Optymizm jest w biznesie mile widziany i zapewne wiele osób powie, iż podstawą sukcesu jest wiara w to, że można go osiągnąć. Trudno całkowicie przekr...
Microsoft zmienia profil działalności - teraz będzie cudotwórcą / czarodziejem
Optymizm jest w biznesie mile widziany i zapewne wiele osób powie, iż podstawą sukcesu jest wiara w to, że można go osiągnąć. Trudno całkowicie przekreślić to twierdzenie, ale jednocześnie warto pamiętać, iż do każdego tematu należy podchodzić ze zdrowym rozsądkiem i dystansem. Tych ostatnich zabrakło chyba top menedżerowi Microsoftu, który opowiedział niedawno o planach i prognozach swojej firmy w zakresie rozwoju platformy Windows 8. Oj, będzie się działo!
Nowe produkty Microsoft zobaczymy już za kilkanaście dni. Jak zwykle wywołują one spore emocje i napędzają dyskusje, które dotyczą przeróżnych aspektów sektora IT. Często pojawiają się głosy przekonujące, że nowy system (mam teraz na myśli platformę desktopową, ale na dobrą sprawę można to także odnieść do mobilnego OS) giganta z Redmond nie zrobi na rynku furory – powodów wymienia się przynajmniej kilka. Z tezą tą nie zgadza się wiceprezes korporacji - Keith Lorizio. W jednym z wywiadów przekonywał on, że do 1 lipca 2013 roku (a zatem za niecałe 9 miesięcy) sprzedanych zostanie 400 mln kopii platformy Windows 8/Windows RT. W ciągu pierwszego roku mogliby zatem osiągnąć wynik około 530 mln sprzedanych kopii. Realne?
Z jednej strony mamy do czynienia z nową odsłoną systemu największego na świecie producenta oprogramowania. Na dobrą sprawę rozpoczyna ona kolejny etap w rozwoju ekosystemu Microsoftu. Rozpatrując tę kwestię, należy patrzeć na temat z szerszej perspektywy: firma chce ściśle ze sobą powiązać segmenty komputerowy, mobilny i konsolowy. Zmiany mogą być zatem całkiem spore. Ale czy to wystarczy, by poważnie nakręcić sprzedaż? I tu musimy zwrócić uwagę na drugą stronę medalu – w ostatnich latach sprzedaż sprzętu utrzymuje się na w miarę stabilnym poziomie i trudno się spodziewać, że nagle nastąpią w tej kwestii poważne zmiany. Firma dostrzega jednak swe szanse w rynku konsumenckim.
Spora część sprzedaży przypadnie oczywiście na sektor biznesowy, ale to klienci indywidualni mają dać nowemu OS przysłowiowego kopa. Idąc tym tropem, należałoby się spodziewać, że hitem staną się np. tablety z Windows RT. Tymczasem, trudno sobie wyobrazić, by nowe tablety wygrały konkurencję z iPadem, za którym stoi solidny ekosystem i przede wszystkim poważna liczba aplikacji oraz ze sprzętem z Androidem na pokładzie (w tym przypadku mocnym atutem jest przede wszystkim cena). Wspomniałem przed chwilą o aplikacjach, stanowiących dzisiaj prawdziwą piętę achillesową koncepcji Microsoftu. W Windows Store znajdziemy zaledwie kilka tysięcy aplikacji i pod względem jakości często pozostawiają one wiele do życzenia. To ma się jednak zmienić. I tu dochodzimy do dobrej nowiny numer dwa.
Pan Keith Lorizio wierzy w to, że w ciągu 3 miesięcy liczba aplikacji dla Windows 8 przekroczy próg 100 000. Trudno powiedzieć, czy deweloperzy już wiedzą, że w najbliższym czasie stworzą tak pokaźną bazę programów? Jeżeli dowiedzą się o tym na końcu, to Microsoft może mieć problem z realizacją swojego planu. W tym przypadku zastanawiam się jednak, czy mówimy o planach Microsoftu i oficjalnych zapowiedziach, czy jedynie wizjach jednego z pracowników firmy?
Być może się mylę, ale zapowiedzi i argumenty Keitha Lorizio raczej nie brzmią przekonująco – osiągnięcie wspomnianych wyników leży poza zasięgiem firmy, a realizacja tego planu w obu przypadkach wymagałby cudu (sam nie wiem, która kwestia wymaga większej ingerencji sił nadprzyrodzonych). Jeżeli jednak owe cuda będą miały miejsce, to chyba stanę się człowiekiem silnej wiary i z respektem spojrzę w stronę Redmond...
Źródła zdjęć: siouxfallspcs, gadgetnomics.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu