Microsoft

Kafelki na ręce - co ja myślę o inteligentnych zegarkach

Jakub Szczęsny
Kafelki na ręce - co ja myślę o inteligentnych zegarkach
Reklama

Cześć. Mamy 11:30, niektórzy już dawno wstali, szczęśliwcy leżą w łóżku i czytają ten tekst, a już w czepku urodzeni jeszcze sobie drzemią. Internet s...

Cześć. Mamy 11:30, niektórzy już dawno wstali, szczęśliwcy leżą w łóżku i czytają ten tekst, a już w czepku urodzeni jeszcze sobie drzemią. Internet spłodził koncept urządzenia, na które w absolutnej ciszy czekam - wcale nie dlatego, że mam już odłożone pieniądze na zegarek Microsoftu. Umówmy się na samym początku - nie jestem entuzjastą inteligentnych zegarków.

Reklama

Microsoft nie pokazał, internauci zrobili swoje

Ciekawość i plotki zaczynają się tam, gdzie brak jest informacji. Microsoft zaczyna chyba bardzo doceniać walory informacyjnej ciszy - o zegarku z Redmond wiemy tylko z kilku patentów, o które zabiegała firma, a konferencja Microsoftu, która odbędzie się za 6 dni będzie pozbawiona streamu wideo.

Możemy zatem zakładać, że Microsoft nad smartwatchem pracuje. Powinien - przynajmniej dlatego, że te urządzenia zaczynają powoli zdobywać serce użytkowników, choć nie trudno oprzeć się wrażeniu, że idzie im to raczej opornie. O ile phablety i tablety to akurat twory wynikające z ewolucji smartfonów, tak już smartwatch jest wybitnie wymyślony tylko "dla sztuki". Nie ukrywam tego i w dalszym ciągu sądzę, iż dzisiaj nie trafia się w prawdziwe potrzeby konsumentów, lecz kreuje się nowe.


Co do inteligentnego zegarka Microsoftu - wiemy tyle, co nic. Nie wiadomo, jak będzie wyglądać, jak będzie działać - możemy jedynie gdybać. W sieci pojawił się jednak koncept takiego urządzenia i mogę powiedzieć o nim dwie rzeczy. Jest strasznie brzydki, ale i pokazuje, że kafelki to niedoceniona siła. Szybkie powiadomienia na kafelkach, czy skrócone stany aplikacji w przypadku zegarka to akurat świetny pomysł. Co i tak nie zmienia faktu, że nie mogę zrozumieć sensu istnienia takiego gadżetu - jakiegokolwiek producenta.

Inteligentny zegarek bowiem to nie Pip-Boy, który działa na wieczną niemal baterię atomową. I tak naprawdę, to do tej baterii brakuje mu naprawdę dużo. Jeżeli mój zegarek ma działać niecały dzień, do tego muszę co dzień ładować telefon, to ja mam w nosie taki interes. Jednym z powodów, dla którego kupiłem Lumię 1320 była właśnie bateria, która każdy chwalił. Dzisiaj nieco żałuję, bo i za kupnem budżetowego phabletu szły ogromne kompromisy, które zaczynają wychodzić coraz częściej.

Zegarek, jeżeli ma być naprawdę inteligentny - nie powinien iść drogą smartfonów. Takie urządzonko na ręce powinno przede wszystkim prezentować solidny czas pracy na jednym ładowaniu. Ja jestem przyzwyczajony do tego, że baterię w protoplaście "obecnego zegarka" wymieniam co dwa lata. I niby mam się przyzwyczaić do codziennego ładowania? Guzik. Urządzenie mobilne ma być mobilne, a ja nie zamierzam z siebie robić niewolnika ładowarek i powerbanków.

Na co mi aparat fotograficzny, masa czujników, piękny wyświetlacz - skoro to wszystko ma mój telefon? A czy Wam jest potrzebne?

Reklama

Grafika: 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama