Felietony

Microsoft nieźle popłynął z nową reklamą Xboksa One

Paweł Winiarski
Microsoft nieźle popłynął z nową reklamą Xboksa One

Jak najlepiej zareklamować konsolę w materiale wideo? To wiedzą tylko najlepsi - ich materiały promocyjne zapadają w pamięć i jeszcze długo po emisji ...

Jak najlepiej zareklamować konsolę w materiale wideo? To wiedzą tylko najlepsi - ich materiały promocyjne zapadają w pamięć i jeszcze długo po emisji zostają w głowie. Najnowsza reklama Xboksa One nie tylko nie podzieli ich losu, ale przy okazji propaguje złe wzorce.

W sieci właśnie pojawił się krótki spot reklamujący zestawy Xbox One przeznaczone do Media Markt i Saturna. Klipy są na tyle krótkie, że najprawdopodobniej trafią również do telewizji. Jeden dłuższy materiał podzielono na kilka części, ale wyrwanie tego konkretnego z ogólnego kontekstu nie rzuca na niego innego światła.

Wiele mówi się ostatnio o dobrym odżywianiu i propagowaniu zdrowego stylu życia. Rozumiem, że może to irytować, też nie lubię być zalewany na Facebooku informacjami ile ktoś z moich znajomych przebiegł właśnie kilometrów. Ale popularność Ewy Chodakowskiej pokazuje, że Internet jest miejscem motywowania ludzi do zmiany stylu życiu - a to jak najbardziej pochwalam.

I pojawia się reklama Xboksa One. Skierowana do casuala, bo przecież jeśli typowy gracz miał wybrać, a potem kupić konsolę nowej generacji - już dawno to zrobił. Ale są ludzie, którzy nie wiedzą, że chcą mieć konsolę i to właśnie do nich kierowane są tego typu spoty promocyjne. Tworząc taki materiał warto jednak zastanowić się, czy aby na pewno przekazuje się w filmie dobre wzorce. Konsola to często urządzenie okupowane przez dzieciaki, a jeśli dziecko pojawia się w spocie, małoletni widz będzie się z nim identyfikował. Ja nazywam to odpowiedzialnością za treści przekazywane w wideo.

Najwidoczniej ktoś odpowiedzialny za klipy zupełnie o tym zapomniał, wykazując się przy okazji brakiem logiki. Dzieciak gra na konsoli, matka przekupuje go pizzą, by zacząć ćwiczyć wraz z Kinectem i zgubić kilka centymetrów tu i ówdzie. Rozumiem, że pieczona pierś kurczaka z ryżem i brokułami nie byłaby w takim spocie sexy, ale twórcy mogli darować sobie promowanie niezdrowego jedzenia wśród nieletnich. Druga sprawa - przekupowanie dziecka łakociami? Serio? To są metody wychowawcze?

A na sam koniec zestawienie tych dwóch obrazków. Dzieciak niech obżera się pizzą (raczej nie wygląda na takiego, który cierpi z powodu problemów z otyłością - na szczęście. Chodzi o zasadę), a matka wskakuje w ciuszki do ćwiczeń i wygina śmiało ciało, by być sexy i fit.

Podejrzewam, że pierwszy komentarz będzie brzmiał „ale o co całe halo?”. Odkąd sam jestem ojcem trochę zmieniła mi się optyka na pewne rzeczy. Dopiero teraz widzę jak reklamy działają na młodego odbiorcę i wolałbym żeby dzieciaki oglądały spoty, które nie propagują złych wzorców.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu