Decyzja o zamknięciu czytnika RSS oferowanego przez Google spotkała sie z falą krytyki ze strony użytkowników, których obserwowanie Sieci opierało się...
Kulisy zamknięcia Google Readera - brak 100 milionów użytkowników oraz profitów i wszystko jasne
Oprócz zdobywajacych coraz większą popularność agreagatorów wiadomości jak Pulse, Zite czy Prismatic, to właśnie RSS są głównym źródłem informacji które śledzę w Internecie. Dzięki temu jestem pewien, że żadna z opublikowanych przez śledzone strony informacja nie umknie mojej uwadze. Oczywiście na urządzeniach mobilnych korzystam z dedykowanej do tego aplikacji Feedly, która na całe szczęście będzie nadal funkcjonować po 1-szym lipca.
Jak donosi AllThingsD, w chwili podjęcia decyzji o zakończeniu żywotności usługi w Google brakowało osób odpowiedzialnych za ten produkt - menadżera projektu, lub też inżyniera "na pełny etat". Ponadto, Google nie wyrażało chęci na rozbudowanie usługi, by uczynić Czytnik jednym ze swoich głównych produktów, a dobrze wiemy że wymagał on co najmniej odświeżenia interfejsu.
Niestety, takie decyzje mogą odbić się na zaufaniu i dobrej opinii Google - skoro tak łatwo firma z Mountain View poddała się przy jednym z produktów, przyszłość żadnego z aktualnie dostępnych nie może być pewna i pewnego dnia odwiedzając adres gmail.com możemy zostać poinformowani o zaplanowanym zamknięciu usługi pocztowej itd. W takiej sytuacji ciężko bowiem bez cienia wątpliwości polegać na którymkolwiek z produktów, czy to w przypadku użytku prywatnego czy firmowego. Już teraz wiele osób zarzekało się o powrocie do usług Google, przekonując pozostałych do przejścia do konkurencji. Warto jednak pamiętać o tym, że każdy, a szczególnie darmowy produkt nie może być brany za pewnik.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu