Recenzja

Lenovo Legion Y530 to notebook dla gracza, który nie rujnuje kieszeni

Kamil Pieczonka
Lenovo Legion Y530 to notebook dla gracza, który nie rujnuje kieszeni
41

Przyznam uczciwie, że dopóki nie dostałem do rąk tego modelu to nawet nie wiedziałem, że Lenovo miało ofercie takiego "potworka". Może się nie znam, ale Legion Y530 nie jest ładny, jest dziwny, ale to jeszcze nie oznacza, że jest zły. Szczególnie jeśli projektantom przyświecał bardzo praktyczny cel, czyli optymalizacja chłodzenia. Jak zatem wypada to w praktyce?

Lenovo Legion Y530 - specyfikacja

Zanim jednak przejdziemy do właściwego oglądania tego co stworzyli inżynierowie Lenovo, zajrzyjmy pod maskę, bo w cenie około 4200 PLN otrzymujemy całkiem ciekawie skrojone urządzenie. Najnowsza odsłona bazuje już na procesorze Core 8. generacji (Core i5-8300H), który ma TDP na poziomie 45W, co pozwala mu pracować nawet z zegarem 4 GHz. Do tego 8 GB pamięci RAM, NVIDIA GeForce GTX 1050Ti, dysk SSD od Samsunga o pojemności 256 GB oraz opcjonalna możliwość zamontowania dysku HDD. Resztę znajdziecie w tabelce poniżej.

Wyświetlacz 15.6" IPS, 1920x1080 pikseli
Procesor Intel® Core™ i5-8300H 2.3GHz / 4.0 GHz (Turbo)
Karta graficzna NVIDIA® GeForce® GTX 1050Ti (4GB GDDR5 VRAM)
Chipset Mobile Intel HM370
Dysk twardy 240 GB SSD (PCIe M.2)
Pamięć RAM 8GB DDR4
System operacyjny Windows 10 (64-Bit)
Karta sieciowa Qualcomm Atheros QCA9377 (802.11a/b/g/n/ac + Bluetooth® 4.1)
Realtek PCIe 1 Gbps
Porty i akcesoria Wbudowana kamera 1.0 MP
Podświetlana klawiatura
1 port USB typu C
3 porty USB 3.0
HDMI, Mini Display Port
Audio Wbudowane głośniki stereo
Port mini-jack typu combo (słuchawki + mikrofon)
Wbudowany mikrofon
Bateria i zasilacz Zasilacz  zewnętrzny 135W
Wbudowana bateria 52Wh
Wymiary 30 x 362 x 2267 mm
Waga 2.27 kg

 

Lenovo Legion Y530 - wygląd zewnętrzny

Patrząc stricte na wymiary, Legion Y530 jest dosyć sporym notebookiem jak na matrycę o przekątnej 15.6 cala. Już na pierwszy rzut oka jednak widać dlaczego tak własnie jest. Górna pokrywa nie jest zamontowana jak zazwyczaj, na samej krawędzi obudowy, ale mniej więcej 2 cm wcześniej. Ma to pewnie swoje uzasadnienie w konstrukcji systemu chłodzenia, ale moim zdaniem nie wygląda zbyt pięknie. Rozumiem inżynierów Lenovo, którzy chcieli stworzyć wydajny system chłodzenia, ale ta asymetria do mnie nie przemawia.

Do zawiasów nie można mieć jednak żadnych technicznych zastrzeżeń. Są solidne, stawiają odpowiedni opór i mają zakres pracy 180 stopni, co oznacza, że można ekran położyć na płasko. Doceniam też fakt, że górną pokrywę można otworzyć jedną ręką, nie podnosi się przy tym cały notebook. Lewą stronę obudowy zdobi też logo Legion z podświetlanym na biało, charakterystycznym znakiem wpisanym w literkę O.

I jeszcze rzut oka na tył urządzenia z otwartą klapą. Te sporych rozmiarów wyloty powietrza to jeden z kluczowych elementów systemu chłodzenia. Pomiędzy znalazło się miejsce na całkiem pokaźny zestaw portów, o czym za chwilę.

I jeszcze jedna fotka z profilu, w momencie gdy górna klapa jest podniesiona. Tak jak było to już widać na pierwszym zdjęciu, matryca ma cienkie ramki, ale tylko z trzech stron. Na dole mamy bardzo grubą ramkę, gdzie oprócz logo producenta znalazło się jeszcze miejsce na kamerkę wideo oraz wbudowane mikrofony. To też mi tak średnio przypadło do gustu, ale w gruncie rzeczy patrzymy wyżej, a tam mamy cienkie ramki ;-). Niestety na zdjęciu objawia się też kolejny mankament, matryca mimo, że matowa, to ma słabą warstwę antyrefleksyjną.

Klawiatura jest bardzo przyjemna w dotyku, klawisze są duże i mają odpowiedni skok, ale sam ich układ wymaga przyzwyczajenia. Niektóre przyciski, jak np. PrtSc mają bardzo dziwne umieszczenie, ale być może jest w tym jakaś metoda. Warto też dodać, że klawiatura jest podświetlana, w jednym, białym kolorze. Regulacja podświetlenia nie jest zbyt skomplikowana, mamy tylko 2 ustawienia intensywności.

Tak jak wspominałem kamera do wideo rozmów umieszczona jest pod ekranem, co nie jest zbyt fortunnym pomysłem. Na podobny wpadł Huawei, który w modelu Matebook X Pro ukrył kamerę pod przyciskiem na klawiaturze. Widok "z dołu" nie jest naturalny i dla naszego rozmówcy podczas wideo konferencji wyglądamy jakbyśmy go wcale nie słuchali, tylko robili coś całkiem innego. Do jakości kamery nie można mieć wielkich zastrzeżeń, to sensor 1 MPix, daleko mu do aparatów w smartfonach, ale z powodzeniem pozwoli na okazjonalne korzystanie ze Skype'a czy innego komunikatora wideo.

Dużą zaletą Legiona Y530 jest pokaźny zestaw portów wejść/wyjść. Z tyłu obudowy znajdziemy kolejno USB typu C, mini Display Port, USB 3.0, HDMI, port LAN oraz gniazdo zasilania. Po prawej stronie znalazł się kolejny port USB 3.0, a po lewej identyczny port USB oraz wyjście słuchawkowe/mikrofonowe. Z tyłu mamy też dwa wyloty powietrza, a po bokach dodatkowe otwory wlotowe. Kolejny raz widać jak bardzo w Lenovo położono nacisk na system chłodzenia.

Touchpad jest najwyżej poprawny. Jest mały, ale obsługuje gesty i pozwala korzystać z więcej niż jednego palca w tym samym czasie. Niestety dobrego wrażenia nie robią przyciski, są solidne, ale głośne i mają nieprzyjemny skok. Na szczęście mamy tutaj wbudowany Bluetooth więc z używaniem bezprzewodowej myszki nie ma żadnego problemu.

Od spodu również widać na co położono główny nacisk. Dwa ogromne wloty powietrza przykryte są siatką, co ułatwia zaciąganie zimnego powietrza. Gdy komputer stoi na sztywnej powierzchni to wszystko jest OK, gumowe podnóżki doskonale go stabilizują. Gorzej jednak gdy postawimy naszego notebooka na mniej stabilnym podłoży, np. łóżku, wtedy bardzo szybko może zacząć się przegrzewać.

Jeszcze jeden rzut oka na wylot ciepłego powietrza.

Na spodzie poza kratką chłodzącą nie mamy w zasadzie nic. Ani dostępu do dysków czy pamięci RAM, ani do baterii. Żeby cokolwiek wymienić trzeba ściągnąć całą dolną obudowę, która przykręcona jest na 11 standardowych śrubek z końcówką krzyżakową. Później trzeba jeszcze delikatnie zdjąć plastikową klapę z zatrzasków, ale wtedy dostęp do wnętrza jest bardzo wygodny. Widać też jak rozbudowany jest system chłodzenia, w ramach którego zarówno procesor jak i układ graficzny umieszczone są centralnie.

Wraz z komputerem dostajemy zasilacz o mocy 135W. Nie powinno to dziwić, procesor z literką H w nazwie (TDP 45W) oraz GeForce GTX 1050Ti to już więcej niż przyzwoita konfiguracja.

Lenovo Legion Y530 - wydajność

Zanim przejdziemy do wyników wydajności rzućmy jeszcze okiem na dwa główne komponenty naszego testowego modelu. Core i5-8300H to w zasadzie odpowiednik zeszłorocznych modeli Core i7-7700HQ. Mamy tutaj do dyspozycji 4 rdzenie z obsługą technologii HyperThreading i maksymalne taktowanie na poziomie 4 GHz, choć w przypadku obciążenia wszystkich rdzeni zegar rośnie maksymalnie do 3.9 GHz.  TDP na poziomie 45W to już całkiem sporo jak na notebooka, ale jak widzieliście system chłodzenia powinien sobie z tym poradzić.

Dedykowany układ graficzny to GeForce GTX 1050Ti, który zapewnia całkiem niezłą wydajność w grach, a przy tym nie jest tak prądożerny jak GTX 1060. GPU współpracuje z 4 GB własnej pamięci GDDR5 taktowanej zegarem 1752 MHz. To wszystko sprawia, że nawet najnowsze tytuły bez większych problemów powinniśmy uruchomić w natywnej rozdzielczości matrycy LCD. Nie zawsze będą to pewnie wysokie ustawienia jakości, ale trzeba wziąć pod uwagę cenę tego notebooka.

Rzućmy zatem okiem na wyniki, do porównania wziąłem testowanego kilka miesięcy temu notebooka Razer Blade z procesorem Core i7-7700HQ oraz układem graficznym GeForce GTX 1060. Konfiguracja w teorii nieco mocniejsza, ale też blisko dwukrotnie droższa niż niż Lenovo Legion Y530. Zgodnie z tym co pisałem wcześniej, Core i5-8300H nie odstaje od procesorów Core i7 poprzedniej generacji, a w wielu przypadkach jest nawet wydajniejszy.

Cinebench pokazuje dosyć wyraźną przewagę procesora Core 8. generacji.

W CPU-Z sytuacja jest bardzo podobna.

Tak samo Fritz Chess Mark, który pokazuje nawet o 14% lepszą wydajność.

Kodowanie wideo do kodeka H265 daje podobne wyniki, choć różnica nie jest już tak duża.

Jeśli jednak dorzucimy do tego testy graficzne to przewaga Razera jest wyraźniejsza z racji zastosowania układu graficznego GeForce GTX 1060 6GB, który okazuje się o ponad 35% wydajniejszy niż GeForce GTX 1050Ti.

W 3DMark TimeSpy  różnica jest nawet większa bo sięga niemal 40%.

Podobną różnicę widać w teście Heaven Benchmark. Nie zmienia to jednak faktu, że w rozdzielczości 1920x1080 pikseli i w wysokich ustawieniach jakości bez problemu osiągniemy liczbę klatek, która pozwala na przyjemną grę.

Lenovo Legion Y530 - wydajność dysku twardego

W testowym egzemplarzu zastosowano bardzo szybki dysk SSD od Samsunga - model MZVLB256HAHQ, który oferuje wydajność odczytu na poziomie 3000 MB/s oraz zapisu 1300 MB/s. W praktyce wyniki są nawet nieco lepsze. Biorąc pod uwagę, że bez większych problemów można zamontować tutaj również dysk HDD 2.5 cala, to w zasadzie nie można się do niczego przyczepić w kwestii pamięci dyskowej.

Lenovo Legion Y530 - hałas, temperatury, bateria

Zacznijmy od hałasu, tutaj jest nieźle, ale daleko mi do stwierdzenia, że Lenovo Legion Y530 należy do cichych pod obciążeniem. Do czasu gdy nie robimy nic wymagającego typu przeglądanie internetu czy oglądanie filmu to notebook jest praktycznie niesłyszalny. Denerwujące może być tylko to, że wentylatory co jakiś czas potrafią wejść na wyższe obroty na kilka sekund. Pod obciążeniem jest już znacznie gorzej, chociaż też nie tak tragicznie. Podczas grania hałas 20 cm nad klawiaturą nie przekraczał 48 dBa co jest bardzo dobrym wynikiem. Razer Blade był znacznie głośniejszy z wynikiem na poziomie 59 dBa. Na najwyższe obroty system chłodzenia wchodzi gdy intensywnie wykorzystujemy procesor, wtedy odnotowałem nawet 52 dBa.

Bardzo dobrze jest również w przypadku temperatur. W zasadzie najmocniej nagrzewa się tylko centralna część komputera, co nie powinno dziwić bo tam mamy zamontowany procesor oraz układ graficzny. Jednak nawet gdy gramy przez kilkadziesiąt minut, to temperatury nie wzrastają do wartości, które mogłyby być niekomfortowe. Najwyższa zanotowana wartość w moim teście to 43 stopnie Celsjusza. Warto jednak przy tym zaznaczyć, że po bokach oraz w miejscach gdzie zazwyczaj trzymamy nadgarstki obudowa praktycznie się nie nagrzewa. Trzeba przyznać, że inżynierowie Lenovo wykonali bardzo dobrą pracę.

Bateria o pojemności 52Wh nie należy do najmniejszych, ale i sam notebook potrafi mieć spore zapotrzebowanie na energię. Podczas grania na baterii udało mi się osiągnąć wynik 1h 20 minut pracy, co nie robi na nikim wrażenia. Podczas oglądania filmów jest już znacznie lepiej, w takim teście przy ustawieniu jasności na 50% udało się osiągnąć czas pracy na poziomie 5h 24 minut, podobne wartości powinny być do osiągnięcia przy zwykłej pracy biurowej/internetowej. W teście czytelnika czas pracy dobił do niemal 10 godzin (9h 35 min), ale to bardzo skrajny przypadek pracy praktycznie bez obciążenia.

Pokrywa się to z moimi pomiarami poboru energii. W trybie bezczynności zasilacz dostarcza 15W, a w czasie oglądania filmu jest to 21W. Gdy jednak odpalimy wymagającą grę to zużycie energii waha się w zakresie od 100 do 120W. Mocne obciążenie samego procesora oznacza natomiast pobór na poziomie 83W. Czas ładowania baterii to nieco ponad 2 godziny, przy ładowaniu pobór energii to 30W.

Lenovo Legion Y530 - podsumowanie

Lenovo Legion Y530 pomimo niezbyt dobrego pierwszego wrażenia, głównie za sprawą nietypowego wyglądu, okazał się całkiem niezłym kompanem w pracy i zabawie. Inżynierowie Lenovo postawili sobie za priorytet stworzenie wydajnego systemu chłodzenia i to się udało. Warto przy tym odnotować, że nie jest przy tym przesadnie głośny i spełnia swoje zadanie bez zarzutu. Zarzuty można mieć pod adresem niezbyt dobrej warstwy antyrefleksyjnej na ekranie monitora oraz niefortunnie umieszczonej kamerki do wideo rozmów.

Poza tym jest to bardzo przyzwoity sprzęt ze średniej półki, który zapewnia odpowiednią wydajność w stosunku do ceny. Ja z czystym sumieniem mogę go polecić.

Lenovo Legion Y530

Orientacyjna cena: ~4200 PLN

+ świetny system chłodzenia
+ umiarkowane temperatury pod obciążeniem
+ bardzo wydajna konfiguracja (CPU, GPU, dysk SSD)
+ przyzwoita, matowa matryca IPS
+ podświetlana klawiatura
+ USB typu C

– głośna praca przy dużym obciążeniu
– design nie każdemu musi się podobać
– wolna ładowarka

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu