Recenzja

Konsolowa wersja lepsza od oryginału - przyglądamy się Zaginięciu Ethana Cartera na PS4

Paweł Winiarski
Konsolowa wersja lepsza od oryginału - przyglądamy się Zaginięciu Ethana Cartera na PS4
Reklama

Recenzowanie gry, która rok temu pojawiła się na PC-tach nie jest najlepszym pomysłem. Szczególnie, że pisaliśmy już o niej w ten sposób na Antywebie....

Recenzowanie gry, która rok temu pojawiła się na PC-tach nie jest najlepszym pomysłem. Szczególnie, że pisaliśmy już o niej w ten sposób na Antywebie. Trudno jednak ominąć ten tytuł przy okazji premiery wersji na PlayStation 4. Odsłona na komputery osobiste spełniła pokładane w niej nadzieje - czy jednak warto było czekać na konsolową wersję?

Reklama

Detektyw

Na początek wyjaśnienie czym jest Zaginięcie Ethana Cartera, bowiem bez tego się nie obejdziemy. Debiutancka produkcja polskiego studia The Astronauts to przygodówka z widokiem z oczu bohatera. Przygodówka na tyle oryginalna, że rzuca w kąt większość schematów obecnych w tego typu produkcjach. Zadaniem detektywa, Paula Prospero jest odnalezienie tytułowego, zaginionego Ethana. Bohater nie posiada inwentarza, nie prowadzi rozmów z napotkanymi osobami (bo ich nie spotyka), przemierza jedynie opustoszałe, umiejscowione w USA Red Creek Valley szukając poszlak.

Poszlaki prowadzą natomiast do retrospekcji, które z każdą kolejną wizją nadają nie tyle sens historii zaginięcia Ethana Cartera, co serwują podpowiedzi stanowiące kolejne elementy układanki. Co jakiś czas przyjdzie nam poszukać konkretnych przedmiotów, których odpowiednie wykorzystanie pchnie opowieść do przodu. Ostatecznie poznamy tytułową historię i gwarantuję Wam, że będziecie zaskoczeni. Od samego początku natomiast mocno zaciekawieni, co jest najlepszą motywacją do ukończenia tej pięknej na swój sposób historii. Wiem niestety, że wiele osób będzie rozczarowanych długością opowieści - poznanie jej zajmuje bowiem jedynie 4-5 godzin. Mało, ale niektórych historii nie warto przeciągać i produkcja The Astronauts jest doskonałym dowodem tej tezy.

Dobrze, skoro formalności mamy już za sobą, przyjrzyjmy się co takiego oferuje wersja na PlayStation 4.

Jest jeszcze piękniej

Zaginięcie Ethana Cartera wyglądało ślicznie już na zwiastunach przedpremierowych wersji na PC. Od samego początku byłem pełen podziwu, jak młode i małe przecież studio jest w stanie stworzyć tak piękną grę. Wiele osób spodziewało się, że „port” na PlayStation 4 pójdzie na pewne kompromisy, przecież nowa generacja konsol starała się jedynie dorównać obecnym na rynku PC-tom. I tu pierwsze zaskoczenie - Zaginięcie Ethana Cartera na PlayStation 4 jest ładniejsze od wersji na PC. A to za sprawą przeniesienia gry na nową wersję silnika Unreal Engine. Różnice nie są może kolosalne, ale dają o sobie znać przy oświetleniu i efektach cząsteczkowych. Na pocieszenie napiszę, że PC-towcy również dostaną nowszą wersję. Ta pojawi się za jakiś czas w formie bezpłatnej aktualizacji, by gracze na wszystkich platformach mogli cieszyć się wersją na silniku Unreal Engine 4.

W grze wykorzystano technikę fotogrametrii, dzięki której przeniesiono prawdziwe miejsca znane z naszego polskiego Śląska na grunt wirtualnego obszaru w grze. W przepięknej codzienności Red Creek Valley można się zakochać, a uczucie to potęguje niesamowita muzyka Mikołaja Stroińskiego, którą w ubiegłym roku nagrodzono na Annual Game Music Awards 2014. Całkowicie słusznie.

Werdykt

Na pewno zapoznaliście się z recenzjami Zaginięcia Ethana Cartera w ubiegłym roku i wiecie, że warto się tym tytułem zainteresować. Ja, podobnie jak większość konsolowców, czekałem na odsłonę dla PlayStation 4. I bez chwili zastanowienia mogę napisać, że było warto. Z portami często jest tak, że tracą gdzieś albo trochę swojego piękna, albo nie sprawdzają się schematy sterowania, zrobione na kolanie. Tu nie dość, że pad sprawdza się świetnie, to i graficznie otrzymaliśmy produkt jeszcze lepszy niż oryginał. Grę kupicie tylko w formie cyfrowej, w PlayStation Store znajdziecie ją w cenie 79 zł.

Ale Zaginięcie Ethana Cartera to przede wszystkim świetna, choć niezbyt optymistyczna historia, niesamowity klimat i oryginalne podejście do gatunku przygodówek. Nie jestem miłośnikiem tego typu gier, ale czas spędzony z produkcją The Astronauts wrzucam do szufladki z napisem „gry, które warto polecić”. Wirtualna podróż po Red Creek Valley na długo zapisze się w Waszej pamięci, a emocje potęgowane niesamowitą ścieżką dźwiękową tylko potęgują doznanie obcowania z czymś innym, na rynku gier oryginalnym. Nieszablonowe podejście do gier pokazuje, że The Astronauts ma swoją wizję i nie zamierza serwować nam mainstreamowej papki, która od lat zalewa branżę. Bardzo dobry debiut i jeszcze lepsza odsłona na PlayStation 4.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama