W świecie gier wideo rzadko kiedy zdarzają się fenomeny tej skali. Jeżeli nie graliście w Minecrafta, to pewnie o nim słyszeliście. Być może to słowo ...
W świecie gier wideo rzadko kiedy zdarzają się fenomeny tej skali. Jeżeli nie graliście w Minecrafta, to pewnie o nim słyszeliście. Być może to słowo padło podczas konferencji poświęconej vlogom, na której byliście, bo dużą częścią polskiego YouTube’a są filmiki poświęcone właśnie tej grze. Film dokumentalny Minecraft: The Story of Mojang przybliża widzowi historię tego tytułu i jej wpływu na świat.
Jeżeli wydaje Wam się, że użycie słowa „wpływ” w stosunku do pikselowatej gry wideo napisanej w Javie, jest przesadą, to znaczy że nic nie wiecie o Minecrafcie.
Minecraft: The Story of Mojang jest ciekawie zrealizowane. Twórcy filmu nie skupili się wyłącznie na twórcy tej gry, Markusie “Notchu” Perssonie, chociaż siłą rzeczy, jako osoba będąca ojcem Minecrafta, pojawia się on najczęściej. Wypowiadają się inni znani twórcy: Peter Molyneux, Tim Shafer, dziennikarze z Gametrailers i Kotaku, wpływowe postaci świata gier wideo, a także osoby które związały swoje życie z Minecraftem – twórcy podcastów i let’s play’ów, którzy żyją z produkcji tego typu materiałów.
Proces budowy nowej siedziby Mojang, Minecraft w szkole podstawowej jako zajęcia lekcyjne, słowa żony Perssona, która mówi o tym, że dźwięk stukania w klawiaturę ją uspokaja - to nie są rzeczy, z którymi mamy styczność na co dzień. Ekipie filmowej z 2 Player Productions udało się stworzyć niesamowicie ciepły i pozytywny film dokumentalny - niemal zupełne przeciwieństwo ciężkiego i dołującego Indie Game: The Movie. To przesiąknięta uśmiechem opowieść o człowieku, który po pracy stworzył coś niesamowitego, nie tracąc po drodze nic ze swojego wrodzonego optymizmu. Śliczny obrazek, a do tego bardzo dobrze nakręcony.
Gra Notcha to twór ogromny – liczba sprzedanych egzemplarzy zbliża się do dwudziestu milionów (biorąc pod uwagę prawie pół miliona, sprzedane w minione święta Bożego Narodzenia), w związku z czym zaprezentowano go z wielu perspektyw. Minecraft jest sukcesem komercyjnym i zawodowym Perssona, ale także ważnym elementem kulturowym, mający realny wpływ, przede wszystkim na młodszych odbiorców. Złośliwi powiedzieliby, że w końcu pojawiła się alternatywa dla rozjeżdżania przechodniów w GTA.
Ciekawostka – Notch rozdał zyski ze swoich dywidend z 2011 roku pracownikom Mojang. Prawie trzy miliony dolarów pomiędzy jakieś dwadzieścia osób. Podobno niektórzy płakali ze wzruszenia. Różne są oblicza zatrudnienia w gamedevie.
Dokument 2 Player Productions jest świetny sam w sobie (ścieżka dźwiękowa jest niesamowita), natomiast jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że porusza niezwykle interesujący temat, to pozostaje mi tylko go polecić. O ile na Indie Game: The Movie trochę się wynudziłem, to Minecraft: The Story of Mojang obejrzałem z nieprzerwanym zainteresowaniem. Minecraft to duża rzecz. Ten film pokazuje jak wielka. Cyfrowa wersja filmu kosztuje tylko 8 dolarów. Warto.
Na marginesie – sam film Minecraft: The Story of Mojang jest ciekawą historią. Jego produkcja została sfinansowana dzięki akcji w serwisie Kickstarter, gdzie udało się zebrać nieco ponad 210 tys. $. Twórcy dokumentu tuż po jego premierze sami wrzucili film do serwisu z torrentami, twierdząc, że walka z piractwem jest i tak walką z wiatrakami. Wersja piracka różni się od zwykłej tym, że na dole obrazu co jakiś czas pojawia się pasek przypominający o możliwości dokonania zakupu na stronie internetowej producenta.
PS. Nie lubię Minecrafta jako gry, lubię go jako zjawisko. Kupiłem, pobawiłem się ze dwie godziny i mnie odrzuciło.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu