Nauka

Meteoryt starszy od Ziemi dziurawi dach domu w USA. Historia jak z filmu

Jakub Szczęsny
Meteoryt starszy od Ziemi dziurawi dach domu w USA. Historia jak z filmu
Reklama

26 czerwca 2025 roku w Georgii przez niebo przeleciała kula ognia. W McDonough, niedaleko Atlanty, fragment meteorytu spadł na dom. Przebił dach, przeciął przewód wentylacyjny, pokonał warstwę izolacji, minął skośny sufit i wbił się w podłogę, zostawiając w niej zagłębienie wielkości niemałego pomidorka koktajlowego. Podróż skały przez elementy domu przypominała trajektorię pocisku i gdyby ktoś jej stanął na drodze, najpewniej by zginął.

Badacze donoszą, że fragment pochodził z pasa asteroid między Marsem a Jowiszem. Jego wiek to około... 4,56 miliarda lat – to więcej niż sama Ziemia, której szacowany wiek wynosi 4,54 miliarda. Skała z całą pewnością powstała jeszcze przed uformowaniem planet skalistych w Układzie Słonecznym. Była wręcz częścią pierwotnego materiału w naszym pobliskim sąsiedztwie w kosmosie.

Reklama

Meteoryt uderzył z prędkością przekraczającą barierę dźwięku. Huk, jaki usłyszał właściciel domu, można porównać z powodzeniem do wystrzału z wysokokalibrowego karabinu. Siła uderzenia była na tyle duża, że część skały dosłownie się rozpadła.

Materiał sprzed powstania Ziemi

Z naukowego punktu widzenia taki fragment to coś w rodzaju kapsuły czasu. Zawiera w sobie informacje o składzie i procesach, które kształtowały bardzo młody wtedy jeszcze, Układ Słoneczny. Badanie jego składu pozwala odtworzyć warunki sprzed miliardów lat – temperatury, ciśnienia, a nawet procesy krystalizacji minerałów w przestrzeni kosmicznej.

Tego typu relikty pozwalają nam dowiedzieć się więcej o ewolucji materii w naszym kosmicznym sąsiedztwie. Skały z pasa asteroid są w dużej mierze niezmienione od momentu powstania: w przeciwieństwie do Ziemi nie przeszły one przez cykle geologiczne, które zatarły budujące je procesy.

Skala zagrożenia

Fragment wpadł przez dach, ale zatrzymał się na podłodze. Gdyby ktoś stanął na trajektorii jego przelotu, mogłoby być bardzo niebezpiecznie. Badacze analizują takie incydenty w kontekście większych obiektów. Dynamika lotu meteorytów – nawet tych małych – daje wskazówki, skąd mogą nadlatywać potencjalnie groźniejsze asteroidy i jak mogą zachowywać się w atmosferze.

Celem takich badań jest ocena ryzyka – w skali od fragmentu, który zrobi dziurę w suficie, po obiekt zdolny zniszczyć całe miasto czy region. To także baza dla projektów ochrony planetarnej.

Czytaj również: Złapaliśmy meteoryt rozbijający się o Ziemię! Ależ widowisko!

Co możemy zrobić, jeżeli w stronę Ziemi skieruje się niebezpieczna skała?

Jedną z metod jest... "trafienie" obiektu – a konkretnie sonda, która uderza w asteroidę, by zmienić jej tor lotu. W 2022 roku NASA przetestowała tę koncepcję w misji DART, wbijając się w planetoidę Dimorphos. Nawet niewielka zmiana prędkości, jeśli wykonana odpowiednio wcześnie, może sprawić, że obiekt minie Ziemię.

Reklama

Analiza pochodzenia i ruchu małych fragmentów pozwala przewidzieć zachowanie większych ciał. Jeśli znamy ich źródło i trajektorie, możemy nie tylko przewidywać, ale i działać, zanim będzie za późno. W tym przypadku historia kończy się na niewielkim kraterze w podłodze i fragmencie skały starszym od Ziemi. Ale gdyby jego masa była większa, ta sama trajektoria mogłaby prowadzić do zupełnie innego scenariusza. I na taki właśnie scenariusz musimy być gotowi zawsze.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama