Informacje ze świata motoryzacji rzadko trafiają na łamy Antyweba. Jeżeli już tak się dzieje, to zazwyczaj mamy do czynienia z inteligentnymi samochod...
Informacje ze świata motoryzacji rzadko trafiają na łamy Antyweba. Jeżeli już tak się dzieje, to zazwyczaj mamy do czynienia z inteligentnymi samochodami, nowym multimedialnym dodatkiem, bądź innowacją z dziedziny oprogramowania. Świat się zmienia i na pokłady pojazdów będzie trafiało coraz więcej elektroniki, dlatego należy się spodziewać, że coraz częściej o samochodach i motorach będzie pisało się w kontekście technologicznym. Jednak w tym przypadku o Lotusie C-01 wypada napisać z innego powodu.
Motocykl od brytyjskiego producenta pojazdów mechanicznych, nie będzie miał inteligentnego systemu rozpoznawania zagrożeń na drodze, które uchroni nas przed wypadkiem. Nie jest również autonomicznym pojazdem, który zawiezie nas na zakupy, bez naszej ingerencji. To czym bez wątpienia jest, to pojazdem, którego piękno designu zakrawa o dzieło sztuki. Odpowiedni człowiek w odpowiednim miejscu potrafi ze zwykłego jednośladu uczynić przedmiot, który mógłby stanąć w muzeum już dziś. Za zaprojektowanie tego motocykla odpowiedzialny jest Daniel Simon, który na co dzień tworzy grafiki koncepcyjne na potrzeby Hollywood. Uczestniczył między innymi przy produkcji Tronu: Dziedzictwa i Kapitana Ameryki. Na załączonym obrazku widać, że rzeczy, nad którymi pracował przy Tronie zapadły mu w głowie na tyle mocno, aby zainspirować go do stworzenia Lotusa C-01.
Wielu z was po obejrzeniu zdjęć pojazdu, który jest fenomenalnym połączeniem stylu retro z nowoczesnym desingem, uzna, że zapewne jest to kolejny projekt, który ma jedynie rozbudzić wyobraźnie i podbudować wizerunek Lotusa. Ile to już razy widzieliśmy podobne projekty, które ostatecznie nigdy nie zostały zrealizowane. Otóż w tym przypadku tak nie będzie. Lotus zapowiada, że ma zamiar model C-01 wyprodukować w ograniczonej liczbie 100 sztuk. W produkcji pomóc mu ma niemiecka firma Kodewa. Motocykl dostępny będzie w trzech konfiguracjach kolorystycznych, równie wysmakowanych i oryginalnych co sama bryła pojazdu. Jego sercem będzie czterosuwowy silnik o pojemności 1.195 cm3 i mocy 200 koni mechanicznych. Cena nie jest znana, ale można się spodziewać, że tanio nie będzie. Nie mniej jednak, motocykl jest na tyle piękny, że może warto zastanowić się nad odłożeniem małej sumie, która pozwoli na jego sfinansowanie. Ewentualnie można rozważyć sprzedaż mieszkania, bądź wszystkich zgromadzonych rzeczy przez całe życie. Sam zastanawiam się nad jednym z tych rozwiązań. Być może okazałaby się to najlepszą inwestycją w życiu. Czy jest jakakolwiek praca, której by odmówiono człowiekowi, który na rozmowę przyjechałby właśnie takim cudeńkiem? Czy wyobrażacie sobie, że ktoś z kim prowadzicie negocjacje biznesowe, po zobaczeniu takiego cacka nie uległby jego czarowi i jego właściciela? Myślę, że nie.
Więcej materiałów znajdziecie na stronie Lotusa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu