Microsoft

Microsoft i open source. Niemożliwe? A jednak!

Kamil Mizera
Microsoft i open source. Niemożliwe? A jednak!
Reklama

Niezbyt często można zobaczyć w jednym zdaniu słowa Microsoft i open source, chyba, że w konfiguracji wskazującej na antagonizm. W końcu Microsoft to ...


Niezbyt często można zobaczyć w jednym zdaniu słowa Microsoft i open source, chyba, że w konfiguracji wskazującej na antagonizm. W końcu Microsoft to niemal synonim zamkniętości, choć na tym podium pierwsze miejsce wydaje się zajmować obecnie Apple. Tymczasem dość interesujące wieści napływają ze Szczecina, pokazując, że ta dwubiegunowość wcale nie jest czymś oczywistym.

Reklama

Otóż Microsoft podjął właśnie współpracę z Fundacją Aegis powstałą przy Stowarzyszeniu Szczecińska Grupa Użytkowników Uniksa i Linuksa. Celem tej współpracy ma być promowanie otwartych standardów, otwartych danych oraz dobrych praktyk interoperacyjności w Polsce jak i rozwój otwartego oprogramowania na platformie Microsoft. W tym celu ma być wykorzystywana platforma cloud computing Microsoft Windows Azure. Krótko mówiąc, Microsoft zamierza współpracować i promować projekty open sourcowe. Tylko po co?

Nie jest żadną nowiną, że Microsoft zarabia na swoim oprogramowaniu, które do otwartych nie należy, a szczelności i integralności swoich produktów broni jak niepodległości. Trudno się dziwić – przyjęty jeszcze w ubiegłym wieku model biznesowy nie jest przecież tak łatwo zmienić (jeżeli w ogóle jest taka wola), a zamkniętość rozwiązań stanowi jego fundament.


Jednak Microsoft przymierza się, jeżeli nie do zmiany, to do modyfikacji swojego modelu, którego wyrazicielem jest nadchodzący nowy Windows 8 i już obecnie funkcjonujący Windows Phone 7,5. Firma mocno wchodzi w segment, w którym od dłuższego czasu ścierają się ze sporym powodzeniem dwa modele  - zamkniętego i otwartego oprogramowania. Wprawdzie Microsoft zamierza hołdować idei kontroli, to jednak widać, że zaczyna stawiać akcenty w innych miejscach, niż dotychczas, w końcu zarabiać zamierza na udostępnianiu niezależnym programistom i firmom dostępu do klientów przez sklep z aplikacjami. To zupełnie co innego, niż napisać od początku do końca własny program, a następnie próbować go sprzedaż klientom.

Dlatego angażowanie się Microsoftu w open source, moim zdaniem, to nie tylko kwestia dobrego PRu, ale również wymiany praktyk, nawiązywania kontaktów i transferu know-how, który w przyszłości może posłużyć firmie w rozwijaniu kolejnych produktów, choć niekoniecznie już otwartych.  Aegis to nie pierwszy ani przecież ostatni open sourcowy partner tej firmy. Bardzo jest ciekaw rezultatów tej współpracy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama