Recenzje gier

Mario Golf: Super Rush - recenzja. Średnie story, wciągający golf

Kamil Świtalski
Mario Golf: Super Rush - recenzja. Średnie story, wciągający golf
0

Spin-offy z bohaterami Nintendo to taka zabawa na chybił-trafił. Niektóre potrafią wciągać bez reszty i urzekają oferowaną rozgrywką, historią i kreatywnym opracowaniem całości. Ale wśród nich nie brakuje także takich, które — delikatnie mówiąc — nie stoją na najwyższym poziomie. Golfowe potyczki Mario mają bogatą historię, a sporo dotychczasowych odsłon stało na naprawdę wysokim poziomie. Nikt raczej nie powinien się dziwić, że poprzeczka dla Mario Golf: Super Rush zawieszona była bardzo wysoko. Ze smutkiem informuję już teraz, że chociaż nie jest to zła gra — to sporo tam zmarnowanego potencjału...

Więcej tego samego - co dla nie dla każdego będzie plusem

Mario Golf: Super Rush jest pierwszym golfem z wąsatym hydraulikiem, jaki trafił na konsolę Nintendo Switch. Twórcy na długo przed premierą obiecywali wypasiony tryb tryb przygody, która wciąga na wiele godzin i... no cóż — nie będę owijał w bawełnę i od razu powiem, że to on okazał się najsłabszą częścią całej tej zabawy. Tak, lokacje które mieliśmy okazję tam oglądać prezentują się malowniczo, rozmowy z napotykanymi postaciami to nudne small-talki, ale tak naprawdę nie idzie za tym nic więcej niż nudna historia i sztuczne przedłużanie całej zabawy. I to mimo tego, że wszystkie te lokacje są malutkie, więc trudno powiedzieć, że twórcy skupili sie na czym innym. Regularnie rosnący poziom trudności potrafi dawać sporo satysfakcji, ale... no cóż — nie będę ukrywał, że tryb fabularny w Mario Golf: Super Rush okazał się być dla mnie największym zawodem.

Mario Golf: Super Rush to wciąż stary, dobry, Mario Golf

Nie jest to pierwsza (i miejmy nadzieję - nie jest także ostatnią) przygoda z Mario i spółką na polach golfowych. Paleta znanych bohaterów wzbogacona przez naszego ludka Mii to godni bohaterowie, ale nie oszukujmy się: schodzą na dalszy plan, bo liczy się przede wszystkim rozgrywka. A ta potrafi oczarować od wejścia — z jednej strony prostotą, z drugiej: złożonością. Mimo że Mario Golfowi bliżej do gier typu arcade, to i tak nie brakuje mu złożoności i całego pakietu elementów na które gracze muszą zwracać uwagę. Przyda się odrobina zręczności i wyczucia czasu, doboru odpowiedni narzędzi, zwracania uwagi na ukształtowanie terenu i wiatr. Zestaw czujników i wskaźników pozwoli nam odpowiednio ustawić wszystkie parametry, a dodatkową pomoc stanowić będą jeszcze statystyki każdego z bohaterów oraz... nasze wyczucie.

Jedna gra, kilka trybów - a przygoda to (subiektywnie) najgorszy z nich

Najwięcej w kontekście Mario Golf: Super Rush rozprawia się o trybie przygody, ale na tym gra się nie kończy. Twórcy przygotowali dla nas solowe wyzwania w których staramy się efektywnie trafiać do coraz trudniejszych dołków. Trudno też przejść obojętnie obok Golf Mode, w którym czekają na nas trzy tryby (standardowy golf, speed golf oraz battle golf) — miłe urozmaicenie dla tych, którzy opanowali już wszystkie tajniki tej zabawy. Wszystkie one są na swój sposób niezobowiązujące - ale dają znacznie więcej frajdy, niż nieszczęsna opowieść. Tym bardziej, że twórcy pomyśleli także o implementacji zabawy sieciowej.

Czy warto kupić Mario Golf: Super Rush?

Jeżeli jesteście fanami arcade'owego golfa — odnajdziecie się w tej zabawie bez problemu. Jeżeli lubicie gry, które  założenia zachęcają na niezobowiązujące krótkie rundy, będziecie zachwyceni. To solidna, rzemieślnicza, robota z całym zastępem trybów. Niestety, przygoda fabularna którą tak szumnie Nintendo reklamowało tę grę - nie spełniła moich (wysokich) oczekiwań — mam wrażenie, że zrobiono ją... po prostu po łebkach. Szkoda.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu