Technologie

SMS ma już 25 lat. A ja nie pamiętam kiedy napisałem ostatniego...

Jakub Szczęsny
SMS ma już 25 lat. A ja nie pamiętam kiedy napisałem ostatniego...
Reklama

Wczoraj świętowaliśmy ćwierćwiecze SMS-ów, jednej z najważniejszych usług komunikacyjnych w ciągu ostatnich dwóch dekad. Polscy konsumenci nowych technologii przeżyli boom na krótkie wiadomości tekstowe - obecnie można już mówić o pełnym odwrocie tej usługi. SMS-om zainteresowaniem brutalnie zabrały komunikatory - znacznie bardziej wszechstronne i dużo wygodniejsze.

Skoro mówimy o urodzinach SMS-ów, nie sposób pominąć ich początków. Otóż te miały być wykorzystywane do wysyłania krótkich informacjach o awariach sieci, czy też modyfikacjach w cenniku operatora. Ponadto, w początkowej fazie rozwoju usługi nie istniał mechanizm, który pozwoliłby na przesyłanie komunikatów między różnymi sieciami. Dopiero wtedy, gdy zauważono, że krótkie wiadomości tekstowe są niezwykle popularne wśród nastolatków, w SMS-ach upatrzono sobie świetny pomysł na biznes - ideę przebudowano, a na jej podwalinach skonstruowano pierwszą działającą infrastrukturę wymiany wiadomości tekstowych. Pierwszy SMS został wysłany przez Neila Papwortha z Vodafone w Wielkiej Brytanii - z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, postanowił on złożyć elektroniczne życzenia.

Reklama

Ćwierć wieku to jednak szmat czasu. SMS-y zaczynają przegrywać z mobilnymi komunikatorami

Zmieniają się czasy, zmieniają się klienci i zmieniają się realia. Rewolucja mobilna, która spowodowała wiele tąpnięć w ustalonym przed laty porządku rynku telekomunikacyjnego nie ominęła również SMS-ów. Telefony komórkowe okazały się znacznie wygodniejsze w trakcie konsumowania zasobów globalnej sieci - nie tylko stron internetowych, ale również różnorakich usług - w tym także komunikatorów, które wyewoluowały wprost ze swoich "pecetowych" odpowiedników. Jeszcze 2 lata temu, połowa Polaków korzystała z SMS-ów częściej, niż z mobilnych komunikatorów - biorąc pod uwagę trend, ten odsetek pewnie się zmniejszył. Jak bardzo - nie wiadomo, ale pewne jest to, że zmiana na niekorzyść SMS-ów nastąpiła. I oczywiście, będzie się ona pogłębiać - wchodzący na dobre w rynek usług mobilnych młodzi ludzie nie czują potrzeby korzystania z SMS-ów, które według nich są zapewne mało interaktywne.


Ale jeszcze ponad 10 lat temu, bez SMS-ów nie odbywała się żadna nowoczesna komunikacja. Doskonale pamiętam czasy, w których polskie telekomy prześcigały się pod względem atrakcyjności pakietów - nie tyle rozmów, co właśnie SMS-ów. Za dosłownie kilka złotych można było mieć pakiet 1000 SMS-ów do wszystkich sieci co miesiąc. Taką ofertę już ponad 10 lat temu wdrożył Play (polecam dotycząc więcej o ofercie "Pakiet SMS 1000" na GSMOnline).

Ale w tych czasach nikt na poważnie nie myślał jeszcze o korzystanie z mobilnego internetu bezpośrednio w komórce. W tym roku natomiast, na mojej Nokii i w ramach abonamentu Ery, korzystałem sobie z EraGG - usługi/aplikacji, dzięki której mogłem rozmawiać ze swoimi znajomymi obecnymi w Gadu-Gadu nawet wtedy, gdy nie miałem dostępu do komputera. Usługa nie była szczególnie droga - wystarczyło mieć do tego tylko odpowiedni telefon oraz... numer w Erze. A jak dobrze pamiętam, właściwie nikt z moich znajomych nie należał do tej sieci i takiej możliwości niesamowicie mi zazdroszczono.

W niektórych sytuacjach SMS-y są znacznie bardziej niezawodne

W Polsce zasadniczo jest trudno znaleźć miejsca, w których zasięg to loteria. Niemniej, jeżeli człowiek już w nim się znajdzie, komunikacja za wykorzystaniem danych mobilnych jest niesamowicie utrudniona. Zasobożerne, łase na pakiety danych programy w warunkach bardzo słabego dostępu do internetu nie będą działać poprawnie i tyczy się to również komunikatorów. Wersje Lite (na przykład Messengera) radzą sobie w tym wypadku nieco lepiej, ale w dalszym ciągu, SMS-y to znacznie bardziej niezawodna forma komunikacji - również wtedy, gdy zamiast LTE, czy też 3G do dyspozycji zostało nam zaledwie 2,5G.

Nie zmienia to jednak faktu, że są to przypadki iście marginalne. Dlatego też, SMS-y w zderzeniu z szybko zmieniającymi się realiami nie mają żadnych szans. O ile bardzo się cieszę z ich 25 urodzin, niesamowicie je szanuję za to, że pozwoliły mi na wygodną komunikację ze znajomymi i rodziną, to niestety - lepszej przyszłości dla nich nie widzę. Zwłaszcza, że ostatni SMS, jakiego wysłałem to... ocena konsultanta sieci Play. Od bardzo, bardzo, bardzo dawna nie wysłałem innej wiadomości. Zasadniczo, to ja je tylko otrzymuję - np. te z banku dotyczące uwierzytelniania operacji. Czy SMS-y przetrwają do swojego półwiecza? Jeżeli tak, to będą nam służyć do czegoś zupełnie innego - do komunikacji między sobą z całą pewnością nie.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama