce)/ 128 GB pamięci wbudowanej UFS 2.1,
  • dualSIM, gniazdo kart microSD,
  • Android 10 z My UX
  • łączność bezprzewodowa: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, dual-band, Wi-Fi Direct, hotspot, Bluetooth 5.1, A2DP, A-GPS, GLONASS, GALILEO, BDS, LTEPP, SUPL, NFC,
  • USB-C, gniazdo minijack,
  • aparaty z tyłu:  48 MPix, f/1.7, PDAF (główny), 8 MPix, f/2.2, 118˚(szeroki kąt), 5 MPix, f/2.2, Autofocus (macro), 2 MPix, f/2.2 (wykrywanie głębi),
  • aparaty z przodu: 16 MPix, f/2.0, HDR (główny), 8 MPix f/2.2 (szeroki kąt),
  • bateria 5000 mAh, ładowanie 20 W,
  • wymiary: 168.00 x 74.00 x 9.00 mm
  • waga: 207.00 g
  • cena: 1899 złotych

Motorola Moto G 5G Plus - wygląd i pierwsze wrażenia

Swoją przygodę u mnie Motorola paradoksalnie zaczęła od sporego minusa związanego z nazwą. Motorla Moto G 5G Plus to NIE jest dobra nazwa dla produktu, pozwólcie więc, że przez resztę recenzji będę ten model nazywał po prostu "Motorola". Drugą kwestią były wymiary smartfona. Podchodzący pod 7 cali przekątnej smartfon jest minimalnie mniejszy od Nubii Red Magic, a i tak waży ponad 200 g. Tu jednak pojawia się pierwsza zaleta - smukła konstrukcja, która sprawia, że chwyt jest pewny i pomimo dużych rozmiarów nigdy nie miałem wrażenia, że Motorla gdzieś mi się wymsknie i wypadnie. Nawet, jeżeli by się tak jednak stało, to nie musiałbym się za bardzo martwić o kondycję telefonu. Po pierwsze dlatego, że tylko przód Motoroli wykonany jest ze szkła - cała reszta to tworzywo sztuczne wykończone na wysoki połysk z ciekawą teksturą "zatopioną" pod przezroczystą warstwą. Daje ono bardzo ciekawy i przyjemny dla oka efekt, a dodatkowo nie jest wrażliwe na tłuste palce. Drugim powodem jest to, że firma dorzuca na gratisie przezroczyste etui ochronne. Jeżeli zdecydujecie się go używać, chciałbym tylko zwrócić uwagę, że nawet po jego założeniu wyspa z aparatami delikatnie odstaje i może się porysować.

Jeżeli będziemy się przyglądać telefonowi bliżej, zauważymy kilka szczegółów. Przede wszystkim, zamiast z tyłu czy pod ekranem, czytnik linii papilarnych jest na boku. Im więcej testuję telefonów z takim rozwiązaniem, tym bardziej dochodzę do wniosku, że mi jednak ono nie pasuje, i jak dobry by nie był sam czujnik, nie będzie mi się używało go wygodnie. Ten tutaj działa.... po prostu okej. Zdarza mu się nie zgadnąć, że ja to faktycznie ja, a sama motorola ma tak ustawione oprogramowanie, by dosyć często wymagać kodu PIN. Często więc kończę wpisując go tak czy inaczej.No dobrze, skoro już jesteśmy przy ekranie, to trzeba przyznać, że ten zastosowany w Motoroli jest naprawdę dobry. Jasna matryca LCD, z bardzo dobrym kontrastem i odświeżaniem 90 Hz sprawiła, że ani przez moment nie tęskniłem, że nie pokuszono się tu o OLED. Już bardziej w trakcie użytkownia przeszkadzały mi dwie dziury z przodu na aparaty do selfie. Tutaj Motorola mogłaby uczyć się od Huaweia P40, jak zrobić to tak, by było ładnie i estetycznie. Ostatnim akcentem (oczywiście pozytywnym) jest gniazdo minijack.

Ogólnie muszę przyznać, że telefon wizualnie uderza w takie nuty, które mi osobiście pasują. Nie próbuje na siłę udawać, że jest zrobiony z lepszych materiałów niż w rzeczywistości, sam plastik jest solidny, a do jakości wykonania także nie mogę się przyczepić.

Motorola Moto G 5G Plus - działanie

Kiedy odpalimy Motorolę, pierwszym, co rzuca się w oczy jest to, że mamy tu praktycznie do czynienia z czystym Androidem. Oczywiście, Motorola wprowadziła minimalne poprawki, które zostały zebrane pod nazwą MyUX. Są tu więc motogesty czy ustawienia pozwalające dostosować pod siebie wygląd interfejsu i w zasadzie to... wszystko. Większość aplikacji to domyślne wersje od Google, nie ma bloatware'u, nic tylko się cieszyć. Jest jednak jedna rzecz, która nieco mnie denerwuje - przy tak dużym urządzeniu warto pokusić się o nieco gęstszą siatkę ikon niż 5x6, ponieważ ilość zmarnowanej w ten sposób przestrzeni boli mnie za każdym razem, gdy podnoszę telefon do oczu. Oprócz tego naprawdę ciężko jest działaniu Motoroli cokolwiek zarzucić. 765G bardzo dobrze radzi sobie z 90 klatkami, telefon naprawdę rzadko ma sytuację w której gubi jakąkolwiek klatkę animacji, nie zdarzają mu się też dłuższe zamyślenia. Smartfon ani razu nie zrobił się też ciepły podczas grania czy benchmarków, a syntetnycznych testach widać, że throttling jest pod kontrolą. Jedyna sytuacja, w której zacząłem się nieco martwić o urządzenie, miała miejsce podczas ładowania. Telefon bowiem wytrzymuje spokojnie 2 dni z dala od gniazdka, ale kiedy już się do niego podłączy, to potrafi bardzo szybko zrobić się nieprzyjemnie ciepły.

Podczas całego okresu trwania testu nie zanotowałem także żadnych problemów z połączeniem z siecią, czy to 4 czy 5G, a także z rozmowami czy łącznością bluetooth.

Motorola Moto G 5G Plus - aparaty

To, na co zwrócono szczególną uwagę na konferencji, to 4, ułożone w nieco "iPhonowym" stylu aparaty. I trochę się temu nie dziwie, ponieważ aparaty okazały się bardzo mocną stroną motoroli. Może nie tyle aparaty, a oprogramowanie, które firma stworzyła do zarządzania nimi. To bowiem robi bardzo dużo, jeżeli chodzi o jakość zdjęć. Widać to dobrze kiedy chcemy podejrzeć zdjęcie, które właśnie zrobiliśmy. Przez chwilę widzimy wtedy "oryginalną" fotkę, by chwilę później zobaczyć zdjęcie "podkręcone" przez system. I w 90 proc. przypadków to właśnie to "podkręcenie" jest tym, co sprawia, że fotkę można uznać finalnie za dobrą. O tym możecie jednak przekonać się sami. Tak wyglądają zdjęcia z głównego aparatu:

Jak widzicie, nawet przy włączonym HDR aparat ma problemy z poprawnym tonowaniem prześwietleń i wyciąganiem detali z cieni - mam nadzieję, że to zostanie poprawione w którejś z aktualizacji. Jeżeli chodzi o aparat, nie można tu nie wspomnieć o "kolorze spotowym" - jest, działa i fajnie się nim bawi.

Oprócz tego na pokładzie mamy także szeroki kąt, który dobrze radzi sobie z zachowaniem tej samej tonacji barwowej co zdjęcia z głównego aparatu. Niestety, nie uniknięto tu efektu rozciągania na krawędziach.

Za dobre działanie należy natomiast pochwalić tryb portretowy, który odcina krawędzie celnie i szybko (nie wiem, dlaczego takie zdjęcia Motorola nazywa notorycznie "artystycznymi, jak coś ma odcięte tło to już jest sztuką?)

Jeżeli chodzi o filmy, to Motorola jest w stanie nagrywac w 4K 30 FPS bądź 1080p 60 FPS. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie te filmy mają nieco za miękkie wykończenie.

Miłym, choć mało przydatnym dodatkiem jest zwolnione tempo.

Byłem bardzo ciekawy, jak telefon spisze się w nocy. I tutaj doszedłem do dosyć ciekawych wniosków.

Tutaj bowiem bardzo dobrze widać, jak dużą rolę pełni oprogramowanie, które w technologii pixel bidding składa 4 piksele w jeden. W ciemnej scenerii, kiedy stara się ono wydobyć jak najwięcej światła z kadru soft często musi "zgadywać", jak powinna wyglądać dana scena. Dlatego też o ile nocą faktycznie da się zrobić niezłe zdjęcie Motorolą, to na wszystskich fotografiach widać przekłamania względem tego, jak ta scena wyglądała w rzeczywistości. W tej cenie - mała niedogodność. Bonusowo - Motorola zachęcała mnie bym pobawił się trybem manualnym z długim czasem ekspozycji. Zabrałem telefon w miejsce, gdzie jest kompletnie ciemno i oto rezultat półminutowego naświetlania. Mnie na kolana nie powalił.

Skoro więc pobawiliśmy się aparatami z tyłu, czas na przód. Tutaj mamy dwie kamerki, których efekty również są podkręcane przez system. W efekcie otrzymujemy całkiem dobrze wyglądające selfie, zarówno zwykłe...

... jak i szerokokątne. Chociaż jak widzę tę różnicę w tonacji barw to mam flashbacki z realme X50 Pro.

Motorola Moto G 5G Plus - podsumowanie

Motorola Moto G 5G była na początku uznawana przeze mnie za "kolejny" telefon, ale muszę przyznać, że przez czas z nią spędzony urzekła mnie jedną rzeczą - była telefonem na którym mogłem polegać. Gdyby smartfony na świecie były armią, to "motka" byłaby jednym z tych najbardziej zaufanych żołnierzy, który nie wybija się szczególnie ponad innych zwinnością, szybkością, siłą czy celnością, ale co do którego masz pewność, że wywiąże się z każdego powierzonego mu zadania. Tak - ma swoje wady, ale są one tak małe bądź dotyczą tak nieistotnych kwestii, że duża część osób zapewne nawet nie zwróci na nie uwagi. Jeżeli dołożymy do tego cenę - niecałe 1900 zł - mamy telefon, który cały świat mógłby się zachwycać na równi z OnePlusem Nord.

Zalety:

+ dobry, jasny, 90Hz ekran

+ minimalna ingerencja Motoroli w oprogramowanie

+ gniazdo minijack i rozszerzenie na karty SD

+ elegancja konstrukcja

+ wytrzymała bateria

+ brak throttlingu

+ ładne zdjęcia z głównego aparatu i selfie

+NFC (w końcu) i 5G

Wady

- nazwa jakby kot po klawiaturze przebiegł

- czytnik linii papilarnych na boku

- potrafi się nagrzać podczas ładowania

- jakość zdjęcia zależy od kaprysu oprogramowania

- (dla niektórych) rozmiar i waga

Cena:1899 zł

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu