Orkowie nadeszli z zachodu 3 lata temu. Ich dekapitacja przynosiła mnóstwo radochy, choć szybko powszedniała. Druga część dodała świetny tryb kooperac...
Orkowie nadeszli z zachodu 3 lata temu. Ich dekapitacja przynosiła mnóstwo radochy, choć szybko powszedniała. Druga część dodała świetny tryb kooperacji – w końcu dwa razy więcej głów latających w powietrzu to jeszcze więcej przyjemności. Uzupełnienie trylogii to już nieco inna bajka, bardzo bliska League of Legends czy Doty 2.
„Orkowie muszą umrzeć” – rzekłem i odpaliłem betę najnowszej propozycji Robot Entertainment, tego samego developera, któremu zawdzięczamy dwie poprzednie części Orcs Must Die! Trzecia - Unchained - jest bardzo smakowitą hybrydą karcianki, tower defence, hack’n’slasha i Moby.
Zrób to jeszcze raz, nie sam
Początek rozgrywki wygląda tak samo jak wcześniej – wskazujemy ulubionego bohatera (od defensywnego maga, po biegnącego w pierwszym szeregu osiłka), a następnie rozstawiamy pułapki i wybieramy typ wojska, jaki przyzwiemy w trakcie walki. Za wojenne wiktorie dostajemy karty, które możemy wykorzystywać do odblokowania silniejszych jednostek, albo bardziej śmiercionośnych pułapek.
Największą nowość w serii dostrzeżemy, po wzięciu spraw w swoje myszki i klawiatury. W pierwszej części samodzielnie stawialiśmy opór tabunom wrogów, druga wprowadziła tryb kooperacji, natomiast teraz walczymy w pięcioosobowych drużynach. Nie tylko się bronimy, ale również atakujemy.
Celem gry jest przełamanie oporu przeciwnika i bezpieczne wprowadzenie 20 jednostek własnego wojska do jego twierdzy. Choć brzmi to bardzo prosto, to wymaga skoordynowania działań wewnątrz zespołu i naprawdę dużego pomyślunku.
Ofensywny stoper
Kluczem do zwycięstwa jest odpowiednie skomponowanie talii, gdyż pułapki różnią się skutecznością w zależności od tego jaki typ jednostki ma nieszczęście je aktywować. Możliwości prowadzenia rozgrywki są niezliczone, a sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Witamy się już z gąską u wrogich bram, kiedy nagle trzeba wracać, aby ratować skórę sojusznikom z tyłu.
Radosna nawalanka niewiele będzie miała wspólnego z końcowym zwycięstwem. Drużyna musi odpowiednio rozłożyć siły pomiędzy obronę i atak, co jest zresztą największą siłą tytułu, bo nie sposób się przy nim nudzić. Sam cały czas zmieniałem role, raz byłem w defensywie, a potem na szpicy. Kiedy nadchodził moment odsapnięcia, należało rozgrzać szare komórki, aby przewidzieć, jakim przeciwnikom przyjdzie nam stawić czoła, i jak należy podrasować własne jednostki.
Strategia, głupcze
Taktyka taktyką, ale cały czas niezwykle istotne są zręczne palce i odpowiednie wykorzystanie umiejętności specjalnych. Łuczniczka np. może leczyć znajdujące się w pobliżu jednostki sojusznicze, a mag unieruchamiać wrogie.
Gra Robot Entertainment wejdzie na rynek pod koniec roku i od razu zmierzy się z ogromną konkurencją w postaci LoL-a czy Doty 2, które posiadają wielomilionowe społeczności. Mimo to nowemu OMD: Unchained wróżę duży sukces, bo to MOBA, w której udało się zachować klimat tower defense i przyjemność ubijania orków. Oby tylko twórcy nie chcieli nachalnie monetyzować gry, wymagając płacenia za ulepszenia
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu