Wczoraj minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował na swoim profilu na Twitterze o udostępnieniu kolejnej rządowej aplikacji mobilnej mojeIKP. Na początek mogą z niej skorzystać posiadacze smarfonów z iOS, wersja na Androida w drodze, a ja się zastanawiam - po co?
Jestem absolutnym fanem Profilu Zaufanego i aplikacji mObywatel. To dwie rzeczy w drodze do cyfryzacji administracji rządowej, którym nie można nic zarzucić. Przemawiają za nimi też liczby i poziom akceptacji wśród obywateli.
Według danych z lutego tego roku Profil Zaufany założonych miało już 9 733 246 osób. Porównując to z analogicznym okresem 2020 roku, kiedy liczba ta wynosiła 5 335 057, tylko w ciągu jednego roku przybyło 4,3 miliona rodaków z założonym profilem. Z kolei z aplikacji mObywatel na dziś korzysta już 2,5 mln obywateli. To absolutny sukces i znak, że to było potrzebne i Polacy chcą z tych rozwiązań korzystać.
To też znakomita baza do rozwoju i udostępniania kolejnych funkcji w aplikacji mObywatel, w której nie udało się jeszcze zapełnić kafelkami nawet pół ekranu smartfonów, za to niedługo uda się to zrobić w postaci liczby innych aplikacji, które polski rząd wypuścił w ostatnim czasie - jak widać zresztą na głównym obrazku do tego wpisu.
Od dziś w sklepie App Store dostępna jest aplikacja mobilna mojeIKP. Za chwilę w Google Play. Na razie erecepty i eskierowania. Zaloguj się do zdrowia!@CentrumeZdrowia @NFZ_Centrala @MZ_GOV_PL pic.twitter.com/mQiL9Rk4f9
Czytaj dalej poniżej— Adam Niedzielski (@a_niedzielski) May 10, 2021
Każda z tych aplikacji nie jest wcale jakoś mocno rozbudowana, spełnia funkcje raczej informacyjne i doskonale nadawałaby się jako kolejne kafelki w aplikacji mObywatel. Tym bardziej nie rozumiem tworzenia nowej mojeIKP, w której na dziś znajdziemy tylko dwie opcje - podejrzenie wydanych e-recept i e-skierowań.
Pod koniec kwietnia zapisywałem się na szczepienie przeciwko COVID-19, akurat wczoraj chciałem sobie przypomnieć jego termin i naturalnym moim odruchem jako użytkownika aplikacji mObywatel było sprawdzenie tego z jej poziomu. Nic bardziej mylnego, mimo że jest już w niej zakładka z e-receptami, e-skierowania nie znalazłem. Za to mogę to teraz zrobić instalując kolejną aplikację mojeIPK.
Nie zrozumcie mnie proszę źle. To jest przydatne i dużo wygodniejsze w aplikacji mobilnej niż logowanie się w to miejsce na stronie internetowej, tylko po co tworzyć do tego kolejne aplikacje? Złego słowa bym nie powiedział, jakby mojeIPK było bardziej rozbudowaną aplikacją, w której zaimplementowane funkcje znacząco obciążałyby aplikację mObywatel. Ale tak nie jest, nie ma nawet żadnej obietnicy, iż będzie tak w przyszłości. Nie wiem, w postaci nieaktywnych jeszcze zakładek z opcją umawiania się na wizyty u lekarza, kalendarz wizyt czy listę placówek NFZ, w których mogę się umówić do konkretnego specjalisty.
Osobiście wydaje mi się, że polski rząd skupia się na tym, by w krótkim czasie wypuścić jak największą listę aplikacji, a nuż się okaże, że któraś kolejna osiągnie podobny sukces jak mObywatel. Jednak to nie jest zabawa w chybił trafił, to są konkretne pieniądze, które trzeba wydać na stworzenie nowej aplikacji, z pewnością dużo większe niż rozbudowanie istniejącej.
Jeśli nie brakuje Wam miejsca na smartfonie na kolejną rządową aplikację, mojeIKP możecie pobrać z App Store pod tym linkiem. Użytkownicy Androida muszą się jeszcze uzbroić w cierpliwość, wersja na ten system ma się pojawić w najbliższym czasie. Wersja na Androida już dostępna w Google Play.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu