Facebook zebrał się w sobie i stworzył centrum widgetów, tak naprawdę kilka z nich było dostępne już wcześniej ale teraz grupując je w jednym miejscu,...
Widgety to moim zdaniem dość ciekawe zagadnienie samo w sobie. Dla przykładu te z FB pokazują naszą aktywność w serwisie, to co piszą nasi znajomi, informacje z naszych stron (pages) na Facebook itp. Wszytko to pomaga przyciągnąć użytkowników do FB. Do pewnego stopnia można to wykorzystać do własnych celów (mój mini blog oparty jest o flakera i dzięki temu moje aktywności widoczne są też dla czytników bloga), ale nie da się ukryć, że jest to też świetny mechanizm odsyłający internautów na stronę twórcy widgeta.
Z Facebookiem jest o tyle specyficznie iż ekosystem jaki się wytworzył w tym serwisie jest samowystarczalny. Użytkownicy w środku znajdą wszystko co im jest potrzebne i praktycznie nie mają powodów opuszczać serwisu. Rozwiązanie idealne dla FB, natomiast kiedy chcemy wykorzystać FB do promowania własnych zewnętrznych bytów, tutaj sprawa jest już moim zdaniem o wiele trudniejsza.
W FB można np. zrobić strony (pages) - popełniłem taką dla Antyweb-a, ludzie zostają fanami danej strony, mają możliwość dyskusji, dodawania komentarzy. Świetne uzupełnienie treści dla FB, co ma z autor contentu? Buduje sobie grono czytelników i znajomych wewnątrz FB - nie przekłada się to natomiast (takie są moje doświadczenia) zbytnio na ruch w jego serwisach. Mamy więc budowanie marki ale bez budowania zasięgu ? - a może teraz trzeba budowanie marki i zasięgu zacząć od nowa specjalnie dla użytkowników FB?
Czy więc za kilka lat nie okaże się, że mamy internet i mamy Facebook? Oba te byty mimo iż przenikające się wzajemnie to jednak muszą być pod niektórymi względami traktowane oddzielnie? Możliwe, że trochę błądzę - ale wydaje mi się, że Facebook mimo całej swoje otwartości coraz bardziej izoluje się od wszystkie w około.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu