Mobile

Mobilna Opera na Webkicie już jest. Sprawdźmy czy to była dobra decyzja

Tomasz Popielarczyk
Mobilna Opera na Webkicie już jest. Sprawdźmy czy to była dobra decyzja
Reklama

Opera Software zaledwie kilka tygodni temu zapowiedziała przejście na silnik WebKit, a już mamy tego pierwsze owoce. Oto bowiem do Google Play trafiła...

Opera Software zaledwie kilka tygodni temu zapowiedziała przejście na silnik WebKit, a już mamy tego pierwsze owoce. Oto bowiem do Google Play trafiła wersja beta przeglądarki, która wykorzystuje możliwości nowego silnika wsparte autorskimi rozwiązaniami Norwegów. jak wygląda to połączenie? Czy nowa Opera jest godnym spadkobiercą poprzedników opartych na Presto?

Reklama

Co najważniejsze, nowa Opera nie jest ani wersją Mobile, ani Mini. Jest to po prostu Opera w wersji beta. Może to być pierwszym krokiem do swoistej unifikacji w portfolio norweskiej firmy. Co prawda o rezygnacji z pozostałych produktów póki co nie ma mowy, ale kto wie, co przyniesie przyszłość. W każdym razie Norwegowie będą musieli postępować bardzo ostrożnie, by nie stracić tej ogromnej rzeszy mobilnych użytkowników, którym zawdzięcza swoją obecną pozycję na smartfonach.


Nowa Opera właściwie pod żadnym względem nie przypomina swoich poprzedników i gdyby nie ikonka oraz podpis pod nią, można by śmiało zgadywać, że to jakiś nowy, oparty na WebKicie program do przeglądania sieci. Norwescy programiści przyozdobili go w szaty przypominającego nieco mobilną wersję Chrome'a. Szczególnie jest to widoczne po spojrzeniu na górną belkę, gdzie umieszczony jest pasek adresu oraz przyciski przełączania kart i menu. Jak dla mnie w tej formie Opera wygląda o wiele bardziej przejrzyście i intuicyjnie, przebijając tym samym interfejs z tradycyjnych wersji.

Program działa póki co w wersji beta, co daje się momentami we znaki. Ja musiałem zrestartować przeglądarkę tuż po początkowej prezentacji funkcji, gdyż interfejs wczytywał się w nieskończoność. Potem było już tylko lepiej. Na głównym ekranie znajdziemy trzy panele, między którymi przełączać się można za pomocą przeciągnięć. Pierwszy od prawej to historia, na środkowym znajdziemy mobilną wersję Speed Diala (kolejność ikonek stron można zmieniać, przeciągając je), a na lewym ciekawą funkcję "Odkryj". Jest to nic innego jak agregator najciekawszych treści z sieci, które następnie są wyświetlane w formie pinterestowych boksów. Możemy spersonalizować ten ekran, wybierając odpowiednie kategorie oraz precyzując nasz język i lokalizację. Wygląda to na fantastyczne remedium na sytuacje, w których nie mamy co czytać, a doskwiera nuda (tylko czy ktokolwiek w dzisiejszym internecie "nie ma co czytać"?).


Nie zabrakło też swoistego odpowiednika Opery Turbo, który w tym wydaniu nosi nazwę "Off-Road mode". Możemy go aktywować w menu i w ten sposób wykorzystać serwery Opery do kompresji danych. Co ciekawe, w menu na bieżąco wyświetlana jest informacja na temat zaoszczędzonych danych.

Oczywiście programiści zadbali też o inne, charakterystyczne dla Opery funkcje. Mam tutaj na myśli własny menedżer pobierania, funkcje blokowania pop-upów oraz moduł Opera-Link do synchronizacji historii i zakładek. Niestety ten ostatni jeszcze nie działa jak powinien. Podejrzewam, że jest to kwestią czasu.

Reklama


Jak Opera na Webkicie spisuje się w praktyce? Po kilku godzinach surfowania po sieci nie mam żadnych, nawet najmniejszych zastrzeżeń co do szybkości działania oraz wyświetlania stron. Zaznaczam jednak, że mogę być nieobiektywny, bo jako świeży posiadacz Nexusa 4, trochę już zapomniałem co to znaczy niewydajne oprogramowanie na smartfonie. Pracę, jaką wykonali programiści najlepiej oddaje wynik testu HTML5, w którym nowa Opera uzyskała 450 pkt (+11 bonusowych) i pobiła tym samym Chrome! W celu przekonania się o możliwościach programu najlepiej pobrać go i przetestować samodzielnie. Myślę, że nie poczujecie się zawiedzeni.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama