Kosmos

Satelita Kim Dzong Una eksplodował niedługo po starcie. Kosmos to dla niego za dużo

Jakub Szczęsny
Satelita Kim Dzong Una eksplodował niedługo po starcie. Kosmos to dla niego za dużo
Reklama

Trudno kibicować temu krajowi, skoro wyraźnie on występuje przeciw Zachodowi, a także wspomaga coraz bardziej agresywną Rosję w kontekście konfliktu w Ukrainie. Korei Północnej ponownie nie udała się próba umieszczenia drugiego satelity szpiegowskiego na orbicie. W poniedziałek wieczorem północnokoreańska Narodowa Administracja Technologii Lotniczych i Kosmicznych potwierdziła, że rakieta nośna eksplodowała w I fazie lotu.

Zaledwie kilka godzin wcześniej, wojsko Korei Południowej ogłosiło wystrzelenie "niezidentyfikowanego pocisku", co wywołało alarm na południowej stronie półwyspu. Krótko po starcie, fragmenty rakiety zauważono nad Morzem Żółtym. Japonia również odnotowała tę próbę i wydała ostrzeżenie dla prefektury Okinawa, które następnie zostało odwołane, gdy okazało się, że rakieta nie stanowi zagrożenia dla terytorium Japonii.

Reklama

Wstępne analizy sugerują, że przyczyną eksplozji był silnik rakietowy na paliwo ciekłe, jednak badane są także inne możliwe przyczyny awarii. Zarówno urzędnicy z Korei Południowej, jak i Japonii zgodnie stwierdzili, że próba wystrzelenia zakończyła się niepowodzeniem.

Po nieudanym starcie, przedstawiciele Korei Południowej, Stanów Zjednoczonych i Japonii odbyli rozmowę telefoniczną, podczas której potępili działanie Korei Północnej. Zgodnie uznali, że była to rażąca próba naruszenia rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, zakazujących Pjongjangowi wykorzystywania technologii rakiet balistycznych.

Korea Północna wcześniej ogłosiła swoje plany wystrzelenia satelity, wyznaczając "okienko" na okolice 4 czerwca. Mimo licznych protestów innych krajów, w listopadzie zeszłego roku kraj ten zdołał umieścić na orbicie swojego pierwszego satelitę szpiegowskiego podczas trzeciej próby. Chyba nie trzeba tłumaczyć, że spotkało się to z niezadowoleniem krajów Zachodu.

Wszystko to dzieje się dwa miesiące po spotkaniu Kim Dzong Una z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na kosmodromie Wostoczny we wschodniej Rosji, gdzie Putin obiecał pomóc Korei Północnej w osiągnięciu celów związanych z kosmosem. Przywódca KRLD oznajmił, że Pjongjang planuje wystrzelenie trzech kolejnych wojskowych satelitów szpiegowskich w 2024 roku, kontynuując w ten sposób szerszy plan modernizacji armii.

Prezydent Korei Południowej, Yoon Suk-Yeol, ostrzegł, że kolejne próby wystrzelenia satelity mogą poważnie naruszyć sytuację w regionie. W odpowiedzi na te działania, południowokoreańskie wojsko przeprowadziło ćwiczenia lotnicze i uderzeniowe, mające na celu demonstrację swojej gotowości bojowej. Eksperci podkreślają, że rozwój satelitów szpiegowskich znacząco zwiększa zdolności wywiadowcze Korei Północnej, szczególnie w kontekście Korei Południowej, dostarczając cennych danych w ewentualnym konflikcie zbrojnym. Stany Zjednoczone i Korea Południowa oskarżają Pjongjang o dostarczanie broni Rosji w konflikcie w Ukrainie.

Jak wskazuje południowokoreańska agencja prasowa Yonhap, grupa rosyjskich inżynierów została oddelegowana do KRLD, aby pomóc temu krajowi w organizacji i "egzekucji" startu rakiety z satelitą. Jednak i to nie pomogło temu krajowi w tym, aby misja zakończyła się powodzeniem. I... bardzo dobrze.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama