Felietony

Jeden problem pierwszego świata mniej

Filip Żyro
Jeden problem pierwszego świata mniej
47

Znacie sytuację, gdy USB pasuje dopiero za trzecim razem? Wszystkim nam się to zdarza i choć nie jest to problem, który bardzo utrudnia życia, jednak jeżeli można go wyeliminować, to czemu nie? Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku na rynek trafią porty USB, które będą pasować do gniazda niez...

Znacie sytuację, gdy USB pasuje dopiero za trzecim razem? Wszystkim nam się to zdarza i choć nie jest to problem, który bardzo utrudnia życia, jednak jeżeli można go wyeliminować, to czemu nie? Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku na rynek trafią porty USB, które będą pasować do gniazda niezależnie od ułożenia.

Dobra wiadomość dla ludzi, którzy uważają, że prawdopodobieństwo nietrafienia złączem USB jest znacznie większe niż trafienie. Mimo, że wszyscy jesteśmy dorosłymi ludźmi, to czasem trudno pozbyć się myśli, że USB podłącza się na dwa sposoby. Możemy albo nie trafić właściwą stroną do gniazda USB i uda nam się za drugą próbą. Jest też druga opcja. Na początku próbujemy, ale nie pasuje, obracamy - nie pasuje, wracamy do pierwotnej konfiguracji i nagle cud. Pasuje jak ulał. Oczywiście teoretycznie wszyscy wiemy, że szansa na trafienie wynosi dokładnie 50%, lecz w praktyce wygląda to inaczej. Jak Yeti albo UFO. Ciężko słowami opisać, czynność tak skomplikowaną, więc postanowiłem użyć pomocy w postaci komiksu, który zobrazuje jak wygląda typowe podłączanie portu.

Jeżeli zaliczacie się do grona osób, które uważają, że procedura podłączania USB wygląda jak na załączonym „komiksie“ mam dla Was dobrą wiadomość. Firma Promoter Group, odpowiedzialna za standard USB, rozpoczęła prace nad nową generacją wtyczki, która będzie zupełnie nowym standardem, niepasującym do obecnych portów. Nowe USB o nazwie Type-C ma być nową jakością, zarówno pod względem przesyłu danych, wielkości, jak i czasu ładowania urządzeń.

Mogłoby się wydawać, że wymyślenie wtyczki, która pasowałaby do prostokątnego gniazda niezależnie od ułożenia, nie jest niczym nadzwyczajnym. Okazuje się jednak, że w praktyce potrzebne było kilka lat, zanim ten problem został rozwiązany. Takie wiadomości czasem sprowadzają każdego maniaka technologii na ziemię. Chyba wszystkich nas łączy to, że czasami lubimy puścić wodze fantazji, zapominając, że niekiedy wciąż pozostaje pokonać prozaiczne bariery. W takich momentach przychodzi refleksja, która uzmysławia nam jak daleka jest droga od pomysłu do realizacji. Trzeba jednaj pamiętać, że czasem nowe wynalazki trafiają na bariery, których nikt wcześniej nie był w stanie przewidzieć. W ciągu kilku ostatnich dni pisałem zarówno o rzeczywistości poszerzonej w Google Glass, a także o samochodach, które będą poruszały się po drogach bez udziału człowieka. Czasem zapominamy, że w trakcie wdrażania nowych technologi, mogą pojawiać się problemy prozaiczne, które niejednokrotnie mogą okazać się trudne do pokonania. Biorąc za przykład USB, trzeba zwrócić uwagę na takie kłopoty, jak chociażby ilość urządzeń na rynku, które działają w starym standardzie. W związku z tym potrzebny jest pewien etap przejściowy. Nie jest to wcale proste, albowiem oznacza to, że sprzęty przez pewien okres będą musiały być wyposażone w obydwa porty zarówno klasyczne USB, jak i nowy standard, a wszyscy wiemy, jak mało miejsca jest w urządzeniach przy obecnej miniaturyzacji. Czasem ciężko znaleźć miejsce na to jedno dodatkowe gniazdko.

Nie mniej jednak, kolejny problem technologiczny niedługo zostanie pokonany, może nie jest to rewolucja, ale istotny mały technologiczny kroczek na drodze postępu, którą wszyscy kroczymy.

Zdjęcie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

USB