Zapewne nie trzeba nikogo przekonywać, że seks i biznes potrafią nie tylko współgrać, ale też mocno się nakręcać. Świeżym przykładem, i to z polskiego podwórka, jest Lovely. Polsko-amerykański startup tworzy inteligentną zabawkę erotyczną, która ma wzbogacać i urozmaicać życie seksualne. Firma chciała pozyskać w ramach finansowania społecznościowego pieniądze na rozwój i... udało się - cel został zrealizowany. Czas na ekspansję seks gadżetu oraz poszerzanie funkcjonalności.
Zabawka erotyczna, którą otrzymaliśmy do testów, bije rekord polskiego crowdfundingu
Lovely wzbudziło spore zainteresowanie nie tylko wśród osób z redakcji, ale też Czytelników AW - okazuje się, że ów gadżet ma w sobie spory potencjał marketingowy. I potwierdza się, że seks potrafi sprzedawać. Przypomnę (lub poinformuję osoby niezorientowane w temacie), że mamy do czynienia z gadżetem erotycznym: elastycznym pierścieniem wibrującym nakładanym na penisa - w założeniu ma poprawiać jakość erekcji oraz stymulować łechtaczkę. Dzisiaj nie można oczywiście zapominać o "dodatku" smart: sprzęt ma zbierać dane i przekazywać je urządzeniu mobilnemu, na którym dedykowana aplikacja dokona analizy, by udzielić porad itp. Wszystko jasne? Jeśli nie, odsyłam do tekstu Tomka - odpowiedział wówczas wyczerpująco na niektóre pytania dotyczące urządzenia:
To najdziwniejszy gadżet do testów, jaki kiedykolwiek dostaliśmy
W tamtym tekście pojawiły się m.in. informacje dotyczące dostępności gadżetu oraz planów startupu. Jednym z nich było pozyskanie środku w ramach finansowania społecznościowego, ale nie tego, które najlepiej kojarzymy: nie chodziło o sprzedawanie zabawki czy kubków z logo, lecz udziałów w firmie. Ruszyła kampania w serwisie CrowdwWay.pl, jej celem było pozyskanie 1,64 mln złotych. Dzisiaj możemy napisać, że udało się go osiągnąć i jest to rekord tego typu finansowania społecznościowego w Polsce. Za wspomnianą sumę inwestorzy nabyli 11,25% udziałów w Lovely Inc., co pozwala wycenić spółkę na ponad 14 mln zł. Jak zostaną wydane pozyskane pieniądze?
Zebrane środki zostaną przeznaczone na wejście na nowe rynki, rozszerzenie współpracy z lekarzami, seksuologami i terapeutami oraz rozbudowę zespołu, który do tej pory liczył jedynie dwoje etatowych pracowników.
Przedstawiciele firmy mówią wprost, że kasa pomoże szybciej realizować cele, zwiększyć skalę działania: obecnie blisko 2/3 nabywców pochodzi z USA (cena detaliczna wynosi około 170 dolarów), ale to może się zmienić, bo w przyszłym roku spółka chce wejść na kilkanaście nowych rynków. Należy się też spodziewać rozszerzania projektu: aplikacja mobilna może być np. rozbudowana o opcję bezpośredniego kontaktu z seksuologiem przez całą dobę, do oferty wprowadzony zostanie nowy gadżet i medyczna wersja Lovely. W świecie, w którym problemy z życiem seksualnym są częstym zjawiskiem, takie rozwiązania nie powinny dziwić. Co więcej: staje się jasne, dlaczego Lovely cieszyło się dużym zainteresowaniem inwestorów.
Do licznego grona biznesmenów inwestujących w spółkę dołączył m.in. Tomasz Kraus, angel inwestor oraz współzałożyciel Brainly i CEO Joymile. W trzecim kwartale przyszłego roku spółka będzie dążyła do pozyskania wsparcia od międzynarodowego funduszu VC lub private equity, aby jeszcze bardziej przyspieszyć wzrost i realizację swojej misji.
Jeżeli u niektórych osób nadal wzbudza to raczej uśmieszek niż zainteresowanie, dodam, że rynek zabawek erotycznych za kilka lat powinien osiągnąć wartość 30 mld dolarów - olbrzymi tort, który z pewnością doczeka się wielu gadżetów z dopiskiem "smart". Miejmy nadzieję, że polsko-amerykańskie Lovely znajdzie tam dla siebie miejsce. Jeśli ktoś jest zainteresowany firmą, produktem i planami rozwoju, odsyłam pod ten adres.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu