Polskim piłkarzom ostatnimi czasy nie idzie dobrze na boisku – nie ma się co czarować. Może warto wziąć sprawy w swoje ręce, zawiązać korki i „charatn...
Polskim piłkarzom ostatnimi czasy nie idzie dobrze na boisku – nie ma się co czarować. Może warto wziąć sprawy w swoje ręce, zawiązać korki i „charatnąć w gałę”, jak mawia nasz premier. Jednak zanim to uczynimy, warto przyjrzeć się aplikacji Jogabo, która reklamuje się jako przyszłość piłki nożnej. Czy te słowa nie są zbyt na wyrost?
Jogabo to aplikacja mobilna, która ma pojawić się na smartfony z systemem Android oraz iOS. Jej twórcy postanowili zebrać potrzebne środki na jej stworzenie w serwisie społecznościowym Indiegogo. Najprościej rzecz ujmując, Jogabo ma być połączeniem wszelkiej maści trackerów aktywności fizycznej jak Nike+, czy Adidas Micoach z serwisem geolokalizacyjnym Foursquare.
Pierwszą funkcją aplikacji ma być zbieranie wszelkich statystyk na temat aktywności fizycznej, zarówno te zebrane przez czujniki, takie jak Nike+, czy też wprowadzone przez samych użytkowników aplikacji. Całość oczywiście ma zostać przedstawiona w przejrzysty i miły dla oka sposób. Dzięki Jogabo dowiemy się między innymi o liczbie strzelonych goli, asyst, statystyk dotyczących ilości rozegranych meczów, osób, z którymi graliśmy i miejsc, w których miało to miejsce.
Za pośrednictwem aplikacji będziemy mogli meldować się w już istniejących miejscach, czy zapisywać się na dane wydarzenia, a także sami możemy je tworzyć. Właśnie aspekt społecznościowy ma być w tym przypadku wiodący. To dzięki Jogabo mamy poznawać nowe osoby, z którymi mamy wspólne zainteresowania i dzięki takim znajomościom możemy umówić się na rozegranie meczu. Trzeba w tym momencie wspomnieć o polskim start-upie z Krakowa – Dropsport, który w doskonały sposób umożliwia znalezienie partnera do uprawiania różnych dyscyplin sportowych w naszej okolicy.
Samo stworzenie wydarzenia w celu znalezienia kompanów do gry odbywa się kilku prostych krokach. Potencjalnych uczestników możemy zapraszać nie tylko z grupy użytkowników Jogabo, ale też znajomych poprzez wiadomości e-mail, czy Facebooka. Aplikacja wydaje się być dobrze zaprojektowaną platformą rekrutacyjną. Dzięki rozbudowanemu procesowi rekrutacji chętnych graczy nie powinniśmy się obawiać, że nagle w umówionym miejscu, pojawi się nadkomplet osób, w tym 8 bramkarzy, a tylko 3 osoby grające na obronie.
Jogabo to, jak się okazuje, nie tylko aplikacja mająca służyć jako sportowa odmiana serwisu geolokalizacyjnego. Ten start-up pochodzący z San Francisco zapowiada się jako niezwykle ciekawa sieć społecznościowa dla osób kochających grać w piłkę nożna. Znajdziemy tam wszystko - począwszy od możliwości stworzenia naszego piłkarskiego CV, aż po możliwość tworzenia wydarzeń sportowych i rekrutowania do nich uczestników. Nie brakuje również elementów grywalizacji i budowania sieci kontaktów, jak na dobry projekt społecznościowy przystało.
Na papierze wszystko wygląda bardzo dobrze. Jednak prawdziwy potencjał tego pomysłu przyjdzie nam zweryfikować, gdy Jogabo faktycznie zagości na smartfonach. Obawiam się jednak, że choć pomysł jest bardzo ciekawy, będzie miał problem z przekonaniem osób „charatających gałę”, by zainstalowali go na swoim telefonie, a jeszcze trudniej będzie wyrobić u takich osób nawyk regularnego korzystania z niej. Mimo tego, że projekt wygląda na bardzo dobrze przemyślany i zaprojektowany, to mam dużą wątpliwość, czy na pewno, aby pograć w piłkę, trzeba korzystać z tej aplikacji, która w dodatku ogłasza się jako przyszłość piłki nożnej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu