Felietony

“Zrobiłem stronę WWW w JPG” - Juwenalia Poznań pokazują, że nawet studenci nie rozumieją internetu

Tomasz Krela
“Zrobiłem stronę WWW w JPG” - Juwenalia Poznań pokazują, że nawet studenci nie rozumieją internetu
124

Żyjemy w 2014 roku. Pewne rzeczy wydają się oczywistością. Strony internetowe posiadają nie tylko małe firmy, ale nawet lokalni rzemieślnicy, o których usługach i tak zwykle dowiadujemy się z poczty pantoflowej. Sądziłem więc, że poznańscy studenci w 2014 roku mają podstawowe pojęcie o tym, jak stwo...

Żyjemy w 2014 roku. Pewne rzeczy wydają się oczywistością. Strony internetowe posiadają nie tylko małe firmy, ale nawet lokalni rzemieślnicy, o których usługach i tak zwykle dowiadujemy się z poczty pantoflowej. Sądziłem więc, że poznańscy studenci w 2014 roku mają podstawowe pojęcie o tym, jak stworzyć stronę internetową Juwenaliów. Niestety, myliłem się. Przepraszam Was za nich.

Smartfony i tablety sprawiły, że z internetu korzystamy bardzo często. Wykorzystujemy jego możliwości na sposoby, o jakich dawniej nawet nie śniliśmy. Coraz młodsze pokolenia traktują internet jako coś tak oczywistego jak słońce, deszcz, powietrze czy to, że doba ma 24 godziny. Sądziłem, że obcując ze zdobyczami nowych technologi chcąc czy nie chcąc młodzi ludzie chłoną wiedzę, mają trochę zdrowego rozsądku i nie idą na skróty. Zawiodłem się.

Studentem nie jestem już od paru lat. Jednak jako mieszkaniec Poznania śledzę, co dzieje się w mieście. Co roku, jak to w mieście akademickim bywa, odbywają się Juwenalia, dni podczas których studenci przejmują władzę nad miastem i urządzają huczne zabawy z tym związane. Jako fan koncertów rockowych, o ile program imprezy nie jest “odgrzewaniem” zespołów “zaprzyjaźnionych” odwiedzających Juwenalia lub podobne imprezy plenerowe przy każdej okazji, czekam na te kilka dni z dużą niecierpliwością.

Przejdzmy do meritum sprawy. Dzisiaj przy porannej prasówce, natknąłem się na informację, iż poznańskie Juwenalia zmieniają swoją lokalizację względem lat poprzednich. Niby błaha sprawa, ale postanowiłem wklepać w pasku adresu przeglądarki juwenalia.poznan.pl i co zobaczyłem? Stronę docelową (landing page) Juwenalia Poznań. Pomyślałem sobie, spoko do czerwca jeszcze trochę czasu, więc właściwa strona WWW wydarzenia pojawi się pewnie w maju. Chcę zatem przenieść się na fan page tej imprezy, za produkcją której stoi Fundacja Jeden Uniwersytet (Fundacja na Rzecz Integracji Środowiska Akademickiego Miasta Poznania) i co się okazuje? Nerwowe kliknięcia myszki, tapnięcia na ekranie smartfona nic nie dają. Myślę sobie - dobry żart.

Głęboki wdech, próbuje kliknąć, następnie skopiować dane kontaktowe - bez skutku. To jakiś ponury żart! Zaglądam do źródła strony (kodu HTML), gdzie widzę…:

Nie da się ukryć, powiało minimalizmem, którego nie powstydziłby się największy fan tego trendu. Niestety obnaża to tylko, jak bardzo ktoś, czy też pewne osoby w 2014 roku będące studentami i mające otrzymać wyższe wykształcenie nie rozumieją realiów, w jakich przychodzi nam żyć. Możecie mnie nazwać nolajfem, ale internet jest obecny w naszym życiu i to czego oczekuję od pewnych osób w dzisiejszym świecie to podstawowej wiedzy na jego temat oraz zdrowego rozsądku. Tutaj tego zabrakło.

Inne miasta uniwersyteckie w Polsce, mają lepsze lub gorsze strony docelowe lub całe serwisy poświęcone Juwenaliom. Nie oczekuje by tymczasowa strona była kolejnym cudem świata, ale by chociaż spełniała podstawowe wymagania. Wszak to nie jest strona poświęcona prywatnej imprezie.

W Poznaniu mamy jeden wielki JPG. Kuba Paszkowski na Twitterze (@PaszkowskiKuba) trafnie skomentował moje niewesołe odkrycie następująco “popatrzcie zrobiłem nową stronę. W czym? PHP/HTML/... Nie w JPG :D”. Natomiast Igor Chudy trafnie zauważa w komentarzu na Facebooku, że “Ale za to zgodność w przeglądarkach 100% :P”. Można się z tego śmiać, ale jest mi coraz mniej do śmiechu, gdy na to patrzę. Nie jest to oczywiście najważniejszy problem ludzkości czy miasta Poznań, jednak może niestety pokazywać w pigułce, że pewnych umiejętności w społeczeństwie brakuje.

Poznań wyznacza nowe standardy, za które jest mi wstyd. Przepraszam za nie. Mimo tego, że nie jestem wielkim specem w tej dziedzinie, to pocięcie szablonu strony internetowej do HTML i CSS nie jest wiedzą tajemną, której nie można zdobyć, o czym sam się kiedyś przekonałem. Zamiast myśleć o tabletach i netbookach dla każdego ucznia może najpierw uczmy na lekcjach informatyki czegoś więcej niż zakładania konta e-mail i tworzenia prezentacji w MS Power Point. Miałem cichą nadzieję, że takie czasy się już skończyły, ale ten przykład budzi mój niepokój. Takie nasze poznańskie "Know-how".

 

Aktualizacja - 29 kwietnia 2014 (12:50)

Jak widać z perspektywy czasu, niniejszy tekst stał się jednocześnie najpoczytniejszym moim tekstem na łamach AntyWeb.pl. Ma on swoją kontynuację, gdyż po początkowych dość nieporadnych tłumaczeniach się osób prowadzących fanpage poznańskiej imprezy przyszła cięta riposta. W dobrym tego słowa znaczeniu, całą sytuację potraktowano z przymrużeniem oka oraz kreatywnym wyjściem z całej sytuacji. Dzisiaj o godzinie 20 ma mieć premiera docelowej strony Juwenalia Poznań, jednak póki co wita nas taka o to urocza strona docelowa. :)

Projekt przypadł mi do gustu, tym bardziej z dużą niecierpliwością czekam co zobaczymy po 20:00.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

poznańStudiaStudencihot