Kamery na policyjnych mundurach się sprawdziły, w tym roku dostaną ponad 2 tysiące nowych. Przyznam, że kibicowałem temu pomysłowi, ale teraz kiedy czytam szczegóły tego projektu mam wątpliwości.
Jaki jest sens kamer na policyjnych mundurach, kiedy to policjant decyduje kiedy ją włączyć?
Program pilotażowy obejmował jednostki policji Komendy Stołecznej, z Dolnego Śląska oraz z Podlasia. Łącznie było 180 kamer w całym programie, z którego zadowolony jest wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński i obiecuje doposażenie policji w tym roku o 2110 nowych urządzeń rejestrujących.
Według wiceministra program się sprawdził, nagrywane interwencje są zdecydowanie bardziej transparentne, nie pozostawiają wątpliwości, co do stosowanych procedur i zasadności, co widać było w spadku skarg obywateli.
Potwierdziła się teza, że kiedy coś jest nagrane, zarejestrowane, no to powoduje zdecydowanie większą transparentność działań policyjnych i zmniejsza poziom wątpliwości i dyskusji wokół prawidłowości działań policyjnych. Skarg związanych z działaniem policji, tymi nagrywanymi na kamerach, jest zdecydowanie mniej niż przedtem. (…) Wartością tego rozwiązania technicznego jest transparentność.
To wszystko oczywiste i jasne dla mnie, i pewnie dla wielu z Was, jednak kiedy czytałem kolejne wypowiedzi wiceministra naszły mnie wątpliwości, co do sensu takiego rozwiązania. Pierwsza dotyczy podstawy prawnej, aktualnie prawo pozwala jedynie na rejestrację interwencji w miejscach publicznych, zakazuje za to miejscach niepublicznych, kiedy to wątpliwości jest najwięcej.
Dzisiaj, jak wiemy, można rejestrować obraz w miejscach publicznych. Aby możliwe było stosowanie tych kamer nasobnych, tak je nazywamy, w miejscach niepublicznych, podczas interwencji (…), musimy zmienić przepisy. I właśnie przepisy są w trakcie zmieniania. (…) Chcemy właśnie wprowadzić zapisy, które pozwolą na rejestrację działań policjantów w miejscach również niepublicznych, np. podczas interwencji domowych.
W miejscach publicznych zawsze można liczyć, że ktoś inny nagra ją telefonem, co często się zdarza i możemy wiele takich interwencji oglądać na YouTube, gorzej właśnie z interwencjami bez świadków.
Druga wątpliwość, a wręcz okoliczność która przekreśla sens takiego rozwiązania, to fakt, że to policjant decyduje, w którym momencie podczas interwencji włączyć kamerę i czy w ogóle.
Chcę podkreślić, że po 30 dniach wszystkie materiały, które nie stanowią dowodów w prowadzonych postępowaniach, czy to przygotowawczych, czy dyscyplinarnych, czy skargowych, są niszczone i nie będą przez nas dłużej przechowywane. Takie jest założenie. Proszę też, by obywatele nie obawiali się, że każda rozmowa z funkcjonariuszem policji jest nagrywana.
Reklama
Nie chciałbym być źle zrozumiany, nie żywię przekonania, że to policjant zawsze jest w błędzie, czy w domyśle działać ma na szkodę obywateli, ale moim zdaniem, jeśli rozwiązanie to ma wspomagać pracę policji, ale też ma być wdrażane dla dobra obywateli z myślą o transparentności interwencji, każda interwencja powinna być nagrywana od samego początku.
Przecież zwykle, jakieś nieprawidłowości powstają nagle, w wyniku nieprzewidzianych okoliczności i spowodowane są nieprawidłową reakcją, czy to policjanta czy obywatela na te nagłe zdarzenia. Nie mamy przecież co liczyć na to, że jeśli to policjant źle zareaguje, włączy nagle kamerę, by udokumentować to przełożonym. W przeciwnym wypadku, owszem zrobi to.
Tak więc w mojej ocenie, kamery na policyjnym mundurach będą służyły tylko policjantom, a szkoda, bo sam zamysł jest dobry, tylko jak zwykle wykonanie do kitu.
Źródło: wPolityce.pl.
Photo: olechowski/Depositphotos.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu