Dzisiejszy debiut Rdio w naszym kraju zbiegł się z premierą tej usługi w 6 innych. Nie tracąc ani chwili postanowiłem wypróbować najczęściej wykorzyst...
Dzisiejszy debiut Rdio w naszym kraju zbiegł się z premierą tej usługi w 6 innych. Nie tracąc ani chwili postanowiłem wypróbować najczęściej wykorzystywany przeze mnie sposób dostępu do muzyki, czyli mobilny na systemie iOS. Muszę przyznać, że pierwsze wrażenie aplikacja robi naprawdę dobre, a najciekawszym wnioskiem do jakiego doszedłem jest fakt kompatybilności wizualnej z... iOS7.
Korzystając z dwutygodniowego okresu próbnego postanowiłem dać Rdio szansę. I choć nadal nie mam wyrobionej pełnej opinii o całej usłudze, tak o aplikacji mobilnej mogę już sporo powiedzieć. Pierwsze co zauważymy po uruchomieniu Rdio na iPhonie to delikatność czcionek i niewielkie rozmiary elementów interfejsu. Osoby przyzwyczajone do obsługi na przykład mobilnego Spotify mogą poczuć się na początku nieswojo, jeżeli chodzi o nawigację. Co prawda wspólnym elementem jest menu wysuwane z lewej strony ekranu, jednak znajdujące się tam pozycje to zupełnie inna bajka.
Na samym szczycie listy znajdują się skróty do najpopularniejszych kawałków, naszej ostatniej aktywności i najnowszych wydań. Dopiero poniżej odnajdziemy naszą kolekcję, playlisty i historię odtwarzań. Spotify playlistami stoi, Rdio zdecydowanie bardziej stawia na odkrywanie nowej muzyki, co odczujemy na każdym kroku. Tworzenie i zarządzanie playlistami nie jest tak wygodne jak powinno być. Ekran odtwarzania również może nieco zaskoczyć, ponieważ lista utworów playslity czy albumu znajduje się zaraz pod okładką i wysuwana jest spod przycisków sterujących. Wprawy nabierzemy po kilkunastu minutach, ale początki mogą być trudne i sam zdziwiłem się, że teoretycznie tak prosty sposób nawigacji może sprawić pewne problemy.
Integracja z biblioteką muzyczną na dysku pozwala na odnalezienie posiadanych przez nas albumów w ofercie usługi, by później można było szybko dotrzeć do nich w aplikacji mobilnej. Niestety tutaj najbardziej odczujemy braki w asortymencie Rdio - na przykładzie mojej kolekcji stosunek posiadanych do odnalezionych utworów wyniósł 2025/1050. Wszechobecne odwołania do stacji utworzonych na podstawie naszej kolekcji czy ulubionych przypadnie osobom, które stawiają na nowe doświadczenia muzyczne i pragną każdego dnia poznać nowy utwór czy ciekawego wykonawcę. Dla słuchaczy takich jak ja, zakochanych w własnej kolekcji muzycznej, nie dających się łatwo przekonać do nowości, Rdio nie będzie miało o wiele więcej do zaoferowania, aniżeli Spotify czy Deezer.
To o czym wspomniałem we wstępie, jest moim osobistym odczuciem i wrażeniem, którego nie mogę się pozbyć. Gradienty, delikatne czcionki, niewielkie elementy interfejsu i użyte barwy zdają się nawiązywać do nadchodzącego iOS7. O ile oczywiście system ten udostępniony zostanie w takiej formie, jaką znamy z pierwszej bety, to aplikacja Rdio idealnie wkomponuje się w nowy wymiar graficzny iOS'a. Co wcale nie musi być złym pomysłem ;)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu