
Autorem wpisu jest Jakub Tepper
Czy w szale informacyjnym szczególnie poświęconym Google nie zapomnieliśmy o kimś? Microsoft może czuć się opuszczony. Firma z Redmond postanowiła o sobie przypomnieć i zrobiła to w jeden z mniej eleganckich sposobów – kontrolowanym przeciekiem. Ale skoro już mleko się rozlało, to przyjrzyjmy się sprawie z bliska.
Pod adresem Socl.com pokazano przez chwilę powyższą wizytówkę
Czym jest Tulalip? Dlaczego przedstawia uśmiechniętych ludzi różnych kultur i łączność z Twitterem oraz Facebookiem? Po co przypomina w graficznym układzie Windows Phone 7? Na te wszystkie pytania odpowiedzi dziś nie poznamy, gdyż na Socl pozostał wyłącznie krótki tekst:

„Dzięki, że wpadłeś. Socl.com jest wewnętrznym projektem zespołu z Microsoft Research, który został przez pomyłkę opublikowany w sieci. Nie chcieliśmy, serio”
A ja się zastanawiam, czy Microsoft ma jakiś sensowny pomysł na serwis społecznościowy, serio. Jeśli planują teraz, w momencie zdobywania przez G+ milionów użytkowników wejść na rynek, to spowodują raczej tylko konfuzję użytkowników. Wierzycie, że są w stanie zgarnąć jakiś godny kawałek rynku? Chcą zastąpić MSN? Tylko czemu… Tulalip? Język angielski posiada tyle pięknych słów.
Więcej z kategorii Microsoft:
- Dzięki nowemu narzędziu Microsoftu będzie można zaciągać dane na stronę prosto z Facebooka
- Azure królem przychodów. Chmura Microsoftu zarobiła więcej niż AWS, dlaczego?
- Dwuekranowy Windows 10 Mobile? Wygląda lepiej niż androidowy potworek z Surface Duo…
- Microsoft w końcu odgadł jak używać programu za pomocą stylusa?
- Dane są nieubłagane. macOS przegrywa nie tylko z Windowsem, ale także... z ChromeOS