KE sądzi, że postawa Microsoftu zaburza konkurencyjność. Gigant musi zrobić coś z aplikacją Teams, bo w przeciwnym wypadku zapłaci niemałą grzywnę.
W lipcu ubiegłego roku Unia Europejska wszczęła dochodzenie w sprawie rzekomego naruszenia zasad uczciwej konkurencji ze strony Microsoftu, po tym jak podmioty odpowiedzialne za Slack i Alfaview złożyły do Komisji Europejskiej skargę, w której zarzucono gigantowi z Redmond złamanie postanowień artykułu 102 TFUE, zabraniającego nadużywania dominującej pozycji na rynku. O jakie nadużycia chodzi? Cóż, Slackowi i Alfaview przeszkadza Teams, będący jedną z najpopularniejszych aplikacji do wideokonferencji.
Polecamy na Geekweek: Jak ładować Samsunga? Nie wszyscy to wiedzą!
Komisja Europejska jest nieugięta – działania Microsfotu to wciąż za mało
Wiele firm domyślnie korzysta z narzędzi skupionych wokół pakietu Microsoft 365, niejako nie dając pracownikowi wyboru i zmuszając go do pracy z Outlookiem czy Wordem. Pakiet ten w ramach uzupełnienia zawiera także aplikację Teams, a to według Slack i Alfaview – a teraz także i według Komisji Europejskiej – zaburza konkurencyjność i sprawia, że alternatywom Teams trudniej dotrzeć do pracowników zamkniętych w ekosystemie oprogramowania Microsoftu.
KE przygląda się tej sprawie już od roku, naciskając na Microsoft w celu wymuszenia zmian, ale te , które wprowadziła amerykańska firma, okazały się niewystarczające. Microsoft zaczął bowiem oferować pakiety bez aplikacji Teams, ale KE stwierdziło, że to wciąż za mało.
„Komisja wstępnie stwierdza, że zmiany te są niewystarczające, aby rozwiać jej obawy i że konieczne są dalsze zmiany w postępowaniu Microsoft, aby przywrócić konkurencyjność”
Piłeczka jest teraz po stronie Microsoftu i gigant będzie miał okazje bronić swoich racji, ale KE wygląda na nieugięte. Jeśli tłumaczenia firmy nie zostaną uznane za zasadne, to Microsoftowi będzie grozić kara w wysokości 10 procent jej rocznego światowego obrotu.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu