Artykuł sponsorowany

Matebook D 14- zaskakujące możliwości w porównaniu do ceny

Grzegorz Marczak
Matebook D 14- zaskakujące możliwości w porównaniu do ceny
Reklama

Grzesiek teraz będziesz przez 2 tygodnie pracował na Matebook D 14. A ten komputer laptop jest z Windowsami? Tak. To może być wyzwanie

Tak mniej więcej wyglądała moja reakcja na to, że przesiadam się z Macbooka Pro na 14-calowy laptop z Windowsem od Huawei. Przy okazji postanowiłem, że włączę do testów także całą rodzinę. Każdy ma konto w systemie Windows, więc problemów z profilami nie będzie, a przy okazji poznam też opinię innych domowników, którzy mają o wiele bardziej obiektywny osąd.

Reklama

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Huawei Matebook D 14 za 3000 PLN nie poznałem go. Trudno bowiem osobę pamiętającą czasy ultrabooków za 12 000 PLN przekonać, że ten mały zgrabny praktycznie bezramkowy komputer może kosztować niecałe 3000 PLN. Gdzieś przecież musi być haczyk.

Huawei Matebook D 14 w swoim designie absolutnie niczym nie przypomina laptopa ze średniej półki, bo umówmy się, że 3000 PLN jak na laptop z dyskiem SSD 512 GB z przyzwoitym procesorom AMD Ryzen 5 3500U i 8 GB RAM to cena nie jest wygórowana. Matryca w tym komputerze to też dobra i przyzwoita oferta, ponieważ mamy tutaj matowy IPS o rozdzielczości 1920 x 1080, czyli FullHD. Jedynie, co do jasności ekranu wynoszącej 290 nitów można mieć jakieś uwagi.

Laptop ten jest naprawdę mały, lekki i bardzo zgrabny. Nawet test silnego nacisku na boki konstrukcji nie ujawnił miejsc gdzie mamy jakieś kompromisy. Naprawdę jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, że za te pieniądze można w dzisiejszych czasach wyprodukować tak wyglądający sprzęt o takich parametrach.




Przejdźmy zatem do naszych rodzinnych testów i co dla kogo jest najważniejsze. Ponieważ nikt w mojej rodzinie łącznie ze mną nie jest grafikiem, montażystą filmów ani programistą to można śmiało powiedzieć, że prezentujemy profil klasycznego użytkownika laptopa. A co klasyczny użytkownik robi na komputerze? Ogląda filmy, czyta, pracuje z programami biurowymi w formie aplikacji lub przez przeglądarkę oraz korzysta z laptopa do grania.

Reklama

Zacznijmy więc od tej ostatniej pozycji. Na Matebook D 14 wprawdzie można pograć, ale nie ma się też co oszukiwać że będą to nowe gry. Możemy na niskich detalach postrzelać w CS:GO, wyciągając jakieś przyjemne 140 klatek na sekundę, możemy odpalić Fortnite lub starsze, ale dobrze zoptymalizowane gry. Nie ma się jednak co oszukiwać, ale w tej cenie nie pogramy w nic nowszego. Nie do tego zresztą ten laptop został zaprojektowany.

Praca na Matebook D 14

Ja, jako główny użytkownik spędziłem na nim najwięcej czasu, ponieważ zastąpił on mojego poprzedniego laptopa w pracy. Nie jest to teoretycznie praca bardzo wymagająca dla urządzenia, ale jednak czegoś od komputera oczekuję, a jest to: dobra klawiatura, dobry gładzik i głośność przy pracy z ulubionymi aplikacjami online. Znacie te komputery z Windowsem, które na widok odpalonego Google Chrome rozkręcają tak wentylatory, jakby chciały odlecieć i szybko uciec w nieznane. Tego typu sprzętu nie toleruję, niezależnie od półki cenowej.

Reklama

Matebook D 14 moje testy w pracy przeszedł bez mrugnięcia okiem. Nie jest to zaskoczeniem patrząc na podzespoły i dobrze na dziś zoptymalizowane aplikacje webowe i desktopowe. Czy jednak dobrze się na nim pisze?




Klawiatura jest moim zdaniem jak na tę cenę zaskakująco dobra. W klawiaturze dla mnie ważne są dwie rzeczy, przyjemny skok klawisza informujący o tym, że interakcja doszła do skutku oraz odpowiednie odstępy między klawiszami. Obie te cechy klawiatura Huawei Matebook D 14 posiada. Przesiadka była więc w moim przypadku bezproblemowa i bardzo szybko nauczyłem się niuansów i różnic między tym i na czym do tej pory pracuję.

Reklama

Dwie rzeczy w klawiaturze laptopa Huawei mnie zaskoczyły. Pierwsza sprawa to ukryta kamera na najwyższym rzędzie klawiszy. Po wciśnięciu przycisku elegancko się wysuwa i możemy odbyć przez nią wideo spotkanie itp. Nie było na tę kamerę miejsca na górnej ramce, ponieważ jest za cienka. Natomiast ukrycie jej pod przyciskiem wielu osobom, które do tej pory zaklejały kamery, daje dodatkowy element bezpieczeństwa i ochrony prywatności.

Druga ważna rzecz to możliwość logowania do systemu za pomocą czytnika linii papilarnych - uwielbiam to rozwiązanie i o dziwo w komputerze za niecałe 3000 PLN działa ono moim zdaniem sprawniej niż w niejednym droższym smartfonie. Jest to też moim zdaniem duże usprawnienie szczególnie, kiedy z komputera korzysta kilku użytkowników. Warto też nadmienić, że taka forma logowania do systemu jest dużo bezpieczniejsza jeśli podróżujemy komunikacją miejską. Nie raz miałem możliwość zobaczyć w samolocie osoby logujące się do swoich komputerów poprzez wpisywanie hasła, które po samym ruchu palcy na klawiaturze można by bez problemu odgadnąć.

Jak wspomniałem moja praca nie jest zbyt wymagająca jeśli chodzi o wydajność komputera. To jednak tylko teoria, w praktyce otwarte kilkanaście zakładek w Chrome + Slack, Discord, Spotify itp., potrafią znacząco obciążyć pamięć, a czasem nawet procesor. To praktycznie w całości zasługa Chrome, ale do tej przeglądarki jestem przyzwyczajony najbardziej. Niezależnie jednak od tego ile kart czy aplikacji miałem otwarte, czy też jak duże pliki ściągałem, Matebook D 14 zdał egzamin.

Praca w domu

Tutaj przed komputerem stoją podobne wyzwania, aczkolwiek więcej jest rozrywki i konsumpcji treści niż jej tworzenia. Przede wszystkim liczy się więc praca na baterii (aby nie było niemiłych niespodzianek), jakość ekranu oraz dodatkowe rozwiązania ułatwiające nam obsługę.

O świetnym rozwiązaniu jakim jest czytnik linii papilarnych już pisałem, więc nie będę się powtarzał. Jest to technologia, która zyskuje bardzo szybką akceptację domowników, niezależnie czy ktoś miał z nią wcześniej do czynienia czy nie.

Przejdźmy więc do bardzo ważnego parametru jakim jest bateria. Jej pojemność to 56Wh, co powinno według producenta zapewnić ok 8 godzin pracy. O ile oczywiście chcemy pracować na laptopie z jasnością ekranu na poziomie 50%. Do czystej pracy może nam to nie przeszkadzać, choć przy wspomnianych 290 nitach jest to moim zdaniem trochę za ciemno. Ustawienie jasności na poziomie 65-75% jest dla mnie idealne i w takich warunkach możemy spokojnie te 5-6 godzin korzystać z komputera. Oczywiście w zależności od tego co robimy, ten czas może być dłuższy lub krótszy, ale mówię tutaj o średnich wartościach. Przy takim czasie pracy na baterii komputer sprawdzi się w domowych obowiązkach bez problemów. Co ważne jednak, razem z komputerem dostajemy szybką ładowarkę, która przez port USB-C potrafi doładować nam ok 50% baterii w 30 minut. Możemy więc spokojnie korzystać z komputera praktycznie cały dzień, z krótką przerwą na doładowanie w razie potrzeby. I to domownicy docenią na pewno, bo nie ma nic gorszego niż mały zgrabny laptop, którego chce się zabrać wszędzie, ale nie można, bo praktycznie jest na stałe podłączony do zasilania.



W domu, jak to w domu. Przeglądamy chwilę Facebooka, trzeba zrobić przelewy (niestety), poczytać co się dzieje na świecie i na koniec dnia zrelaksować się chwilę przy dobrymi filmie z ulubionego serwisu streamingowego. I tutaj zapewne doceniamy zarówno ekran jak i naprawdę minimalistyczne ramki. Z komputera o takim designie korzysta się naprawdę przyjemnie, a odczucia estetyczne tej maszyny wykraczają moim zdaniem daleko poza jego cenę. Dzięki kilku zabiegom projektowym, jak właśnie kształt i wielkość ramek, rozmiar i waga, ma się wrażenie, że obcujemy z komputerem z dużo wyższej półki cenowej, a to sprawia dodatkową przyjemność przy pracy z komputerem.

Filmy czy też konsumpcja ogólnie rozumianych treści wideo to chyba jedna z najprzyjemniejszych i zarazem najczęstszych czynności jaką wykonujemy na domowych komputerach (szczególnie wśród młodych ludzi siedzących na Twitchu czy Youtube).

Ekran o rozdzielczości FullHD wyciągający do 290 nitów jasności, sprawdza się na oczekiwanym poziomie, a nawet ma ciekawe technologie pomagające nie męczyć tak bardzo wzroku niebieskim światłem (ma nawet certyfikat TÜV Rheinland). Moi domownicy nie wiedzą zapewne co to jest Backlight Bleeding, dopóki nie zobaczą wycieków jasnego światła spod matrycy. Sprawdziłem więc sobie amatorską metodą w ciemnym pokoju jak to wygląda w Matebook D 14 2020 i trzeba powiedzieć, że jest naprawdę dobrze. Jeśli chodzi o kąty widzenia to absolutnie nie można też mieć zastrzeżeń, choć szczerze mówiąc nie wiem kto patrzy na ekran pod kątem 170% stopni. Rozumiem, że to taki parametr do oceniania ekranów, w domu absolutnie nieistotny.

Istotna jest za to czasem praca w słońcu. Osobiście w lato lubię czasem wyjść z komputerem i kawą na balkon i przeglądać sobie newsy ze świata. I tutaj ekran o tej jasności nie będzie najlepszym z możliwych rozwiązań. Oczywiście pracować się da, ale mocne nasłonecznienie ekranu pokazuje, że mógłby być nieco jaśniejszy.


Z innych ciekawostek w Matebook D 14 mamy bardzo fajny system do przesyłania zdjęć pomiędzy komputerem Huawei a telefonem tej firmy – ten system nazywa sie Huawei Share i obsługuje funkcje OneHop i MultiScreen Collaboration czyli współdzielenie ekranu ze smartfonem Huawei. Ja nie testowałem tego rozwiązania, ponieważ nie mam smartfona tej firmy, zrobił to natomiast Paweł w materiale wideo, który możecie zobaczyć poniżej.

Ten materiał powstał przy współpracy z firmą Huawei. Piszę o tym w podsumowaniu aby była zupełna jasność. Moim zdaniem trudno jednak ten laptop ocenić inaczej niż w tekście powyżej.

Mówimy bowiem o sprzęcie za niecałe 3000 PLN. Naprawdę pamiętam czasy, w których w takiej cenie laptopy z dużo gorszymi podzespołami były nieosiągalne. Pamiętam czasy, w których za cieńkie ultrabooki płaciło się krocie tylko dlatego, że były to małe laptopy (a grzały i hałasowały potwornie). Trudno jest mi więc nie docenić tego, co prezentuje sobą ten mały zgrabny i moim zdaniem tani jak na swoje możliwości Huawei Matebook D 14. Szczerze polecam ten komputer każdemu, kto oczekuje jakości w sprzęcie na tym poziomie cenowym i dla którego laptop ma być narzędziem użytecznym dla całej rodziny.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama