Miesiąc temu pisałem już o chińskiej grupie crackerów 3DM. Spekulowali oni, że za mniej więcej dwa lata przestaną pojawiać się pirackie wersje gier - a to wszystko ze względu na nowe, trudne do złamania zabezpieczenia. Niespodziewanie grupa ogłosiła, że od dnia dzisiejszego przestaje piracić gry.
Szefowa 3DM, Bird Sister poinformowała, że wraz z początkiem chińskiego Roku Małpy (czyli 8 lutego) grupa wycofuje się z łamania zabezpieczeń. Oficjalnie 3DM chce zobaczyć, jak taka decyzja wpłynie na sprzedaż PC-towych gier w 2016 roku. Wygląda to raczej na złożenie broni - szczególnie, że przecież niedawno donosili o wielkich problemach ze złamaniem zabezpieczonego systemem Denuvo Just Cause 3. Gra wciąż nie została złamana.
Grupa zamierza jednak umieszczać na swoich forach dokonania zachodnich kolegów. Problem w tym, że owi zachodni koledzy polegali głównie na dokonaniach 3DM. Jak na ten ruch zareaguje „branża” crackerska trudniąca się piraceniem gier? Zobaczymy w najbliższych tygodniach lub miesiącach. Mam jednak wrażenie, że na wycofanie się 3DM poczuje cała scena crackerska.
W sieci zaczęły się już pojawiać komentarze, jakoby 3DM nie było znaczącą grupą - z tego co wiem, tylko oni zajmowali się zabezpieczeniem Denuvo. Jeśli więc pozostali wydawcy zdecydują się na stosowanie tego systemu, na przewidywany koniec piractwa nie trzeba będzie wcale czekać do 2018 roku. Oczywiście na scenie nigdy nie ma miejsca na pustkę, dlatego w miejsce 3DM na pewno pojawi się jakaś nowa ekipa. Pozostaje jednak pytanie, czy będzie w stanie poradzić sobie z tym, z czym 3DM sobie nie poradziło?
Chińska grupa swoją decyzję tłumaczy chęcią sprawdzenia, jak piractwo wpływa na sprzedaż gier. Mam jednak wrażenie, że niewiele będzie można się o tym dowiedzieć. Po pierwsze, od wielu lat opinie na ten temat są różne - Ubisoft twierdził, że 90% grających bawi się na nielegalnej wersji gry, a jedynie 10% decyduje się na zakup. Inni wydawcy wskazywali rozkład 50/50, rozstrzał jest więc duży. Do kupowania PC-towych wersji gier na pewno nie zachęcają zabezpieczenia DRM, które wielokrotnie utrudniały zabawę osobom, które zdecydowały się wydać pieniądze na jakiś tytuł. Po drugie, brak pirackiej wersji gry nie przełoży się 1/1 na sprzedaż. Nie jest tak, że gracz, który nie będzie mógł znaleźć danego tytułu na torrentach, od razu pobiegnie do sklepu i kupi swój egzemplarz. Co nie znaczy oczywiście, że wydawcy nie mogliby jakoś zachęcić „nową” grupę potencjalnych klientów. Czym? Promocjami, może obniżkami cen - nie sądzę jednak, byśmy w najbliższym czasie doczekali się tego typu działań. Chociaż mówiąc szczerze, jestem bardzo ciekawy, czy uda się zobaczyć jakieś zależności między rezygnacją 3DM, a globalną sprzedażą gier na PC.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu