Felietony

Tego 27 latka śledzi na Twitchu już 10 milionów graczy. Kim jest Ninja?

Paweł Winiarski
Tego 27 latka śledzi na Twitchu już 10 milionów graczy. Kim jest Ninja?
35

Pamiętacie kiedy wiosną pisałem o streamerze, który na samych subskrypcjach w serwisie Twitch potrafi zarobić pół miliona dolarów miesięcznie? Tylera ‘Ninja’ Blevinsa to, jeśli chodzi o popularność, taki PewDiePie Twitcha, który wyznacza nowe rekordy jeśli chodzi o wyniki na platformie. Wiecie co teraz świętuje?

10 milionów obserwujących

Myśląc "streamer Ninja", przed oczami maluje mi się kolorowy świat Fortnite, którego streamer jest niejako twarzą - gra przyczyniła się do jego popularności, ale działa to też w drugą stronę i możliwe, że produkcja Epic Games nie byłaby dokładnie w tym miejscu, w którym teraz jest gdyby nie promocja wykonana przez tak popularnego w sieci gracza.

Tym razem powody do zadowolenia ma zarówno on, jak i sam Twitch - udało się bowiem osiągnąć pewien kamień milowy dla obu stron, czyli 10 milionów obserwujących. Tak, jak PewDiePie bije rekordy na platformie YouTube (w tej chwili prawie 65 milionów subów), tak na Twitchu rządzi Ninja i nic nie wskazuje na to by w najbliższym czasie dobra passa twórcy miała się skończyć. Na chwilę obecną streamer ma ponad 10 milionów obserwujących. Spodziewajcie się więc niedługo 11, potem 12 milionów - i tak dalej.

Kim jest Ninja, skąd się wziął?

W przeciwieństwie do takiego na przykład Lorda Kruszwila, który z niewiadomych dla mnie przyczyn w błyskawicznym tempie zdobywa nowych subskrybentów na YouTube (podobnie jak kolejny hmmm "fenomen", czyli jego operator), Ninja na swój sukces musiał długo pracować. Nie spadł z drzewa, nie został wypromowany przez popularniejszych streamerów, tworzył swój kanał od 2011 roku, kiedy Twitch nazywał się jeszcze Justin.tv.

Przygodę z grami zaczął jednak wcześniej i w przeciwieństwie do większości z nas, był po prostu doby - grał w profesjonalnych zespołach Cloud9, Renegades i Team Liquid w popularne niegdyś, świetne do multi Halo 3. Później przyszła pora na H1Z1, kiedy gra jeszcze startowało we wczesnym dostępie na platformie Steam. Na tym samym etapie Ninja interesował się również PlayerUnknown's Battlegrounds.

Przełomem dla Blevisa okazał się jednak Fortnite, którego zaczął streamować we wrześniu ubiegłego roku. Wraz z cały czas rosnącą popularnością kolorowej strzelanki Epic Games, rosła róznież popularność profilu streamera. Warto dodać, że w chwili rozpoczęcia przygody z Fortnitem, miał on około 500 000 obserwujących, co jest oczywiście imponującym wynikiem, jednak w obliczu aktualnych 10 milionów może wywołać uśmiech. Jednocześnie pokazuje, że można osiągnąć niesamowity sukces w internecie, w bardzo krótkim czasie, bo przecież w niecały rok. W marcu Ninja ustanowił inny rekord - jednocześnie oglądało jego rozgrywkę 628 tysięcy osób. Grał wtedy w Fortnite, wspólnie z popularnymi raperami - Drakiem i Travisem Scottem.

Jakby tego było mało, kanał Ninja w serwisie YouTube ma ponad 16 milionów subskrybentów, a umieszczane tam filny z Fortnite potrafią osiągnąć po 1,5-2 miliony wyświetleń w kilkanaście godzin od publikacji. Najchętniej oglądany na kanale klip trwa 18 minut i osiągnął 33 miliony wyświetleń w pół roku. Niesamowite wyniki pokazujące zarówno popularność Blevisa, jak i Fortnite.
Na sukces złożyło się oczywiście wiele czynników i na pewno jednym z nich były ponadprzeciętne umiejętności streamera. Znaczenie miała oczywiście również osobowość streamera - sami swego czasu pisaliście, że są na scenie Fortnite osoby, która grają na podobnym poziomie co Ninja. Ale to jednak on się wybił i ustanawia rekordy. Ogromną rolę w budowaniu jego profilu miała też bez wątpienia błyskawicznie rosnąca popularność samego Fortnite, który podobnie jak Ninja bije rekordy, gromadząc przed ekranami miliony miłośników battle royale.

Zainteresowani takim sukcesem i podobnymi pieniędzmi? W takim razie przeczytajcie nasz poradnik jak zacząć streamować - może jest wśród Was kolejny Ninja, która pobije aktualny rekord Twitcha i zachęci do oglądania swoich gier jeszcze większą grupę ludzi.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu