O nowym Bondzie mówi się ostatnio całkiem sporo. Potwierdzają się kolejne nazwiska w obsadzie, ujawniane są zdjęcia... ale takiej plotki chyba nikt się nie spodziewał.
Bond też była kobietą. I to czarnoskórą! W sieci wrze od plotek na temat nowej postaci agenta 007
O najnowszej odsłonie przygód agenta 007 już pisałam. 25 część Bonda pojawi się w kwietniu 2020 roku. Po raz ostatni zobaczymy w nim Daniela Craiga. Aktor oficjalnie ogłosił, że na tej produkcji kończy swoją przygodę z agentem 007. Jego postać w filmie będzie już na emeryturze. Oczywiście powróci na służbę, aby wykonać ostatnią, bardzo ważną misję. Ale co stanie się, gdy kurz po niej opadnie i James wróci do swojego domu na Jamajce? Jak donoszą najnowsze plotki - może zastąpić go agentka.
Lashana Lynch może zostać nową agentką 007
W sieci ponownie zawrzało. Mimo że informacja nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona przez bondowską ekipę ani przez aktorkę, wszyscy analizują sytuację na potęgę. Według reporterów z zagranicznych mediów nadchodzi koniec Jamesa Bonda, jakiego znamy. Rola Daniela Craiga ma zakończyć pewną epokę. Po nim wkroczy Lashana Lynch (Kapitan Marvel, Bulletproof) i stworzy tę postać całkowicie od nowa.
Najbardziej znany tajny agent? Którego Jamesa Bonda wspominacie najlepiej?
Według doniesień informatorów w najnowszym filmie James pozna swoją następczynie. Oczywiście, jak to on, będzie czuł do niej fizyczny pociąg i spróbuje ją uwieść. Agentka jednak nie będzie zainteresowana takimi zalotami. To ona przejmie po nim jego numer i to ona będzie teraz ratować świat. Nie wiemy jeszcze, czy będzie lubiła wstrząśnięte i niezmieszane Martini ani czy będzie cechowała ją podobna rozwiązłość i niesubordynacja jak Jamesa. Podobno scena poznania się przez postaci Lynch i Craiga ma być kluczowa dla całego filmu.
Mała Syrenka wzbudza większe emocje niż Król Lew. Halle Bailey zagra Arielkę
Nomi (bo tak będzie miała na imię postać Lynch) zyskała już wielu zwolenników jak i krytyków. Trudno jednak zakładać, że tak się faktycznie nie wydarzy. Plotka rozlała się po internecie w niesamowitym tempie. Piszą o tym największe media, komentują nawet ci, którzy za Bondem nie przepadają. Czy twórcy pozwoliliby sobie na wyciek takich informacji, gdyby nie było w nich ziarna prawdy? Tego wszystkiego już się nie zatuszuje. To zostanie ludziom w głowach i nawet jakby Lynch z jakiegoś powodu w ogóle nie pojawiła się w filmie, ludzie będą omawiali między sobą, jak zagrała. Wygląda na to, że jednak nadchodzi swego rodzaju nowa era. Czy dla 007 będzie to smutny pogrzeb czy chwalebne zmartwychwstanie? Przed premierą się tego nie dowiemy.
Źródło: Esquireme
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu