Felietony

Zmarł wynalazca kasety magnetofonowej - nośnika, o którym wszyscy zapomnieliśmy

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

68

Lepszy nośnik wypiera gorszy. Tak było, jest i będzie, choć ostatnio fizyczne nośniki i tak są w odwrocie z uwagi na dominację internetu i chmury. Pamiętacie kasety magnetofonowe? Słuchaliśmy z nich muzyki i ładowaliśmy gry.

Świat obiegła właśnie smutna wiadomość. W wieku 94 lat zmarł Lou Ottens, holenderski wynalazca i twórca kasety magnetofonowej. Jako szef działu rozwoju w firmie Philips, zaprezentował ten nośnik w 196 roku na targach w Berlinie. O popularności kaset magnetofonowych raczej trudno dyskutować, podobno sprzedało się ich na całym świecie ponad 100 miliardów - choć w latach 60. ubiegłego wieku chyba nikt nie spodziewał się aż tak dużej popularności.

Jak działa kaseta magnetofonowa?

Kaseta z taśmą jest nośnikiem, głowica odtwarzacza (czy jak wolicie - magnetofonu) służy natomiast do jego odczytania lub zapisania. W głowicy znajduje się elektromagnes, który rejestruje na taśmie linie, różne dla wysokich i niskich tonów. Te różnice są później odczytywane również przez głowicę magnetofonu i na podstawie tego odczytu odtwarzany jest dźwięk (a tak naprawdę też i dane, bo przecież komputery korzystały kiedyś właśnie z kaset magnetofonowych).

Zapomniany nośnik

Spróbujcie sobie przypomnieć kiedy ostatni raz odtwarzaliście kasetę magnetofonową. Ja próbowałem kilka lat temu przywrócić do życia swojego starego walkmana i zrobić porządek w schowanych w szafie kasetach muzycznych - ale w taki normalny sposób słuchałem ostatnio kasety magnetofonowej w okolicach...2001 roku. Pojechałem wtedy na studia zabierając ze sobą komputer, monitor i głośniki, zostawiając natomiast w domu sprzęt grający z magnetofonem. W związku z tym duża część kaset również została w domu i mniej więcej na drugim semestrze pierwszego roku studiów zamieniłem walkmana na swojego pierwszego discmana, całkowicie rezygnując ze słuchania kaset. Minus był w zasadzie tylko jeden - rozmiar odtwarzacza i nośników, discman i płyty były zwyczajnie większe i mniej poręczne. Poza tym absolutnie wszystko przemawiało na korzyść płyt. Owszem, zdarzało mi się jeszcze później kupować kasety, ale częściej po to żeby postawić je na półce niż faktycznie ich słuchać.

Zastanawiam się, które pokolenie całkowicie ominęło już kasety magnetofonowe. Polska nie jest może najlepszym miejscem do analizowania światowych trendów w nośnikach muzyki, bo i pewnie dużo dłużej trzymaliśmy się kaset - ale myślę, że taśmy zaczęły odchodzić do lamusa jakoś w latach 2000-2002 kiedy eksplodowała popularność plików mp3. Choć miałem znajomych, którzy zgrywali mp3-jki właśnie na kasety i to z nich słuchali później muzyki na swoich sprzętach. Tak czy inaczej później był to już nośnik w zasadzie jedynie dla pasjonatów, którzy wciąż uzupełniali swoje kolekcje, dziś natomiast to produkt typu vintage i chyba tyko w ten sposób ma jeszcze szansę na powrót popularności.

Sentyment, nic więcej

Chciałbym powiedzieć, że byłem, jestem i będę wielkim fanem kaset magnetofonowych. Nie byłaby to jednak prawda bo od razu gdy pojawiła się możliwość przejścia na stałe na inny nośnik muzyki lub gier, nie wahałem się ani chwili. Oczywiście kasety magnetofonowe mają w moim sercu specjalne miejsce (w szafie również), mam z nimi masę świetnych wspomnień, a korzystanie z nich wiązało się z pewnymi rytuałami - ale naprawdę nie potrafię z czystym sumieniem powiedzieć, że był to świetny nośnik. I tak, też walczyłem z wciągniętą taśmą lub uszkodzonymi rolkami - zdarzało mi się również "przenosić środek" kasety do innej obudowy by tylko nie utracić zarejestrowanego na taśmie albumu.

Najbardziej denerwowało mnie jednak to, że z każdym kolejnym miesiącem, używana często taśma traciła na jakości, czy raczej traciła na jakości zarejestrowana na niej muzyka. Zdarzało mi się kupować drugi egzemplarz albumu tylko dlatego, że pierwszy nie brzmiał już tak dobrze jak na początku. Nie przepadałem też za przegrywaniem kaset - niby było to banalnie proste, a jednak wymagało czasu, nawet na tak zwanych "szybkich obrotach".

Czy tęsknię za kasetami magnetofonowymi? Jeśli chodzi o słuchanie z nich muzyki - absolutnie nie. Miałem na taśmach kilka ulubionych albumów i poznałem je na nowo na płytach, brzmiało po prostu nieporównywalnie lepiej. Tęsknię natomiast za ich zamawianiem, przeglądaniem świetnie poskładanych wkładek oraz kasecie jako "przedmiocie". Cały czas ma dla mnie pewną magię, której nie potrafiłem znaleźć w żadnym innym nośniku. Choć może to wynika z tego, że to właśnie kasety magnetofonowe towarzyszyły mi w młodości - najpierw jako słuchowiska i zestawy piosenek dla dzieci, później przy zakupie pierwszych płyt i świadomym rozpoczęciu muzycznej przygody jako słuchacz, który doskonale wie czego szuka.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu