Nauka

Rozbłysk magnetarów może być źródłem... złota. Aż żal, że są tak daleko...

Jakub Szczęsny
Rozbłysk magnetarów może być źródłem... złota. Aż żal, że są tak daleko...
Reklama

Złoto nie rośnie na drzewach. Choć bardzo byśmy tego chcieli. Jak więc wyglądają jego narodziny w kosmosie (stamtąd pochodzi złoto, które mamy na Ziemi) — bo jak doskonale wie nauka, do jego "produkcji" potrzebne są potrzebne procesy? Od lat to pytanie dręczy naukowców, a odpowiedź może być dużo ciekawsza, niż nam się wydaje. Najnowsze badania sugerują, że część tego drogocennego pierwiastka mogła narodzić się w jednych z najbardziej ekstremalnych miejsc we Wszechświecie.

Od zarania dziejów ludzie marzyli o złocie. Było ono nigdy nieosiągniętym celem w kręgu dawnych alchemików. Dzisiejsi naukowcy próbują odkryć jego kosmiczne korzenie. Lżejsze pierwiastki: wodór i hel, uformowały się tuż po Wielkim Wybuchu. Cięższe: na przykład żelazo, narodziły się w wybuchach supernowych, które rozsiewały je po galaktykach. Jednak złoto to zupełnie inna liga. Jego atomy są znacznie cięższe, a ich powstanie wymaga iście ekstremalnych warunków — takich, jakie mogą wystąpić tylko w bardzo rzadkich kosmicznych zjawiskach.

Reklama

Dotąd najpoważniejszym kandydatem na źródło złota były zderzenia gwiazd neutronowych. W 2017 roku obserwacja jednej z takich kolizji – kilonowej – przyniosła dowody na to, że w jej wyniku powstają pierwiastki cięższe od żelaza: złoto, platyna, ołów. Ale czy to jedyna droga?

Potężne źródła złota... i nie tylko

Nowe spojrzenie na sprawę rzucają magnetary — ekstremalnie silnie namagnesowane gwiazdy neutronowe. To pozostałości po supernowych: tak gęste, że łyżeczka ich materii ważyłaby dosłownie miliard ton. Od czasu do czasu magnetary doświadczają "wewnątrz trzęsień ziemi", które prowadzą do gigantycznych rozbłysków promieniowania gamma.

Właśnie takie zjawisko zaobserwowano w grudniu 2004 roku i — choć dane z misji INTEGRAL leżały latami w archiwach — dopiero teraz okazało się, że ich analiza idealnie pasuje do modelu teoretycznego zaproponowanego przez zespół naukowców z Uniwersytetu Columbia. Modele wskazują, że podczas rozbłysku materiał z powierzchni magnetara może zostać wyrzucony w przestrzeń z ogromną prędkością, a panujące wówczas warunki sprzyjają formowaniu się ciężkich pierwiastków.

Skąd pochodzi złoto? Możliwe, że jego narodziny to niesamowity proces wynikający z chaotycznej natury zjawisk w kosmosie!

Kosmiczne archiwa i hipotezy

To właśnie analiza starych danych — z satelitów INTEGRAL, RHESSI i Wind — pozwoliła odkryć zgodność pomiędzy obserwowanym sygnałem gamma a przewidywaniami teoretycznymi. Dla naukowców to jak odnalezienie czegoś w rodzaju Świętego Graala.

Jednak nie wszyscy są zgodni. Część badaczy wskazuje, że magnetary to chaotyczne obiekty, a produkcja złota wymaga bardzo specyficznych warunków. Ich zdaniem bardziej prawdopodobne jest powstanie lżejszych metali. Dlatego nowe badania należy traktować jako alternatywę, a nie rewolucję w dziedzinie "kosmicznej alchemii".

Czytaj również: Europa pierwsza w historii. Przed nami nikt nie miał takiego satelity w kosmosie

Potrzebne są dokładniejsze pomiary. Na horyzoncie już majaczy misja COSI – Compton Spectrometer and Imager – która ma ruszyć w 2027 roku. Jej zadaniem będzie między innymi badanie gigantycznych rozbłysków magnetarów i analiza powstałych w nich pierwiastków. Może właśnie dzięki niej dowiemy się, ile złota naprawdę rodzi się w "kosmicznych piecach". Może nic, może odrobina, a może i mnóstwo.

Reklama

I choć nie możemy jeszcze z całą pewnością powiedzieć, że złoto użyte w naszych telefonach narodziło się w sercu eksplodującego magnetara, to jednak owa hipoteza przybliża nas do odkrycia tajemnicy jego narodzenia wprost z chaosu. Czy złoto to pamiątka po wstrząsach gwiazdy sprzed miliardów lat? Możliwe. A jeśli tak – zdecydowanie inaczej popatrzycie m.in. na swoje obrączki ślubne, pierścionki zaręczynowe lub jakąkolwiek inną biżuterię ze złota. 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama