Felietony

Moja kopia zapasowa zdjęć? Cieszę się, że wybrałem Google

Konrad Kozłowski
Moja kopia zapasowa zdjęć? Cieszę się, że wybrałem Google
46

Rozsądek i bezpieczeństwo to pierwsze co przychodzi mi na myśl, gdy pod uwagę brane sa usługi w chmurze. Nie umieszczam tam najbardziej wrażliwych danych osobistych czy zdjęć, ale te "zwykłe" jak najbardziej. Kopia zapasowa dostępna z każdego urządzenia podłączenego do Sieci to jednak dziś nie wszystko czego oczekuję po tego typu usłudze. I tylko Google zdaje się to rozumieć.

Idzie nowe. Zdjęcia będą wkrótce niezależnym od Google+ produktem, co przez niektórych może to zostać uznane za najlepsze posunięcie Googlersów. Przeciwnicy sieci społecznościowej od Google już niedługo będą mogli korzystać z dobrodziejstw usługi Zdjęcia nie zaprzątając sobie głowy zasadami działania Google+. Ale to nie wszystko co Google przygotowało. Wraz z rozdzieleniem usług, Zdjęcia doczekały i doczekają się wielu nowości. Na czele z aplikacją mobilną dla Androida.

Android Police zdążył już opisać niemal wszystko (w pierwszym, drugim i trzecim tekście), czego będziemy mogli spodziewać się po nowej wersji Zdjęć, ale zostało wyraźnie zaznaczone, że do momentu publicznej premiery to i owo może ulec zmianie, lub nawet możemy doczekać się czegoś zupełnie nowego. Najważniejsze jednak, że aplikacja wprowadzi więcej porządku. Podział na fotografie obecne w chmurze, a te na urządzeniu będzie jeszcze bardziej widoczny. Co więcej, zdjęcia wgrane już na serwery Google będziemy mogli wygodniej przeglądać i porzadkować, bo nareszcie uzyskamy pełną kontrolę nad tworzeniem albumów. Udostępnianie zdjęć niestety nigdy nie było dobrą stroną usługi Google, zdarzało się nawet, że dla pewności korzystałem z OneDrive, który oferował większą kontrolę nad tym, co dzieje się z udostępnionymi fotografiami. Teraz każde pojedyncze zdjęcie lub katalog, do którego utworzymy link, będzie widoczny na dedykowanej liście, a zaznaczanie zdjęcie będzie mogło odbywać się przy użyciu naturalnego gestu (ostatnia grafika).

Na samym wstępie zaznaczyłem, że to nie podstawowe cechy galerii w chmurze zdecydowały o moim wyborze, a opcje dodatkowe. Google+ potrafi automatycznie tworzyć miłe dla oka prezentacje, kolaże czy animowane grafiki łącząc w jedno zdjęcie kilka ujęć. Niestety, by skorzystać z tych dobroci byliśmy skazani na łaskę Google, które wpierw musiało skojarzyć ze sobą odpowiednią liczbę zdjęć, przetworzyć je i przygotować na przykład pokaz fotografii. To wkrótce ulegnie zmianie - użytkownicy będą mogli na zawołanie kreować własne animowane pokazy zdjęć i inne wspomniane atrakcje. Aplikacja mobilna doczekała się solidnego odświeżnia interfejsu, szczególnie część w której edytujemy zdjęcia, więc podobne zmiany niedługo powinny zawitać pod adres photos.google.com. Jeśli mógłbym o cokokolwiek poprosić, to zdecydowanie postawiłbym na integrację z Gmailem, którą może pochwalić się dziś Dysk Google.

Po tym jak Zdjęcia Google+ i Dysk Google zostały zintegrowane, to oferta Google okazała się w mojej ocenie najlepszym miejscem na zdjęcia. Konkurencji oczywiście nie brakuje, OneDrive czy Flickr mogą odpowiadać sporej części użytkowników, ale dokonany przed kilkunastoma miesiącami wybór wciąż uważam za słuszny - po tym jak poznaliśmy plany Google na najbliższy okres tylko utwierdziłem się w swojej opinii.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu