Dużo wymagam od infrastruktury sieciowej w 2019. Jestem osobą, która bardzo aktywnie korzysta z dobrodziejstw internetu i chcę, aby wszystko nie tylko sprawnie działało, ale również zajmowało jak najmniej czasu. W dobie gier cyfrowych, usług streamingowych, posiadając wiele sprzętów wymagających szybkiego połączenia, uważam, że im większy transfer danych, tym lepiej. Oczywiście, nie tylko prędkość ma znaczenie, ale również i jakość. Postanowiłem sprawdzić, czy światłowód od Plusa – operatora kojarzonego do tej pory z usługami mobilnymi, jest w stanie sprostać moim potrzebom. Po miesiącu mogę śmiało stwierdzić, że tak.
Granie, ściąganie i oglądanie. Trzy istotne elementy, które muszą działać bez zarzutu. Miesiąc ze światłowodem Plusa
Stabilność jest kluczowa podczas gry po sieci
Zdecydowałem się na ofertę, gdzie prędkość pobierania wynosi do 900 Mb/s, a wysyłania 100 Mb/s. Nie ukrywam, że dużą część czasu poświęcam na granie w gry. Jest to nie tylko moje hobby, ale również i praca. Dlatego też, gdy otrzymam wersję recenzencką, chcę mieć pewność że jej ściągnięcie, nie zajmie zbyt wiele czasu. Dzisiejsze produkcje potrafią przekraczać 100 GB danych, a biorąc pod uwagę, że serwery PlayStation i Xboxa nie należą do najszybszych, to po swojej stronie staram się dołożyć wszelkich starań, by w pełni wykorzystać ich możliwości. Nie zawsze udaje się to osiągnąć, ale nie jest to wina mojego internetu, tylko technologii wykorzystywanych przez producentów konsol. Mimo to i tak odczułem różnicę po przejściu na światłowód.
Najlepsze rezultaty udało się uzyskać na Xbox One X, bo serwery Microsoftu od jakiegoś czasu działają znacznie sprawniej. Pobranie gry nie trwa już wieków, więc dość szybko można przysiąść do zabawy. Warto nadmienić, że obie platformy łączą się z siecią przez WiFi w paśmie 5GHz, bo kto by chciał prowadzić kable po całym mieszkaniu? Nie jest to oczywiście tak wydajne, jak klasyczne podłączenie poprzez port Ethernet, ale i tak w pełni wykorzystuje to, co są w stanie zaoferować produkty Microsoftu i Sony. Tyczy się to również Nintendo Switch, które bywa naprawdę kapryśne przy transferze bezprzewodowym. Ciężko jest więc przyczepić się do nowego rozwiązania w moim domu. Niemniej, w przypadku konsol stabilność, choć istotna, nie jest tak kluczowa, jak na PC. To właśnie na komputerze liczą się najlepsze pingi, ciągły strumień danych i przyzwoita prędkość.
W CS:GO nawet małe wahania sieci mogą mieć duże znaczenie
Jeśli gracie w Counter-Strike: Global Offensive, to doskonale rozumiecie, jak ważna jest stabilność posiadanego łącza. Nikt nie lubi, gdy jego postać zaczyna się teleportować, strzały nie docierają do celu lub wszystko zaczyna przycinać. Szybko na ekranie pojawia się informacja od serwera, że mamy za wysoki ping i gra wyrzuca nas do lobby. Miałem wielu dostawców internetu, przeżyłem klasyczne rozwiązania takie jak kablówka, łączenie przez sieci komórkowe za pośrednictwem telefonu czy modemów USB i wiele więcej. Z jakością na przestrzeni lat bywało różnie. Dziś mamy już tak rozwiniętą infrastrukturę, że mam prawo wymagać czegoś więcej.
W przypadku światłowodu Plusa nie mam prawa do narzekań. CS:GO podaje wartość ping w granicach 10-25. Taki wynik pozwala na stabilną i przyjemną rozgrywkę. Tyczy się to również wielu innych produkcji: PUBG, Apex Legends, Call of Duty: Black Ops 4 czy Battlefield V. Wszystko działa, jak należy, a ewentualne problemy są spowodowane jedynie przez serwer, z którym się łączę. Łatwo to stwierdzić, gdy nagle wszyscy piszą – czy Wam też tak laguje?
Wiele urządzeń i tylko jedno źródło, czy to się może udać?
Jeśli dobrze policzyłem, w samym domu z internetu Plusa korzysta komputer stacjonarny, laptop, trzy konsole, dwa smartfony, tablet i asystent głosowy. Zostały podłączone na różne sposoby: kabel, WiFi 5 GHz i WiFi 2,4 GHz. Zatem nie mają żadnych problemów przy jednoczesnej pracy. Wielokrotnie zdarza się, że gram na PC, gdy moja luba ogląda w tym czasie serial na telewizorze poprzez aplikację HBO GO. Mocno stawiamy na jakość obrazu, więc zależy nam, aby była możliwe najwyższa. Przy tym PS4 i XONE są zawsze ustawione w trybie czuwania, więc w dowolnym momencie mogą rozpocząć pobieranie aktualizacji lub nowych, zakupionych (np. na komputerze czy w aplikacji mobilnej) gier. Przyznam szczerze, że nie odczuwam syndromu "zapchanego łącza" - prawdę mówiąc, nawet nie wiem, kiedy moja konsola coś pobiera.
Filmy buforują się błyskawicznie, zabawa w CS:GO pozostaje stabilna, a ja nie przejmuję się, że po włączeniu jednej z konsol zobaczę informację dotyczącą aktualizacji danego tytułu. Przy wyborze internetu, takiego efektu oczekiwałem. Po latach człowiek ma już dość czekania, sprawdzania ustawień i innych rzeczy. Wybieram najwyższą usługę i chcę najlepszych rezultatów. Tutaj udało się to wszystko osiągnąć, bez jakichkolwiek kompromisów. Na przestrzeni 50 m² nigdzie nie brakuje zasięgu, możemy bez przeszkód ściągać, oglądać i grać. Kiedyś coś takiego było nie do pomyślenia.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia
Nawet nie wiecie, jaka to przyjemność móc w końcu opisać w ten sposób swój internet. Lata temu wystarczyło, że ktoś z domowników włączył drugi komputer, a od razu człowiek był w stanie odczuć negatywne skutki. Nie mówię tutaj o czasach, gdy był zakaz korzystania z telefonu stacjonarnego, aby sieć działała, gdyż takich nie doświadczyłem. Jeszcze dziesięć lat temu współlokator zostawił rano laptopa na chodzie, aby do wieczora gra mu się ściągnęła. Można było zrestartować router, co powodowało błąd na jego sprzęcie i odblokowywało sieć, bądź trzeba było czekać, aż ten wróci i "uwolni" internet. Czasami jednak bardziej przyziemne rzeczy, jak oglądanie YouTube czy zwykłe przeglądanie stron przez drugą osobę wpływało na to, jak dana sieć u mnie działała.
Jestem trochę za stary, aby coś takiego jeszcze tolerować. Dotyczy to również przesyłania, które odgrywa teraz o wiele większą rolę dla przeciętnego użytkownika. Nagrywamy krótkie filmiki, przesyłamy pliki i wiele więcej. Przy maksymalnej prędkości wysyłania wynoszącej 100 Mb/s, wszystko jest szybkie i proste. W moim przypadku ma to też duże znaczenie. Nie trzeba się martwić, że udostępnienie materiału wideo zajmie wieki. To, co kiedyś zajmowało długie godziny, dziś trwa minuty, a czasami i sekundy. Taki powinien być internet w 2019 roku.
Wymagałem dużo, ale Plus spisał się na medal
Kiedy niektórzy mówią, że 100 GB transferu na miesiąc im wystarcza, zastanawiam się, jak wyglądałoby to w moim przypadku. Ja jednego dnia byłem w stanie przekroczyć 300 GB. Wystarczyło kilka gier, a przy tym nie musiałem na nie czekać zbyt długo. Szybko się przyzwyczaiłem i wiem, że w przyszłości nie zejdę na niższy pułap sieci. Światłowód Plusa okazał się naprawdę dobrym wyborem. Granie, ściąganie i oglądanie to dla niego żaden problem. Połączenie wielu urządzeń również nie robi na nim wrażenia. Przy tym nie musiałem rozdzielać transferu na użytkowników lub ograniczać wykorzystania łącza. Jeden modem, wiele sprzętów i czysta satysfakcja. Wydaje się, że opowiadam bajki, ale to rzeczywistość. Stan życia, którego oczekiwałem od lat. W końcu się udało i liczę, że będzie tylko lepiej.
-
Artykuł powstał we współpracy z firmą Plus
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu