Felietony

Kolega zachwiał moją wizją przyszłości

Maciej Sikorski

Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...

33

Weekend upłynął mi m.in. pod znakiem dyskusji na temat rozwoju technologicznego. Rozmawiałem z osobą, która pracuje z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi, Internetu, ale nie siedzi w samym temacie nowinek, każdego dnia nie przegląda serwisów technologicznych. Dłuższa dysputa z takimi osobami, a do...

Weekend upłynął mi m.in. pod znakiem dyskusji na temat rozwoju technologicznego. Rozmawiałem z osobą, która pracuje z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi, Internetu, ale nie siedzi w samym temacie nowinek, każdego dnia nie przegląda serwisów technologicznych. Dłuższa dysputa z takimi osobami, a do tego jeszcze z ludźmi, którzy totalnie nie mają kontaktu z IT czasem jest potrzebna. Właściwie powinna się odbywać regularnie.

Co dają takie rozmowy? To rodzaj higieny umysłowej. Spojrzenie na świat z perspektywy ludzi, którzy żyją w "normalnym świecie". Ja też w nim żyje, to nie ulega wątpliwości. Jednocześnie jednak trochę się od niego odrywam - jeśli każdego dnia czyta się o wielkich odkryciach, wspaniałych wynalazkach, technologiach, które mogą doprowadzić do rewolucji, produktach rodem z filmów SF, to po jakimś czasie mocno wpływa to na odbiór świata. Zaczyna się myśleć, że za rogiem czekają Gwiezdne Wojny, Star Trek i Terminator.

Podczas wspomnianych dyskusji weekendowych wyrażałem m.in. optymizm dotyczący tempa zmian. Moim zdaniem, sporo rzeczy zmieni się diametralnie w przeciągu dekady. Kolega gasił te prognozy przekonując, że nie ma na to szans i to z różnych powodów. Z jednymi się zgadzałem, z innymi nie, ale ziarno zwątpienia zostało zasiane. Od tego czasu zastanawiam się, czy faktycznie przesadziłem ze swoimi osądami. Może ktoś spoza świata IT, osoba, która nie czyta codziennie o Elonie Musku i patentach Apple czy Google, podchodzi do życia, współczesnego świata z większym dystansem i lepiej rozumie, że świat nie może zmieniać się tak szybko?

Wystarczy spojrzeć na rozwój robotyki oraz sztucznej inteligencji - mówi się o tym od kilku dekad, zapowiadano niejednokrotnie przełom, prognozowano, że maszyny nas zdominują, ale... wskazywano lata, które są już za nami. I nadal trwają prace, które czasem robią spore wrażenie, lecz innym razem pokazują, jak długą drogę należy jeszcze przebyć. Możliwe zatem, że od tych wielkich zmian nadal dzielą nas dekady, że nie jest to kwestia najbliższych lat. Spodziewam się upowszechnienia robotów firmy Boston Dynamics w przeciągu dekady, podobnie jest z samochodami autonomicznymi, a może się okazać, że to naprawdę odległa perspektywa.

Trudno stwierdzić, kto ma rację. Może jednak ja i znaleźliśmy się w końcu na ścieżce szybkiego rozwoju, którego nie można już powstrzymać i wyhamować. A może to brednie i będziemy powoli podążać do celu. A kiedy już do niego dotrzemy, okaże się, że nie tak miało to wyglądać. Tego nie przewidzi nawet wróżbita Maciej. Warto jednak czasem spojrzeć na sprawę z innej perspektywy, pogadać z człowiekiem, który nie sprawdza każdego dnia treści w serwisach technologicznych i patrzy na to zagadnienie ze znacznie większym dystansem. Polecam.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu