Nauka

Ciekła woda i życie w kosmosie? Poszukiwania najlepiej zacząć na tej planecie!

Jakub Szczęsny
Ciekła woda i życie w kosmosie? Poszukiwania najlepiej zacząć na tej planecie!

Zaledwie wczoraj na Antywebie napisałem tekst o tym, dlaczego procesy tektoniczne są tak istotne w kontekście istnienia zaawansowanego życia. Oprócz tego konieczne jest, by na egzoplanecie znajdowała się woda — najlepiej w stanie ciekłym i w umiarkowanej temperaturze. Niewykluczone, że znaleźliśmy miejsce, które spełnia przynajmniej ten drugi warunek.

Ostatnie odkrycie poczynione za pomocą teleskopu Jamesa Webba wzbudziło wielkie emocje w środowisku naukowym. Ogłoszono, że egzoplaneta LHS 1140 b może nosić na sobie ocean o umiarkowanej temperaturze, porównywalny wielkością do połowy Atlantyku. Ową szansę od losu możemy rozumieć dwojako: po pierwsze, takie miejsce — o ile rzeczywiście jest tam tak, jak szacujemy — byłoby stosunkowo proste w zasiedleniu. Po drugie, być może czają się tam nieznane nam wcześniej formy życia.

Polecamy na Geekweek: Ariane 6. Dziś start nowej rakiety ESA. Gdzie oglądać na żywo?

LHS 1140 b orbituje wokół czerwonego karła, gwiazdy o wielkości jednej piątej naszego Słońca. Znajduje się w odległości 48 lat świetlnych od Ziemi — w gwiazdozbiorze Wieloryba. Co istotne, jest umiejscowiona w "strefie zamieszkania" wewnątrz własnego układu gwiezdnego — to zaś implikuje całkiem dobre podstawy ku temu, by istniało tam życie. Wszystko rozbija się o temperaturę, która jest na tyle umiarkowana, że może tam istnieć ciekła woda.

Badacze uważają, że LHS 1140 b może być jak dotąd najlepszą znaną nam egzoplanetą, na której można by potwierdzić istnienie ciekłej wody. To byłby w całkiem długiej już historii poszukiwania egzoplanet. Jest jeszcze inna dobra wiadomość: udało się znaleźć jak na razie poszlaki świadczące o przynajmniej szczątkowej atmosferze na LHS 1140 b. Byłby to więc pierwszy przypadek wykrycia atmosfery na tego typu egzoplanecie znajdującej się w "strefie zamieszkania". Niektórzy idą o krok dalej i twierdzą nawet, że moglibyśmy znaleźć tam... powietrze.

Znalezienie planety z ciekłą wodą i atmosferą podobną do ziemskiej jest kluczowe dla badań dotyczących istnienia życia poza Ziemią. 48 lat to jednak naprawdę sporo i bezpośrednia podróż jest na naszym obecnym poziomie rozwoju technologicznego niemożliwa, ale — być może — w przyszłości dalibyśmy radę tam dotrzeć szybciej i efektywnie zbadać ów niezwykły obiekt. Tyle lat szukania, tyle zidentyfikowanych egzoplanet, ale jedną z tych najbardziej idealnych odkryliśmy dopiero teraz — tego typu refleksja w pewnym sensie poucza nas o tym, jak ogromny i tajemniczy jest Wszechświat.

Dzięki teleskopowi Jamesa Webba "odkryliśmy na nowo" wcześniej znaną egzoplanetę

LHS 1140 b już wcześniej była obiektem badań. Eksperci od dawna spekulowali, że może to być pierwsza egzoplaneta z wodą na powierzchni w stanie ciekłym. Badano ją przy użyciu różnych teleskopów, w tym nieistniejącego już Spitzera, Hubble’a oraz satelity TESS.

Pomimo intensywnych badań brakowało jednak jednego kluczowego elementu – precyzyjnych obserwacji z teleskopu Webba. Ten umożliwił rozwiązanie zagadki dotyczącej charakterystyki LHS 1140 b. Nie byliśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy planeta ta jest "mini-Neptunem", czy super-Ziemią. Wiele wskazuje, że może mieć atmosferę zawierającą azot, co jest cechą charakterystyczną dla planet mogących nosić na sobie wodę w stanie ciekłym.

Obecność azotu wskazuje, że planeta zachowała znaczną część swojej pierwotnej atmosfery. Co więcej, LHS 1140 b jest dosyć korzystnie położona w stosunku do swojej gwiazdy – LHS 1140 jest "spokojniejsza" i mniej aktywna niż inne znane nam źródła światła, ciepła i promieniowania.

Ogólna masa LHS 1140 b może składać się w 10-20% z wody w stanie ciekłym. Jeśli LHS 1140 b posiada atmosferę podobną do ziemskiej, mogłaby mieć ocean o średnicy około 4000 kilometrów, a temperatura powierzchni tego oceanu mogłaby wynosić około 20 stopni Celsjusza. Całkiem sporo i... wystarczająco do tego, by mogło tam istnieć życie. Przynajmniej to bardzo prymitywne.

Czy jesteśmy sami we Wszechświecie? LHS 1140 b być może pozwoli nam odpowiedzieć sobie na to pytanie. Z pewnością jesteśmy coraz bliżej pewnej informacji na temat tego, czy nasza cywilizacja w skali całego Wszechświata jest jedynie aberracją i wyjątkiem, a może takich skupisk w kosmosie jest więcej — tyle że ze względu na rozproszenie trudno nam jest się "odnaleźć"? Naukowcy nieustannie poszukują niepodważalnych dowodów i choć wygląda to odrobinę, jak "gonitwa za króliczkiem", kiedyś wreszcie uda nam się go złapać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu