To trochę jak z "Fontanną" Duchampa, albo "Gównem artysty". Ktoś postanowił zrobić coś absurdalnego, uznał to za sztukę, a środowisko sztuki się z tym zgodziło. W przypadku laptopa, który warty jest w tym momencie nieco ponad 1 mln dolarów wystarczyło, że ten został zainfekowany złośliwymi programami. I to nie byle jakimi.
The Persistance Of Chaos to "instalacja", która ma na celu ukazanie obecnego charakteru chaosu, jaki dokonuje się na świecie - z pomocą cyberzagrożeń. Jej autorzy wybrali 6 ich zdaniem najważniejszych niebezpiecznych programów i "wszczepili" je do komputera. Guo O Dong oraz firma Deep Instinct dokonali całkiem słusznego wyboru, ale... ja bym dołożył do tego "numer 7". Ale, być może ze względu na system operacyjny zastosowany w laptopie nie udało się go tam wprowadzić. Mowa o CIH - szczególnie niebezpiecznym robaku na systemy Win9x, który 26 kwietnia (a w niektórych wariantach 26 dnia każdego miesiąca) uruchamiał swój bardzo szczególny payload, niszcząc dane na dysku twardym, a także nadpisując śmieciami oprogramowanie układowe płyty głównej. Nie trzeba tłumaczyć, że po takim ataku komputer w ogóle się nie uruchamiał, prawda?
Laptop zakażony 6 niebezpiecznymi programami nieco kłóci się z amerykańskim prawem, które zakazuje sprzedaży złośliwego oprogramowania. Jednak pod płaszczykiem sztuki można sprzedać wszystko. Kiedyś nie było do pomyślenia nazwać sztuką "wywrócony na plecy pisuar" - bo tym właśnie jest "Fontanna" Duchampa. A co powiecie na "Gówno Artysty"?
Jakie cyberzagrożenia wybrali artyści?
WannaCry, bardzo popularny swego czasu ransomware, który zaatakował mnóstwo prywatnych i publicznych podmiotów na całym świecie, czyniąc ogromne szkody. ILoveYou, który w 2009 roku szybko rozprzestrzenił się na ok. 50 mln komputerów, również w Pentagonie oraz CIA. MyDoom, który rozsiewał się poprzez złośliwe maile. SoBig, polegający na podobnym mechanizmie dystrybucji. Do tego keylogger DarkTequila wykradający dane logowania, również do banków oraz BlackEnergy, który zaatakował ukraińską infrastrukturę energetyczną.
I oczywiście, w tym gronie ogromnie brakuje mi CIH-a, który według mnie jest jednym z bardziej ikonicznych robaków, który budził strach w latach swojej aktywności. Ba, stary ThinkPad, którego posiadaczem był niegdyś mój ojciec został zarażony CIH-em i w sumie cudem uniknął kompletnego zniszczenia - zajął się nim ktoś, kto był w stanie postawić trafną diagnozę. Danych niestety nie udało się odzyskać w trakcie operacji pozbywania się CIH-a z laptopa.
Wartość tego urządzenia, nawet w środowisku sztuki jest dla mnie nieco absurdalna. Ale - sztuka, szczególnie ta nowoczesna operuje w bardzo szerokim morzu absurdu. Może i cena, jaką udało się osiągnąć jest jednym z elementów performance'u artystów? W sumie, to nie znam się na sztuce - może to i lepiej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu